W las o 4.30 rano
Rano o 4.30 teletransportowałem się w teren. To musiało się odbyć przy pomocy tego zjawiska, bo przecież nie jest normalne i tym bardziej możliwe, wstanie o takiej godzinie i z zachowaniem pełnej świadomości podjęcie decyzji o wyruszeniu w las… .
Wschód był piękny, ale już daruję sobie i Wam kolejnych „słodkopierdzących” fotek-samograjów. Cichuteńko pokonałem pierwszy kilometr. Po drodze napotkałem pięknego Błotniaka Stawowego – samca. Niestety odruchowo przytuliłem się okiem do wizjera, a tam … wspomniane Słońce!
Posłuchaj opowieści Krzysztofa Mikundy:
(as)