Furia/ Dyplomatka – Wyjątkowe bohaterki
Proszę Państwa, z prawdziwą przyjemnością zapoznałem się z dwoma ekscytującymi serialami, w których bohaterkami są silne, dominujące kobiety. Pierwszy to norweska „Furia” z Ine Marie Wilmann, drugi to zapewne znana już Państwu „Dyplomatka” z Keri Russell.
Obydwa są niezwykle aktualne politycznie i społecznie, rozgrywają się w dzisiejszej Europie targanej najróżniejszymi kryzysami: wojna w Ukrainie, kryzys uchodźczy, skrajne politycznie terroryzmy, manipulacje wokół wyborów w poszczególnych państwach europejskich, przepływ nielegalnych migrantów, machinacje finansowe związane z kryptowalutami, rola Rosji w wielu politycznych przedsięwzięciach, zmiany klimatyczne, ciągły niepokój, który często nam towarzyszy, gdy oglądamy wiadomości telewizyjne. O tej naszej europejskiej codzienności opowiadają zarówno „Furia”, jak i „Dyplomatka”.
Zacznijmy od „Furii”. Jak wspomniałem – w roli głównej osadzono tu zjawiskową i aktualnie niezwykle popularną norweską aktorkę Ine Marie Wilmann, wyjątkowo utalentowana i do tego natychmiast przyciągającą wzrok, gdy tylko pojawi się na ekranie. W „Furii” gra agentkę norweskiego wywiadu, infiltrującą środowisko norweskich skrajnych nacjonalistów. Serial ma świetne tempo, odważnie mówi o problemach nękających dzisiejszą Norwegię i nie tylko, elegancko pokazuje uroki krajobrazowe tego skandynawskiego kraju, przypomina tragedię sprzed lat – krwawy zamach na wyspie Utoya z 22 lipca 2011 roku, gdzie szaleniec zastrzelił 69 osób, a ranił blisko 100. Norwegia ogólnie jest krajem bajkowym, gdzie żyje się fantastycznie, a Święta Bożego Narodzenia są prawie zawsze. I wcale nie żartuję i nie przesadzam. Wracając do serialu – ważne, aktualne sprawy, dramatyczna akcja i do tego ekscytujący finał. Zdecydowanie polecam.
Kolejny tytuł to „Dyplomatka”, rozgrywająca się w Wielkiej Brytanii w obecnych czasach. Keri Russell – ambasador USA w Wielkiej Brytanii jest ambitną polityczką wciągniętą w wielką, może nawet największą politykę. Serial trzyma w napięciu, jest dowcipny, świetnie sportretowano polityków z pierwszych stron gazet. Ktoś niezwykle przypominający aktualnego prezydenta USA Joe Bidena, ktoś niezwykle przypominający jednego z byłych premierów Wielkiej Brytanii, odnoszę wrażenie, że chodziło o Davida Camerona i do tego nieco zapomniana Russell, która pokazała, że jest znakomitą aktorką, nie tylko atrakcyjną damą – uśmiech ma wyjątkowy. Do tego partneruje jej rewelacyjny Rufus Sewell – pamiętny Jasper Bloom z fantastycznej, świątecznej historyjki „Holiday” i otrzymujemy wyjątkowo zgrabną opowieść o tym, co wokół nas i do tego jeszcze absolutnie pewna kontynuacja. „Dyplomatka” – jeśli nie widzieliście, to zobaczcie koniecznie.
Kinoman