Aktualności, Aplikacja mobilna, Regiony
13 kandydatów, jeden fotel. Jak zapamiętamy kampanię wyborczą?
Przed nami ostatnie godziny kampanii wyborczej. Jeszcze do północy kandydaci mogą walczyć o głosy w niedzielnych wyborach prezydenckich. Jak zapamiętamy tę kampanię?
O najwyższy urząd w państwie walczy aż 13 osób. To dużo, ale jednak nie rekord, bo tyle samo kandydatów chciało być głową państwa dokładnie 30 lat temu, w 1995 r. Głosy rozłożą się między wszystkich i zgodnie z sondażami, nie ma szans na to, że wybory rozstrzygną się w pierwszej turze.
Będziemy musieli pójść do urn jeszcze raz za dwa tygodnie. Będzie potrzebna ogromna mobilizacja. To jest wybór pomiędzy dobrem a złem. To jest wybór między bezpieczeństwem a nieprzewidywalnością. To jest wybór pomiędzy Europą a wschodem i dzisiaj musimy tak myśleć o tych wyborach
– powiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego z KO Maciej Wróbel.
Kampania skupiła się wokół kilku tematów, zapamiętamy jednak głównie zamieszanie z liczbą mieszkań kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. Sam wybór Karola Nawrockiego do walki o fotel prezydenta, z pominięciem członków partii, był już znaczący.
Ciężko z takiego, nazwijmy to kolokwialnie, skarbu nie skorzystać, więc wybór był naprawdę bardzo dobry
– tłumaczył poseł PiS Robert Gontarz.
Nie zabrakło też wizyt w terenie. Według sondaży na trzecią pozycję w wyborach może liczyć lider Konfederacji Sławomir Mentzen. To zasługa kontaktu z wyborcami – stwierdził Piotr Cezary Lisiecki z Konfederacji/Ruchu Narodowego.
Jako jedyny kandydat odwiedził wszystkie powiaty, żeby móc spotkać się ze swoimi wyborcami. Ktoś, kogo Polacy zmęczeni dwudziestoletnią wojną polsko-polską, wybiorą jako alternatywę dla tej kopanki po kostkach dwóch starych liderów
– przekazał.
Czym wyróżniała się ta kampania to historycznie duża liczba debat – o tym mówił Robert Szczepański, szef regionalnego sztabu wyborczego Szymona Hołowni i polityk Polski 2050.
Można powiedzieć, że trochę nastąpił taki przesyt, bo pięć bardzo długich, monotonnych debat, które trwały ponad 3-4 godziny, to była dla wytrwałych harówka obejrzenie tego wszystkiego
– uznał.
Wśród 13 kandydatów mamy dwie kobiety – Magdalenę Biejat z Nowej Lewicy i kandydatkę niezależną – Joannę Senyszyn. Kampanię tej pierwszej podsumowywał w Olsztynie szef regionalnych struktur Nowej Lewicy Władysław Mańkut.
Szanowni Państwo, ten wyścig wyborczy wydaje się kończyć. W wyborach prezydenckich po raz pierwszy w historii Rzeczypospolitej kobieta, kandydatka na prezydenta, przebiła szklany sufit. Minęła 5% popularności, nikt wcześniej tego nie dokonał
– powiedział.
W ostatnim dniu kampanii nasz region zdecydował się odwiedzić tylko 1 kandydat – Adrian Zandberg z Partii Razem.
Możemy zbudować Polskę, która jest sprawiedliwa społecznie, która jest dumna, ambitna i idzie do przodu, ale jest jeden podstawowy warunek, musimy pożegnać archaiczną klasę polityczną z lat dziewięćdziesiątych, bo ona takiej Polski nie zbuduje
– apelował.
Wcześniej Warmię i Mazury odwiedzili także ci mniej popularni kandydaci – Artur Bartoszewicz przekonywał w Olsztynie, by nie głosować na celebrytów.
Twierdzenie, że kogoś nie znamy i przez to go nie wybieramy to znaczy, że dajemy prawo do manipulacji demokracją, do tego, żeby wybrać celebrytę roku
– przekazał.
Wśród tematów, które najczęściej poruszane były w mediach społecznościowych podczas tej kampanii, poza atakami na kontrkandydatów, były sprawy kobiet i prawa reprodukcyjne, migracja i bezpieczeństwo granic, Zielony Ład i klimat, ochrona zdrowia i edukacja oraz bezpieczeństwo narodowe i polityka zagraniczna.
Posłuchaj relacji Aleksandry Skrago
Autor: A. Skrago
Redakcja: P. Jaguszewski