Ustalono do kogo należą szczątki wyłowione z jeziora Plusznego
Wyłowione we wrześniu zeszłego roku z jeziora Pluszne pod Olsztynem szczątki ludzkie należą do tego samego człowieka, którego fragmenty ciała odnaleziono w tym miejscu 17 lat temu – wykazały badania.
O ich wynikach poinformowała Agnieszka Kępka, rzeczniczka prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Jako sprawcę zabójstwa mylnie wskazano wtedy Jacka Wacha. Tożsamość osoby, do której należały szczątki wyłowione w 1999 roku, prokuratura ustaliła, ale jej nie ujawnia.
Prokuratorzy z Olsztyna – jeszcze przed przeniesieniem sprawy do Lublina – przyznawali, że to fragmenty ciała olsztyńskiego gangstera o pseudonimie „Bocian”. Prokurator Kępka nie potwierdziła tej informacji. Spakowane w foliowe torby ludzkie szczątki nurkowie wyłowili z jeziora w ramach śledztwa, które wówczas prowadziła Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Przesłano je do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, aby sprawdzić, czy należą one do tej samej osoby, której fragmenty ciała wyłowiono z jeziora Pluszne w 1999 roku.
W październiku śledztwo przekazano do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Wtedy uznano, że wyłowione z jeziora Pluszne fragmenty ludzkich zwłok należą do Tomasza S. Za jego zabójstwo na dożywocie został skazany Jacek Wach. Jednak po 15 latach, do zabicia Tomasza S. przyznał się ktoś inny (Wiesław S.) i wskazał miejsce ukrycia jego zwłok – w lesie, niedaleko jeziora Pluszne. Do zbrodni miało dojść w okresie od kwietnia do czerwca 1999 r. Śledztwo prowadzone jest w sprawie. Nikomu nie przedstawiono jeszcze zarzutów.
W związku z niesłusznym oskarżeniem Jacka Wacha o morderstwo Sąd Najwyższy uchylił mu karę dożywocia i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy zabójstwa Tomasza S. oraz roli, jaką w tej zbrodni odegrał Wach. Sprawa miała być ponownie rozpatrzona przez Sąd Okręgowy w Olsztynie, ale zaplanowana na maj rozprawa w tym procesie została zdjęta z wokandy. Rzecznik prasowy olsztyńskiego Sądu Okręgowego sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski informował wtedy, że powodem było złożenie przez sędziów wniosków o wyłączenie z rozpoznania tej sprawy.
Decyzje olsztyńskich sędziów wiążą się z wnioskiem dowodowym złożonym przez obrońcę Jacka Wacha, który wniósł o przesłuchanie w charakterze świadków kilku prokuratorów i wyjawił, że chce sprawdzić, czy w trakcie śledztwa dotyczącego Wacha nie doszło do popełnienia przez nich przestępstw urzędniczych. Sędziowie na co dzień współpracują z tymi prokuratorami, dlatego odmawiają ponownego sądzenia Wacha. Swoje odmowy argumentują koniecznością zachowania bezstronności. W tej sytuacji rozpoznanie sprawy Wacha może być przeniesione poza okręg olsztyński.
Jacek Wach od początku nie przyznawał się do zabójstwa Tomasza S. i podnosił, że w sprawę został „wrobiony” przez policjantów i prokuratorów.
(kan/PAP/kpias)