Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 2 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Męska „blondynka”

fot. Sławomir Ostrowski

fot. Sławomir Ostrowski

Obiecałam, że będzie o „blondynach” i proszę bardzo. W kawałach o „kobietach-blondynkach” chodzi o obnażenie głupoty kobiet, charakteryzujących się skandynawską urodą. Dlaczego akurat ten kolor włosów jest synonimem „małego rozumku”? Cóż, niech to pozostanie tajemnicą tego, kto zapoczątkował ten bezsensowny serial. Przypuszczam jednak, że kawały o „blondynkach” nie wymyślają brunetki, jak powszechnie się sądzi, a „blondyni”.

Dla mnie „blondyni” to mężczyźni, którzy nie mogą pogodzić się z rosnącą emancypacją kobiet. Przeszkadzają im kobiety w wojsku, policji oraz innych zawodach, wykonywanych do niedawna tylko przez mężczyzn. Dla „blondynów” kobieta jadąca w rajdzie samochodowym to sensacja na miarę stulecia. Baba za kierownicą? Trzeba obśmiać i czekać na skuchę. Bo baba za kierownicą prędzej czy później zrobi coś głupiego i zabawa gotowa.

Według  „blondyna” kobieta podnosząca ciężary to babochłop, herod-baba, tfu. Tu i ówdzie słychać obleśne rechotanie panów, wyobrażających sobie niedwuznaczne sytuacje. Bo „blondynom” kobieta kojarzy się z seksem. A dyżurnym tematem pogaduszek przy piwku są szczegółowe opowieści z cyklu: ile i jak. Ich zdaniem miejsce kobiety jest ustalone i niezmienne. Dobra żona to: kucharka, sprzątaczka, pokojówka, przedszkolanka i oczywiście kochanka (no, tu dopuszczalna jest kochanka na boku). Dobrze żeby jeszcze pracowała, bo kasa się przyda. Ale niech baba nie pcha się tam, gdzie mężczyźni jej nie chcą! No, z wyjątkiem ładnej, bo miło oko zawiesić i nadzieja jest na coś jeszcze, ale brzydkim – wara!

W  takim wojsku na przykład. .. Jak kobieta może być dobrym żołnierzem? Skoro nie rozładuje ciężarówki z ciężkim sprzętem wojskowym? Albo pcha się taka do artylerii. Jak więc obsłuży wieeeelką armatę? Po co kobiety garną się do policji? I do tego jeżdżą w patrolach, jako partnerki swoich partnerów. A jak pójdą razem na melinę, kto ma pierwszy wejść, żeby oberwać butelką?

Ale „blondyni” bywają też rozczulająco rycerscy. W dyskusji na temat podziału i pełnienia ról w świecie damsko-męskim używają argumentów, mających świadczyć o ich troskliwości wobec kobiet. Przekonują: jak kobieta-żołnierka ma iść na wojnę? Trzeba jej zaoszczędzić przykrych widoków: urwanych kończyn, postrzałów w głowę i innych koszmarów. Na moją sugestię, że wiele lekarek, pielęgniarek, ratowniczek, patolożek itp. doświadcza takich obrazków na co dzień – odpowiadają: ale to coś innego!

„Blondyni” chcą wielbić swoje kobiety, strącać im pyłki sprzed nóg, ale i porządnie przyłożyć, gdy tego wymaga sytuacja. Bo to on – „blondyn” jest przecież przewodnikiem stada. A samiec alfa rządzi totalnie, więc totalitarnie.

I jeszcze jedno. „Blondyn” wychowuje swoje dzieci zgodnie z tradycyjnym podziałem ról społecznych. Córki zazdrośnie strzeże, broniąc ich cnoty. Brzemienne bez swej zgody, wyrzuca z domów na „zbity pysk” i wydziedzicza. Synów zabiera na wojnę i napomina, by się nie mazali, bo przecież nie są babami. Dopiero po swoim trupie „godzi się” na zawód baletmistrza, tancerza, pielęgniarza, czy babysitera. A słowo „gej” nie istnieje w jego języku, oraz nie mieści się w „małym rozumku”. Mam nadzieję, że Kubuś Puchatek wybaczy mi to porównanie.

PS  Na szczęście „ten” kolor włosów powoli staje się niemodny wśród mężczyzn.

Przeczytaj poprzedni wpis:
Energetycy cały czas usuwają skutki wichury

Rośnie liczba odbiorców z Warmii i Mazur, którzy nie mają prądu. Teraz jest to już 20 tysięcy, czyli prawie dwukrotnie więcej niż rano - informuje Wojewódzkie...

Zamknij
RadioOlsztynTV