Jakie tajemnice skrywa olsztyńskie Stare Miasto?
Początki Olsztyna sięgają XIV wieku. Akt lokacyjny został wydany 31 października 1353 roku przez Kapitułę Warmińską we Fromborku. Określał granice miasta, a także prawa i obowiązki mieszkańców. Spisano go wtedy, gdy miasto już istniało, bowiem pierwsza wzmianka o nim pojawiła się pięć lat wcześniej – w roku 1348. Aż do XIX wieku miasto Olsztyn nie wychodziło poza obszar obecnego Starego Miasta.
Dziś w Bliższych spotkaniach o tajemnicach Starego Miasta w Olsztynie.
Gościem Krzysztofa Kaszubskiego był Tomasz Śrutkowski – wydawca, miłośnik olsztyńskiego Starego Miasta.
K. Kaszubski: Wodociągi w Olsztynie i ujęcia wody na Starym Mieście mają swoją historię?
T. Śrutkowski: Zawdzięczamy to przede wszystkim trzem książkom, które napisał profesor Stanisław Achremczyk. Pokazał w nich bardzo dużo ciekawych wątków – szczególnie z odległej przeszłości rozpoczynając od średniowiecza, jak się odbywało zdobywanie świeżej wody – normalnie zbierano ją jak padał deszcz. Olsztyn był w dobrym położeniu, bo otaczają go jeziora. Wodę więc przywożono. Przez miasto przepływała też rzeka, która wtedy była w miarę czysta. Jednak wodociągi musiały być z dwóch powodów: jeżeli był pożar – można go było ugasić wodą z jeziora. Do picia jednak sprawa miała się inaczej – odnotowano kilka bardzo niebezpiecznych i przynoszących duże straty w ludziach epidemii. Woda to przede wszystkim epidemie, tragedie – dziesiątkowały ludność i dlatego wodociągi zakładano w różnych stopniach od średniowiecza.
K. Kaszubski: Gdzie były ujęcia wody?
T. Śrutkowski: Tu jest ciekawy moment. Na początku XIX wieku Robert Zakrzewski był burmistrzem Olsztyna –wtedy to było Stare Miasto, dookoła gospodarstwa. Żeby zapewnić mieszkańcom przy rynku czystą wodę braną z głębokości przez studnie, zainicjował budowę drugiej studni. Jedna znajdowała się w pobliżu browaru, który był przy Starym Ratuszu, a druga przy Wysokiej Bramie – wtedy zwaną Bramą Górną.
Posłuchaj rozmowy z Tomaszem Śrutkowskim
Kolejnym gościem Agnieszki Lipczyńskiej i Krzysztofa Kaszubskiego była doktor Małgorzata Gałęziowska z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.
A. Lipczyńska: Dużo tajemnic skrywa Olsztyn?
M. Gałęziowska: Nie można odkrywać wszystkich tajemnic. Tajemnica jest tajemnicą i nią pozostaje.
K. Kaszubski: Obok nas stoją tajemnicze postacie, baby pruskie. Czy to są pruscy wojowie?
M. Gałęziowska: Przecież przyjęło się, że to jest baba, więc jak baba to nie woj.
A. Lipczyńska: Ale mają wąsy.
M. Gałęziowska: I róg. Teoretycznie i według badań naukowych, to są jednak wojowie ze względu na róg. Natomiast przyjęło się, że to jest baba i nie wiem, czy to się da w jakiś sposób odwrócić. Postać jest tajemnicza – dlaczego ją w ogóle wykonano, czemu służyła, czy to był obiekt kultu, a może postać rzeczywista, która odzwierciedlała wyobrażenie. Możemy się zastanawiać.
Posłuchaj rozmowy z Małgorzatą Gałęziowską
Redakcja: A. Dybcio za D. Kucharzewska