Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna
Olsztyński ZGOK nie dostał zgody na podniesienie cen odbioru śmieci. To drugie podejście przegrane przez zarząd spółki
ZGOK chciał podnieść ceny, jakie płaci mu 37 samorządów z tzw. regionu centralnego województwa warmińsko-mazurskiego.
Stawka miała wzrosnąć z 300 do ponad 400 złotych za tonę. Pod koniec listopada odbyło się pierwsze posiedzenie samorządowców, zakończone ogłoszeniem 2-tygodniowej przerwy. Teraz decyzja miała już zapaść, ale zwolennicy podwyżek przegrali głosowanie.
Do podniesienia stawek namawiał prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, który mówił o rosnących kosztach ponoszonych przez ZGOK.
To i koszty osobowe np. płaca minimalna i różne opłaty, jak opłata marszałkowska za składowanie, czy koszty przekazywania śmieci do dalszego zagospodarowania. Również koszty energii elektrycznej
– wymienia prezydent.
Ale część samorządowców nie zgadza się z tymi wyliczeniami. Istotną grupę stanowią ci, którzy dopiero po ostatnich wyborach objęli władzę w swoich miastach i gminach. Burmistrz Dobrego Miasta Jarosław Kowalski wprost mówi o braku zaufania do zarządu ZGOK-u.
Nie powinno być zgody do momentu, gdy ktoś nie wytłumaczy, jak doszło do tego skandalu, że ZGOK funkcjonuje zupełnie na opak. Popełniono kardynalne błędy
– twierdzi burmistrz Dobrego Miasta.
Z drugiej strony, prezes ZGOK-u Marek Bryszewski straszy wizją upadłości zakładu.
Kończy się gotówka, cena 300 złotych za tonę jest nie do utrzymania. Przychody z tej ceny wystarczą nam do 13 lutego
– ostrzega.
Dlatego samorządowcy spotkają się po raz kolejny tuż po świętach. Zarząd spółki ma do tego czasu jeszcze raz policzyć, czy podwyżka mogłaby być mniejsza.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Autor: A.Piedziewicz
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy