Prof. Endler: Trzeba żyć tak, aby nie przejeść tej planety
Ostatnio bardzo często słyszymy hasła, zwracające uwagę na problemy ekologiczne. W mediach niemal codziennie pojawiają się kampanie, propagujące ochronę środowiska i zdrowe życie. Zaczynamy więc segregować śmieci, kupować torby wielokrotnego użytku i odzież ekologiczną. W ten sposób chcemy chronić środowisko. Tu powstaje pytanie – to świadomy wybór czy raczej nowy trend? O modzie na bycie eko rozmawialiśmy dziś z ekologiem prof. Zbigniewem Endlerem.
Izabela Malewska: Dziś każdy z nas chce być eko. Bycie eko jest na czasie …
Prof. Zbigniew Endler: Ma Pani rację. Ekologia z jednej strony jest hasłem, a z drugiej wyróżnikiem człowieka, który mówi, że jest eko. Ale tak naprawdę to nic nie znaczy.
Krzysztof Kaszubski: Kiedy zaczęła się moda na bycie eko?
Prof. Zbigniew Endler: Mniej więcej 10-12 lat temu. To stało się modą na skalę światową, ponieważ o ekologii mówią wszyscy, włącznie z Indiami, Chinami i innymi krajami. Natomiast ekologia jest pewnym wyborem stylu życia, który ja akceptuję. Mam do wyboru hedonizm, czyli życie „tu i teraz”. Natomiast wiele osób zaczyna się zastanawiać nad tym, co zostawi dzieciom? Jak będzie wyglądał Ziemia, która jest kapsułą krążącą w kosmosie, na przykład za trzydzieści lat?
Izabela Malewska: A czy samo sumienne segregowanie śmieci lub zakręcanie wody przy myciu zębów wystarczy aby powiedzieć o sobie, że jesteśmy eko?
Prof. Zbigniew Endler: Nie, to zdecydowanie za mało. To dopiero pierwszy maleńki kroczek do przebudowy świadomości. Zawsze podkreślam żeby żyć tak, aby nie przejeść tej planety. Aby nie wyciąć wszystkich lasów i spalić ich w kominkach. Jeżeli czytam artykuł o zaletach spalania twardego drewna np. bukowo-grabowego w kominkach, to zaczyna mnie to przerażać. Lasów bukowych mamy naprawdę niewiele, a to drewno powinno służyć czemu innemu. Musimy zmienić styl życia, aby częściej dochodziło do samoograniczenia, a nie myślenia o trzecim samochodzie garażu i dziesiątym garniturze w szafie. Musimy zmuszać siebie do myślenia. W Stanach Zjednoczonych, a widzimy to często na filmach, nikt nie wchodzi do wanny, a myje się pod prysznicem. Jest to znacznie bardziej ekologiczne niż napełnianie całej wanny wodą.
Krzysztof Kaszubski: Ceny wody też wymuszają na nas już takie rozwiązania…
Prof. Zbigniew Endler: My popełniamy ważny błąd. Nasze dziecko chce pływać jak syrena, więc napełniamy mu wannę. Robienie czegoś takiego w USA, Norwegii i Japonii wywołuje dreszcze i przerażenie mieszkańców, ponieważ tam brudną wodą się gospodaruje. My Polacy nie jesteśmy oszczędni. To jest jeden z bardzo niewielu przykładów.
Posłuchaj, o czym jeszcze mówił prof. Endler w Bliższych Spotkaniach.