Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna
Znikome zainteresowanie fajerwerkami. „Pirotechnika jest w odwrocie”
W Olsztynie w tym roku jest dużo mniej stoisk, na których można kupić fajerwerki. Na nielicznych stoiskach ceny, w porównaniu z rokiem poprzednim, są nawet 100 proc. wyższe. – Podrożały materiały pirotechniczne i koszt ich transportu z Chin – przyznała właścicielka firmy z branży pirotechnicznej.
Przed laty w Olsztynie niemal przed każdym większym sklepem było stoisko z fajerwerkami. W tym roku takie stoiska można policzyć na palcach. Jeden ze sprzedawców zapytany o ceny powiedział, że są wyższe nawet o sto procent w porównaniu z rokiem poprzednim. – Podrożały same fajerwerki, więcej trzeba zapłacić za ustawienie stoiska, w marketach są promocje, bo oni mają więcej klientów – dodał.
To, że ludzie kupują mniej fajerwerków słychać na osiedlach miasta – w tym roku prawie nie ma wystrzałów, które w poprzednich latach zaczynały się już przed świętami. Straż miejska w Olsztynie w tym roku odnotowuje pojedyncze zgłoszenia o „zabawach” fajerwerkami przez dzieci, czy młodzież. Dyżurny tej instytucji powiedział, że zgłoszeń tego typu jest znacznie mniej niż przed rokiem.
W tym roku żaden samorząd, ani dom kultury w warmińsko-mazurskim nie organizuje plenerowej imprezy z pokazem fajerwerków. – Nie miałam nawet jednego zapytania o urządzenie takiego pokazu. Przed rokiem było kilka pokazów, przed dziesięcioma laty moja firma żyła wyłącznie z pokazów pirotechnicznych. Teraz musiałam się przebranżowić, pokazy pirotechniczne są tylko dodatkiem – powiedziała Ewa Kosma ze Szczytna, której firma przez lata w całym regionie urządzała pokazy fajerwerków. Przyznała, że jeszcze 10-15 lat temu w sylwestra od kilku do kilkunastu miast zlecało urządzanie pokazów. Teraz – ani jedno.
W ocenie Kosmy są dwa powody odchodzenia od strzelania fajerwerkami w sylwestra. – Z całą pewnością znaczenie mają kampanie mówiące o tym, że płoszy to zwierzęta, że jest dla nich niekorzystne. Drugi powód to ceny. Są wyższe nawet o sto procent – podrożały materiały pirotechniczne i koszt ich transportu z Chin. Ten wzrost cen jest bardzo znaczny – powiedziała Kosma. Przyznała, że w mijającym roku pokazy pirotechniczne zamawiane były wyłącznie przez osoby prywatne z okazji imprez rodzinnych, np. wesel. – Obecnie pirotechnika jest w odwrocie i pewnie nieszybko się to zmieni – przyznała Ewa Kosma.
Autorka: J. Kiewisz-Wojciechowska
Redakcja: Ł. Sadlak