Dlaczego ranny dzik został uśpiony dopiero po kilku godzinach? Olsztyńskie służby tłumaczą: żaden z lekarzy nie odbierał telefonów
Dlaczego służbom miejskim w Olsztynie kilka godzin zajęło uśpienie rannego dzika? Z takim pytaniem zwrócili się do Radia Olsztyn słuchacze, którzy widzieli cierpienie zwierzęcia, prawdopodobnie potrąconego przez pojazd i leżącego na ul. Pstrowskiego, na wysokości supermarketu.
Jak ustaliliśmy, olsztyńskie Centrum Zarządzania Kryzysowego zostało powiadomione o zdarzeniu wczoraj o 21:15. Dyżurny zwrócił się o pomoc do Powiatowego Inspektora Weterynaryjnego.
Żaden z lekarzy nie odbierał telefonów, kiedy do nich dzwoniłem, a była godz. 22:30. Nie było z kim rozmawiać, my jako inspekcja weterynaryjna nie dysponujemy odpowiednimi możliwościami technicznymi
– powiedział inspektor Mirosław Karczewski.
Dyżurny z Centrum w końcu sam znalazł lekarza, który o 23:35 uśpił zwierzę. Takie problemy z dzikami mogą się powtarzać, bo w granicach miasta żyje ich około pół tysiąca – ocenia Centrum Zarządzania Kryzysowego. W związku z ASF nie wolno ich wywozić. Jakie więc wybrano rozwiązanie? Wyjaśnia dyrektor Centrum Zarządzania Kryzysowego Mieczysław Wójcik:
Najprawdopodobniej prezydent będzie musiał wydać decyzję o uśmierceniu tych dzików, które odłowiono na terenie miasta.
Decyzja jest już gotowa, czeka tylko na opinię Polskiego Związku Łowieckiego.
Autor: A. Socha
Redakcja: A. Dybcio