Audycje w języku ukraińskim – lipiec 2023
Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński emitowany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy.
Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.
- 31.07.2023 – godz. 18.10
- 31.07.2023 – godz. 10.50
- 30.07.2023 – godz. 20.30
- 29.07.2023 – godz. 10.50
- 28.07.2023 – godz. 18.10
- 28.07.2023 – godz. 10.50
- 27.07.2023 – godz. 18.10
- 27.07.2023 – godz. 10.50
- 26.07.2023 – godz. 18.10
- 26.07.2023 – godz. 10.50
- 25.07.2023 – godz. 18.10
- 25.07.2023 – godz. 10.50
- 24.07.2023 – godz. 18.10
- 24.07.2023 – godz. 10.50
- 23.07.2023 – godz. 20.30 – Magazyn
- 22.07.2023 – godz. 10.50
- 21.07.2023 – godz. 10.50
- 20.07.2023 – godz. 18.10
- 20.07.2023 – godz. 10.50
- 19.07.2023 – godz. 18.10
- 19.07.2023 – godz. 10.50
- 18.07.2023 – godz. 18.10
- 18.07.2023 – godz. 10.50
- 17.07.2023 – godz. 18.10
- 17.07.2023 – godz. 10.50
- 16.07.2023 – godz. 20.30 – Magazyn
- 15.07.2023 – godz. 10.50
- 14.07.2023 – godz. 18.10
- 14.07.2023 – godz. 10.50
- 13.07.2023 – godz. 10.50
- 12.07.2023 – godz. 18.10
- 12.07.2023 – godz. 10.50
- 11.07.2023 – godz. 18.10
- 11.07.2023 – godz. 10. 50
- 10.07.2023 – godz. 18.10
- 10.07.2023 – godz. 10.50
- 09.07.2023 – godz. 20.30
- 08.07.2023 – godz. 10.50
- 07.07.2023 – godz. 18.10
- 07.07.2023 – godz. 10.50
- 07.07.2023 – godz. 10.50
- 06.07.2023 – godz. 18.10
- 06.07.2023 – godz. 10.50
- 05.07.2023 – godz. 18.10
- 05.07.2023 – godz. 10.50
- 04.07.2023 – godz. 18.10
- 04.07.2023 – godz. 10.50
- 03.07.2023 – godz. 10.50
- 03.07.2023 – godz. 18.10
- 02.07.2023 – godz. 20.30
- 01.07.2023 – godz. 10.50
31.07.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Wołodymyr Zełenski odwiedził region Bachmut i odznaczył bojowników Sił Operacji Specjalnych. Prezydent wysłuchał też raportu dowódcy i rozmawiał z żołnierzami. Ataki na Moskwę to zamach na prestiż Putina i MON – tak komentował wybuchy w Moskwie były były szef wywiadu Mykoła Małomuż. Wojska ukraińskie posuwają się w kierunku tawryjskim. 9 września w eliminacjach do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2024 Ukraińcy rozegrają mecz z Anglią. Mecz odbędzie się w Polsce. 523 dzień krwawej bitwy o Ukrainę. W kalendarzu jest poniedziałek, 31 lipca. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas wizyty w regionie donieckim, na linii frontu, pogratulował i wyróżnił żołnierzy Wojsk Operacji Specjalnych. Ten rodzaj wojsk obchodził w sobotę swoje święto. Wołodymyr Zełenski w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych mówił, że specjalsi zawsze są w najbardziej gorących miejscach frontu i wykonują najbardziej odpowiedzialne zadania:
Zawsze są w najbardziej gorących miejscach frontu, wykonują najbardziej odpowiedzialne i specjalne zadania. Siły operacji specjalnych to takie bohaterstwo, o którym nie sposób opowiedzieć ze wszystkimi szczegółami. Dopiero po latach, później – taka specyfika ich operacji. Chłopaki zadają szczególnie dotkliwe ciosy rosyjskim terrorystom.
Prezydent Zełenski podkreślał, że żołnierze sił specjalnych walczą w najważniejszych punktach oporu przeciwko rosyjskiej inwazji, między innymi w rejonie Bachmutu:
O tym, o czym możemy teraz mówić, to oczywiście udział w kluczowych operacjach bojowych w rejonie Bachmutu, Awdijiwki, Krasnohoriwki, Marjinki, Sołedaru. Razem ze wszystkimi bronili Kijowa i Hostomela, Buczy, Irpienia. Operacja na Wyspie Węży to także akcja sił specjalnych wraz z wywiadem i Marynarką Wojenną. Chersoń. Teraz – wyzwolenie Staromajorskiego. To również działanie Wojsk Operacji Specjalnych.
Prezydent poinformował, że w czasie wojny tytuł Bohatera Ukrainy otrzymało 17 żołnierzy Wojsk Operacji Specjalnych, w tym 13 pośmiertnie. Łącznie odznaczenia państwowe otrzymało 2 520 żołnierzy tej formacji.
Wołodymyr Zełenski odwiedził Czasiw Jar, Kramatorsk, Słowiańsk, Drużkiwkę i Konstantyniwkę. Wcześniej spotkał się z żołnierzami ukraińskich sił specjalnych walczących w okolicach Bachmutu.
Rosję dotyka wojna, nie można mówić o spokoju, nawet daleko od granicy – mówi rzecznik Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy Jurij Ihnat. Na antenie ukraińskiej telewizji odniósł się do ataku dronów na Moskwę. Dwie maszyny zostały zestrzelone i – spadając – uderzyły w wieżowiec „Moskwa-City”.
„Nad Rosją zawsze coś lata, także nad Moskwą. Wojna dotyka już tych, których do tej pory nie dotyczyła” – stwierdził ukraiński wojskowy:
W Rosji zauważalne są już pewne nastroje – coś nadlatuje, i to z hukiem. Rosyjska władza zamyka na to oczy i informuje, że wszystkie cele zestrzeliwuje obrona przeciwlotnicza – zarówno w Moskwie, jak i na Krymie. Mimo wszystko obiekty nadlatują. Nie można już mówić o rosyjskim spokoju daleko od frontu. Mają to, czego chcieli.
Rosjanie twierdzą, że w wyniku ataku ucierpiał budynek „Moskwa-City” mieszczący trzy rosyjskie ministerstwa – rozwoju gospodarczego, przemysłu i handlu oraz komunikacji. W sieci pojawiły się zdjęcia dokumentów resortu łączności Federacji Rosyjskiej, wyrzucone z urzędu przez falę wybuchową. Fasady na dwóch wieżach „Moskwa-City” zostały uszkodzone, ewakuowano ludzi.
(-)
Wojska ukraińskie posuwają się w kierunku tawryjskim. „Wróg stracił w ciągu dnia dwie kompanie” – poinformował w telegramie Ołeksandr Tarnawski, dowódca operacyjno-strategicznej grupy wojsk „Tawria”.
„Siły obronne posuwają się w kierunku Tawrii. W ciągu ostatniego dnia straty wroga, w zabitych i rannych, to więcej niż dwie kompanie. Zniszczyliśmy ponad 20 jednostek sprzętu bojowego wroga” – powiedział gen. Ołeksandr Tarnawski.
Według generała Ołeksandra Tarnawskiego armia rosyjska straciła 2 czołgi, 6 bojowych wozów piechoty, drona Orłan-10, 3 systemy artyleryjskie i moździerze, małą przenośną stację radiolokacyjną Sobolatnik oraz sprzęt samochodowy. Siły obronne zlikwidowały także dwa składy amunicji.
(-)
9 września w eliminacjach do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2024 Ukraińcy rozegrają mecz z Anglią. Ze względu na rosyjską agresję na Ukrainę, niebiesko-żółci są zmuszeni rozgrywać mecze na stadionach innych krajów. Mecz z Anglikami odbędzie się we Wrocławiu.
O tym, że mecz odbędzie się na wrocławskim stadionie poinformował prezydent miasta Jacek Sutryk. W eliminacjach Euro-2024 Ukraińcy trafili do grupy C – razem z Anglią, Włochami, Macedonią Północną i Maltą. Po trzech meczach zajmują drugie miejsce, wyprzedzając Włochy, Macedonię Północną i Maltę. Wydaje się zatem, że mecz z Anglią będzie miał decydujące znaczenie dla losów grupy C. Przypomnijmy, że 26 sierpnia również na stadionie we Wrocławiu ukraiński bokser Ołeksandr Usyk będzie bronił pasa mistrza świata wagi ciężkiej.
Była to ostatnia informacja wydania, więc dziękuję za uwagę i żegnam się do wieczora. Dobrego dnia.
31.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Wołodymyr Zełenski odwiedził region Bachmut i odznaczył bojowników Sił Operacji Specjalnych. Prezydent wysłuchał też raportu dowódcy i rozmawiał z żołnierzami. Ataki na Moskwę to zamach na prestiż Putina i MON – tak komentował wybuchy w Moskwie były były szef wywiadu Mykoła Małomuż. Wojska ukraińskie posuwają się w kierunku tawryjskim. 9 września w eliminacjach do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2024 Ukraińcy rozegrają mecz z Anglią. Mecz odbędzie się w Polsce. 523 dzień krwawej bitwy o Ukrainę. W kalendarzu jest poniedziałek, 31 lipca. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas wizyty w regionie donieckim, na linii frontu, pogratulował i wyróżnił żołnierzy Wojsk Operacji Specjalnych. Ten rodzaj wojsk obchodził w sobotę swoje święto. Wołodymyr Zełenski w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych mówił, że specjalsi zawsze są w najbardziej gorących miejscach frontu i wykonują najbardziej odpowiedzialne zadania:
Zawsze są w najbardziej gorących miejscach frontu, wykonują najbardziej odpowiedzialne i specjalne zadania. Siły operacji specjalnych to takie bohaterstwo, o którym nie sposób opowiedzieć ze wszystkimi szczegółami. Dopiero po latach, później – taka specyfika ich operacji. Chłopaki zadają szczególnie dotkliwe ciosy rosyjskim terrorystom.
Prezydent Zełenski podkreślał, że żołnierze sił specjalnych walczą w najważniejszych punktach oporu przeciwko rosyjskiej inwazji, między innymi w rejonie Bachmutu:
O tym, o czym możemy teraz mówić, to oczywiście udział w kluczowych operacjach bojowych w rejonie Bachmutu, Awdijiwki, Krasnohoriwki, Marjinki, Sołedaru. Razem ze wszystkimi bronili Kijowa i Hostomela, Buczy, Irpienia. Operacja na Wyspie Węży to także akcja sił specjalnych wraz z wywiadem i Marynarką Wojenną. Chersoń. Teraz – wyzwolenie Staromajorskiego. To również działanie Wojsk Operacji Specjalnych.
Prezydent poinformował, że w czasie wojny tytuł Bohatera Ukrainy otrzymało 17 żołnierzy Wojsk Operacji Specjalnych, w tym 13 pośmiertnie. Łącznie odznaczenia państwowe otrzymało 2 520 żołnierzy tej formacji.
Wołodymyr Zełenski odwiedził Czasiw Jar, Kramatorsk, Słowiańsk, Drużkiwkę i Konstantyniwkę. Wcześniej spotkał się z żołnierzami ukraińskich sił specjalnych walczących w okolicach Bachmutu.
Rosję dotyka wojna, nie można mówić o spokoju, nawet daleko od granicy – mówi rzecznik Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy Jurij Ihnat. Na antenie ukraińskiej telewizji odniósł się do ataku dronów na Moskwę. Dwie maszyny zostały zestrzelone i – spadając – uderzyły w wieżowiec „Moskwa-City”.
„Nad Rosją zawsze coś lata, także nad Moskwą. Wojna dotyka już tych, których do tej pory nie dotyczyła” – stwierdził ukraiński wojskowy:
W Rosji zauważalne są już pewne nastroje – coś nadlatuje, i to z hukiem. Rosyjska władza zamyka na to oczy i informuje, że wszystkie cele zestrzeliwuje obrona przeciwlotnicza – zarówno w Moskwie, jak i na Krymie. Mimo wszystko obiekty nadlatują. Nie można już mówić o rosyjskim spokoju daleko od frontu. Mają to, czego chcieli.
Rosjanie twierdzą, że w wyniku ataku ucierpiał budynek „Moskwa-City” mieszczący trzy rosyjskie ministerstwa – rozwoju gospodarczego, przemysłu i handlu oraz komunikacji. W sieci pojawiły się zdjęcia dokumentów resortu łączności Federacji Rosyjskiej, wyrzucone z urzędu przez falę wybuchową. Fasady na dwóch wieżach „Moskwa-City” zostały uszkodzone, ewakuowano ludzi.
(-)
Wojska ukraińskie posuwają się w kierunku tawryjskim. „Wróg stracił w ciągu dnia dwie kompanie” – poinformował w telegramie Ołeksandr Tarnawski, dowódca operacyjno-strategicznej grupy wojsk „Tawria”.
„Siły obronne posuwają się w kierunku Tawrii. W ciągu ostatniego dnia straty wroga, w zabitych i rannych, to więcej niż dwie kompanie. Zniszczyliśmy ponad 20 jednostek sprzętu bojowego wroga” – powiedział gen. Ołeksandr Tarnawski.
Według generała Ołeksandra Tarnawskiego armia rosyjska straciła 2 czołgi, 6 bojowych wozów piechoty, drona Orłan-10, 3 systemy artyleryjskie i moździerze, małą przenośną stację radiolokacyjną Sobolatnik oraz sprzęt samochodowy. Siły obronne zlikwidowały także dwa składy amunicji.
(-)
9 września w eliminacjach do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2024 Ukraińcy rozegrają mecz z Anglią. Ze względu na rosyjską agresję na Ukrainę, niebiesko-żółci są zmuszeni rozgrywać mecze na stadionach innych krajów. Mecz z Anglikami odbędzie się we Wrocławiu.
O tym, że mecz odbędzie się na wrocławskim stadionie poinformował prezydent miasta Jacek Sutryk. W eliminacjach Euro 2024 Ukraińcy trafili do grupy C – razem z Anglią, Włochami, Macedonią Północną i Maltą. Po trzech meczach zajmują drugie miejsce, wyprzedzając Włochy, Macedonię Północną i Maltę. Wydaje się zatem, że mecz z Anglią będzie miał decydujące znaczenie dla losów grupy C. Przypomnijmy, że 26 sierpnia również na stadionie we Wrocławiu ukraiński bokser Ołeksandr Usyk będzie bronił pasa mistrza świata wagi ciężkiej.
Była to ostatnia informacja wydania, więc dziękuję za uwagę i żegnam się do wieczora. Dobrego dnia. (dw/kos)
28.07.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Witam was, drodzy przyjaciele. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. W dzieciństwie lato ma ogromne znaczenie. To osobne życie, pełne przygód, nowych znajomości i podróży. To czas letnich kolonii, pierwszych miłości i niezapomnianych odkryć. Niestety wojna odebrała ukraińskim dzieciom prawdziwe lato. Dokładniej, zabrali je Rosjanie, którzy zaatakowali Ukrainę.
Tu w Polsce rodzice tych dzieci dokładają wszelkich starań, aby to lato wróciło, chociaż na kilka dni. Matki uchodźców z Ukrainy jednoczą się w organizacjach i działają na rzecz przyszłości swoich dzieci.
Właśnie 100 młodych Ukraińców otrzymało możliwość ciekawego spędzenia tego lata – na półkoloniach olsztyńskiej szkoły. Sfinansowały je władze samorządowe, szkoła przyjęła, a dzieci są zadowolone. Nie wierzycie? Posłuchajcie sami, za moment
(-)
Związek Kobiet Ukrainy Dwa Skrzydła, przy wsparciu władz lokalnych, zorganizował w Olsztynie półkolonie dla ukraińskich dzieci. Szkoła Podstawowa nr 13 przyjęła dzieci w swoich murach. Tutaj dzieci czują się komfortowo zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
(-)
-Nazywam się Hanna Fedosowa, jestem psychologiem na tych warsztatach. Zajęcia skierowane są na rozwój dzieci, poznanie ich, czują wspólnotę, bo często jest tak, że dzieci jest kilkoro, albo jedno w szkole… podoba im się wszystko, gdzie ich zaprowadzę, chociaż staramy się, jak Oksana wcześniej powiedziała, dać im zrozumienie, starszej grupie, dać im rady odnośnie do zawodu, gdzie i jak mogą się realizować w przyszłości.
-Sasza Bykowski, z Dnipra i jestem tu mniej niż 2 miesiące, bardzo podoba mi się obóz, gry, pierwszego dnia poszliśmy do archiwum, gdzie zbierane są dokumenty historyczne, książki i inne rzeczy, które są historyczne.
-A ty interesujesz się historią?
-W ogóle interesuje się historią, kartografią, geografią i muzyką.
-Znalazłeś kolegów.
-Tak i prawie ze wszystkimi, a może ze wszystkimi zmalałem wspólny język.
-Nazywam się Weronika Ponomarenko, mam 11 lat.
-Skąd przyjechałaś?
-Z Dnipra, jestem w Polsce rok i 5 miesięcy; planuję skończyć szkołę podstawową, teraz skończyłam 5 klasę.
-Zadowolona jesteś ze swoich sukcesów?
-Bardzo.
-A jak ci na tym obozie?
-Podoba mi się, bo wiele ciekawych gier aktywnych i jak siedzimy, wiele jest ciekawych osób, z którymi można porozmawiać i znaleźć wspólny język.
-A kto jest twoją ulubioną wychowawczynią?
-Oksana Ołeksandrówna, podoba mi się jej charakter i to jakie ma podjeście do dzieci.
-Jestem wychowawcą starszej grupy, starsza grupa to dzieci 10-13 lat. Mamy dwie klasy dla starszych i młodszych dzieci. Możemy przeprowadzać aktywne gry na podwórku, jest stadion, gdzie możemy pograć w gry aktywne i spokojne, wiele miejsca jest na ulicy, wiele miejsca możemy spędzać na świeżym powietrzu. Korzystamy ze stołówki, gdzie przygotowujemy dzieciom obiady i śniadania i 2 klasy mamy cudowne, w których możemy spędzać czas grając w różny gry, treningi dla dzieci i nastolatków.
-Dzień dobry, nazywam się Ina, jestem tu już rok i 4 miesiące, nawet dobrze nauczyłam się polskiego, mam wielu znajomych, rozmawiam głównie z Polakami, bardziej mnie wspierają i przyjaźnią się.
-Co na tym obozie jest dla ciebie najcenniejsze i najciekawsze.
-Znajomi, wszyscy ci ludzie, myślę że się zbliżymy i będziemy chodzić do fajnych miejsc.
-Nazywam się Sofia Steczyszyn, jestem z obwodu tarnopolskiego, przyjeżdżałam tu już w 2022 roku. Podoba mi się ten obóz, bo gramy w wiele gier, tu jest taka ładna szkoła, tablica ładna, stołówka.
-Czym was tam karmią?
-Barszczem, makaronem, kartoflami.
-Barszczem naszym, ukraińskim?
-Tak, pewnie Ukraińcy przygotowali. Spodobało mi się też malowanie kraju, z zamkniętymi oczami malujesz.
-To były zajęcia artterpaii?
-Nie wiem, ale prowadził je psycholog.
-Namalowaliśmy kraj i miejsce gdzie można przekroczyć granicę. Zastanawiali się bardzo nad tym, a w ogóle czy chcą kogoś wpuszczać do swojego kraju, a jak wpuszczać to gdzie, też były takie zajęcia…zastanawiali się czy są gotowi kogoś wpuścić, żeby otworzyć się. Jest taki problem, że ludzie mają zaburzone granice i odbudować te granice u dzieci, poczuć siebie bo też dzieci nie pozwalają sobie mówić o emocjach i ich czuć, bo komuś nie jest zręcznie i właśnie na tych zajęciach artterapii można było poznać granice i procesy w dziecku, w środku i były takie momenty, kiedy był trochę stupor…bardzo było ciekawie…patrzenie, jak się otwierają.
-Chcę, żeby skończyła się wojna, żebym przyjechała do domu do siebie, i tam polskich kolegów nie ma, bo lepiej mi przebywać wśród ukraińskich i tacy jak w moim wieku, mogę ich poznać i oni cześć, cześć i idą ze swoją grupą, jakoś tak nieprzyjemnie, ale bardzo mi dobrze wśród Ukraińców, i ten obóz jest taki fajny, bo tu zaproszono Ukraińców; na dworze bardzo ładnie. Zaczyna się rano rozgrzewką, która ładuje i gramy w różne gry i na dworze, i w pomieszczeniu, to według mnie bardzo fajnie.
-U nas jest rozgrzewka, to fitness, albo taniec, albo aktywne gry, zmieniamy, żeby nie było nudno, coś innego za każdym razem.
-Czy jest program wydarzeń, wycieczek na 2 tygodnie następnej zmiany?
-Tak, wiele wiekowych wycieczek, planetarium, kino, byliśmy w drukarni, bardzo się spodobało dzieciom, miały możliwość zrobić wiele samodzielnie, dali możliwość drukowania własnych imion, a potem chcieli drukować imiona rodziców, domowych pupili, była wycieczka do radia, też zainteresował dzieci, w teatrze widzieliśmy kulisy teatru, dzieci mogły zobaczyć gdzie tworzą się dekoracje, makiety i rekwizyty.
-[niezrozumiałe].
-Jak na obozie? Dobrze?
-Tak dobrze.
-Nazywam się Tymofij Prysiażniuk i nie jestem po raz pierwszy na obozie, byłem w Egipcie, Bułgarii ze swoją drużyną sportową.
-Jaki ty jesteś zuch, ile masz lat?
-11.
-Zdążyłeś być w kilku krajach na obozach?
-Tak, no i jeszcze można dodać Polskę, znajduję tu z powodu wojny na Ukrainie. Byłem sam w domu i mam mało kolegów, bo nie lubię kontaktować się z dziećmi Polakami.
-Czemu?
-Bo są nierozmowni, nieprzyjaźni, nie chcę się z nimi kontaktować dlatego, siedziałem w domu, spacerowałem, spałem, wszystko, tylko nie wychodziłem na dwór, a na na plaże raz w tygodniu.
-Brakowało ci aktywności?
-Tak no, mama zapisała na karate, okazało się, że tam polskie dzieci są normalne, potem zacząłem chodzić na ten obóz i nastrój mi się poprawił.
-A co podoba ci się na tym obozie?
-Wiele nowych ludzi, przyjaciół.
-Niektóre dzieci mówi po rosyjsku, jaki język obowiązuje na obozie?
-Ja rozmawiam po ukraińsku, dzieci między sobą jak kto przywykł, ale jak ja się do nich zwracam, są dzieci, które po ukraińsku stale rozmawiają i w domu i na obozie, a te które rozmawiają po rosyjsku zaczynają przechodzić na ukraiński, kiedy do nich mówimy
-Pierwsza zmiana dobiegła końca, jakie informacje zwrotne, czy dzieci zadowolone poszły do domu od was.
-Dzieci były bardzo zadowolone, a rodzice też, pisali na instagramie, mamy też czaty dla rodziców na Viberze dla rodziców, gdzie rozmawiamy i wysyłamy zdjęcia i opowiadamy co u nas było, jakie były zajęcia, co robiliśmy każdego dnia. Dzieciom podobało się, znalazły nowych kolegów, spędziły dzieci wesoło i aktywnie czas i z korzyścią, wiele spacerowaliśmy, spędziliśmy dużo czasu na podwórku. Dla nastolatków to możliwość poznania siebie lepiej, mamy zajęcia tematyczne dotyczące zawodów, dzieci mają możliwość pomyśleć kim chciałby być w przyszłości i jaki chciałby wybrać zawód.
To wszystko na dzisiaj. Rozpoczyna się weekend, a więc nie tylko dzieci, ale i dorośli będą odpoczywać. Życzę zatem dobrej pogody i udanego wypoczynku. Do widzenia.
27.07.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Lipiec leci szybko, więc rozpoczynają się najważniejsze przygotowania w roku dla Ukraińców, do Święta Niepodległości.
Święto Niepodległości Ukrainy w Olsztynie w zeszłym roku rozbrzmiewało ku chwale. Wydarzenie w Parku Centralnym połączyło serca olsztynian i Ukraińców, którzy uciekli tu przed wojną. Solidarność, jedność i wielki ból zaowocowały wielką uroczystością, której nigdy nie zapomnimy. Dlaczego by tego nie powtórzyć, pomyślała główna organizatorka obchodów – Tetyana Rewenko. W tym roku jest to dla nas jeszcze łatwiejsze. Więc zróbmy to! ”
Gdzie będziemy świętować w tym roku i jaki program nas czeka, zapytałam przewodniczącą zrzeszenia Dwa Skrzydła Tetianę Rewenko
Posłuchajcie po przerwie muzycznej
(-)
„Jesteś moją jedyną!”. Pod takim hasłem Ukraińcy świętowali w 2021 roku 30. rocznicę odzyskania przez swoją ojczyznę niepodległości. Było to jednak „PRZED”. Obecnie obchody mają zupełnie inny charakter. Ze łzami i bólem, ze wspomnieniami i oddaniem czci tym, którzy oddali życie za niepodległość.
A Ukraińcy nie świętują w domu, to boli, ale świętują, zwłaszcza niepodległość, bo mają to we krwi, mówią. Wojna zmieniła priorytety w życiu. Dotyczy to również świąt, mówi szefowa związku Dwa Skrzydła Tetiana Rewenko:
– Wspomnienia tego wydarzenia dotąd nas utrzymują i nie było wątpliwości, że to trzeba powtórzyć. Czujemy potrzebę… wartość takich świąt została zachwiana przez rozerwane rodziny, ale wartość takich świąt patriotycznych jak dzień niepodległości czy sił zbrojnych są bardzo teraz ważne i potrzebne; nie było wątpliwości, że trzeba to powtórzyć. W tym roku odbędzie się to na starym mieście, w sercu Olsztyna i w ramach koncertu będzie wystawa o ukraińskim stroju. Udało nam się zrobić sesję Ukrainek, zwykle uchodźczyń w ukraińskim stroju ludowym, który ma 120 lat; to stroje jednego z przedstawicieli mniejszości pana Jurija, który nam udostępnił te stroje na sesję, zdjęcia wyszły cudownie, robią wrażenie, kiedy się ogląda współczesne kobiety w tych ubraniach, nawet się nie rozumie, że to jak wehikuł czasu. Ustaliliśmy z kierownictwem biblioteki na starym mieście, żeby ta wystawa była w ciągu tygodnia, jak rozpocznie się 20 sierpnia, podczas koncertu, będzie do końca tygodnia do niedzieli można będzie zobaczyć tę wystawę.
– To była prawdziwa, autentyczna odzież, jakie jest uczucie, kiedy masz na sobie takie cenne rzeczy
– No kiedy trzymałam spódnicę, powiem szczerze, trzęsły się ręce, to były takie stroje, które mają gdzieś plamkę, są pożółkłe, ale to naturalne tkaniny i zrozumiałam, że nie było technologii, żeby… nie wyobrażam sobie, mówią, że jakoś w piecu je zapiekano, żeby trzymały kształt i ich nie można prać, nie można na nie oddychać, byłam zdziwiona, że pan Jurij dał te kostiumy, bo to jego prywatna kolekcja, to jego rodziny, 12 kostiumów, wszystko jego sióstr i to takie miniaturowe rozmiary, że nawet ja mam XS, ale nawet ledwie się zapięłam pod szyją; wyjątkowe uczucia. Śpiewaliśmy po ukraińsku i czego nie robiliśmy, mieliśmy wrażenie, że to plan jakiegoś filmu i zdjęcia grupowe takie retro i nawet po retuszu myślę, że specjaliści nie poznają, że zrobione są w XXI wieku.
– Kiedy ubierałyście się w te ubiory, czy znałyście nazwy elementów tych wszystkich strojów i czy będzie na wystawie to podpisane, z czego się składa? – Tak, kuratorem wystawy jest Jelyzaweta Tatarczenko i ona ma pełne informacje, pilnowała regionalności tych kostiumów, żeby chustka była skąd trzeba, będzie na otwarciu, prace będą podpisane i będzie informacja o szczegółach tych kostiumów.
– Oprócz wystawy zdjęć w retro strojach, co jeszcze czeka nas na Dzień Niepodległości?
– W zeszłym roku udało się zrobić taką strefę z pierogami, w tym roku chciałabym, żeby było więcej ukraińskiej kuchni, żeby mogli obywatele Polski i goście, turyści, spróbować ukraińskiego barszczu.
– Czy planujecie zaangażować Bank Żywności, który zawsze jest waszym partnerem?
– Dołączyli się w zeszłym roku, w tym będę prosić o więcej wsparcia, w tym roku jest więcej partnerów, spodziewam się, że będzie lepiej. Proszę Bank Żywności i cerkiew, która ma kuchnię; zaczniemy organizację wcześniej, żeby lepiej się przygotować, oprócz tego tak jak w zeszłym roku będzie strefa z warsztatami dla dzieci, zaprosiłam również artystę z cyrku z Wrocławia i będzie robić prezenty, balony, myślę że dzieciom się spodoba.
– Interesuje mnie wasz program artystyczny. Co będzie odbywać się na scenie i czy będą zaproszeni goście z Ukrainy?
– Gości z Ukrainy nie zapraszamy, ale zapraszamy z innych miejsc. Będą goście z Warszawy i gwoździem programu, mam nadzieję, że potwierdzą obecność zespoły Horpyna i Enej; poza tym będą artyści z zespołów tanecznych w Olsztynie, dzieci, dorośli. Wstępny program jest ustalany, ale od 24 lipca kampania reklamowa się zaczyna i będzie widoczna w sieciach społecznościowych.
– Teraz żadna impreza ukraińska nie obchodzi się bez jarmarku dobroczynnego na pomoc Ukrainie, czy planujecie coś takiego?
– Mamy kilka organizacji, które działają w Ukrainie jako dobroczynne, mamy organizację, która w zeszłym roku robiła jarmark. Jarmark przewiduje zbiórkę pieniędzy dla żołnierzy i na wsparcie Ukraińców w Ukrainie ze strony stowarzyszenia Dwa Skrzydła także będą zbierane pieniądze; od 1 sierpnia do 1 października; będziemy podawać numery kont, będą puszki, ale w ogóle zbiórka będzie odbywać się na rzecz uchodźców z Olsztyna, to oficjalna informacja.
– Świętować będziemy w sercu Olsztyna, na Starym Mieście, kto się na to zgodził, czy uzgodnione to jest z władzami Olsztyna?
– Prezydent miasta podpisał zgodę i urząd miasta przekazał niewielką finansową pomoc na tę inicjatywę, będą inni sponsorzy, ale będziemy zapraszali wszystkich, którym nie są obojętne ukraińskie rodziny i w ogóle Ukraińcy.
Myślę, że w Olsztynie i okolicach jest ich bardzo dużo. A Ukraińcy zawsze chętnie dzielą się swoją kulturą. Zresztą także poezją
(-)
Nasz program dobiega końca. Jeszcze tylko kilka minut dla fanów ukraińskiej piosenki i już się z Wami żegnam. Spokojnego wieczoru.
25.07.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór wszystkim. W studiu Hanna Wasilewska. Serce mi pęka, gdy patrzę, jak Odessa cierpi z powodu ostrzału rakietowego. To miliony ludzi, którzy nie śpią po nocach, żyją w ciągłym strachu o życie swoich dzieci. Każdej nocy są w pośpiechu budzić dzieci i uciekać z nimi do dusznego schronu bez okien, by dotrwać do jutra.
Odessa to światowe dziedzictwo UNESCO, ale przede wszystkim Odessa to port. Trzy duże porty w Odessie dostarczają pokarmu setkom milionów ludzi na całym świecie. Według szacunków ONZ 400 milionów ludzi na świecie jest zależnych od ukraińskiego zboża, a głównym szlakiem eksportu ukraińskiego zboża są duże porty w Odessie. Jeśli te porty zostaną zniszczone, będzie to ogromne wyzwanie nie tylko dla Ukrainy, dla Odessy, ale dla całego świata. To katastrofa humanitarna na skalę światową. Serce Iryny Tesli pozostało w Odessie. Przyjechała ona do Olsztyna wraz z początkiem pełnowymiarowej inwazji. Ira to niezwykła, urocza kobieta, która subtelnie czuje ten świat. Wojna i przeprowadzka za granicę z dwójką dzieci stały się dla niej nie lada sprawdzianem i wyzwaniem. Ratowała dzieci. Teraz ratuje się poezją. Zapraszam do wysłuchania wierszy Iriny Tesli i jej historii.
(-)
Dla Iryny Tesli pełnowymiarowa inwazja Rosjan na Ukrainę była silnym ciosem. Żyła szczęśliwie w Odessie i realizowała swoje najśmielsze marzenia. Piękna, niezależna, inteligentna, romantyczna Ira nigdy nie opuściłaby rodzinnej Odessy. Ale. Kobieta od ponad roku mieszka w Olsztynie. Tutaj Polacy byli przyjmowani do swojej rodziny z sercem na dłoni.
(-)
-Dzisiaj minął rok i śmiało mogę powiedzieć, że to moja polska rodzina. Czuć taką rodzinną atmosferę, kiedy rodzinnie cię przyjmują. Pół roku mieszkaliśmy z tą rodziną, potem dziękować panu Grzegorzu, który pomógł z wynajęciem mieszkania, bo wtedy zaczęła się wojna informacyjna przeciwko uchodźcom i polscy właściciele nie zawsze chcieli wynajmować mieszkania, z różnych powodów, rozumiem to wszystko, ale dziękować panu Grzegorzowi i pani Danucie, właścicielce mieszkania, w którym mieszkamy, niesamowici ludzie, którzy zrozumieli, nie było żadnych problemów. Przed wynajęciem tego mieszkania, było jeszcze kilka możliwych wariantów, ale były odmowy i odmowy, tak powinno być widocznie i przeprowadziliśmy się do innego mieszkania i dotąd mamy kontakt z tamtą rodziną, bo pani Teresa jest profesorem na lokalnym Uniwersytecie i dzięki jej motywacyjnym takim spotkaniom, wsparciu psychologicznemu i moralnemu, czasem z dyscypliną, jak do córki, to ja kontynuuje naukę na lokalnym uniwersytecie, bo mając półtora roku na Ukrainie magisterki, mogę kontynuować tu naukę, dziękować dziekanowi, i nawet pani Teresa, profesor, chodziła ze mną razem na uniwersytet na spotkanie z dziekanem. Pomagała zebrać dokumenty, no to taka pomoc, która dała możliwość tu żyć, tworzyć i formować nowe cele. Uwierzyć w możliwość
(-)
-Czy kiedykolwiek żałowała pani, że wyjechała z Odessy?
-Nie żałowałam i nie żałuję żadnego dnia, bo dla mnie bezpieczeństwo dzieci, ich zdrowie i życie są najważniejsze. Wiele straciła przy przeprowadzce, bo kiedy planujesz, to podstawą jest to, że jesteś bezpieczny, masz możliwość, siły żeby planować i do czegoś dążyć, bo człowiek w depresji i innych stanach destrukcyjnych nie planuje i niczego w tym momencie nie chce. Miałam tę stabilność, bezpieczeństwo we wszystkich sferach życia, i wiele planowałam, i zmierzyć się z tym, że wszystko jest zniszczone, i budować na nowo też jest trudno.
-Jakie było nastawienie ojca pani dzieci, do tej decyzji?
-Już 4 lata wychowuję dzieci sama, oficjalnie rok po rozwodzie, a 3 lata mąż pojechał pracować do Bułgarii i tam został. Mamy kontakt, przyjeżdżał do Polski nawet, pozytywny kontakt, ale sama zdecydowałam, kiedy okazałam się gotowa i sama pojechałam do Polski i jestem sama.
-Trudno wyobrazić sobie jakie stany i okresy pani przeżyła i w różnych okresach pisane były różne wiersze.
-Tak. To moja psychoterapia. Wszystkie emocje zostały napisane w formie wierszowanej. Można powiedzieć, że to osobisty dziennik.
-Mówią, że przy morzu mieszkają szczęśliwi ludzie, a przy jeziorze?
-Też, bezsprzecznie.
-Czego brakuje pani w Olsztynie po Odessie? Odessa taka różnokolorowa, charyzmatyczna, a Olsztyn spokojny, cichy, niewielki.
-Brakuje morza, mieszkaliśmy przy morzu. Każdego wieczora, gdy wracałam z pracy, mogłam wysiąść przystanek wcześniej, żeby zejść nad morze i spacerować przy morzu. To nie było czymś niezwykłym dla mnie, to było codzienne. Morze to było coś co było i rano, i wieczorem. Rano można było, jak był czas, pójść na plażę, wziąć pachnącą kawę i postać przy morza z kawą, to zajmowało maksymalnie kwadrans i idziesz do pracy.
-Ale ładowało.
-Tak, oczywiście. Nie mogę powiedzieć, że nie czuję teraz bólu, tak. Nawet z Olsztyna jeździłam do gdańska nad morze, tak tęskniłam. Niewymowna była tęsknota, w różnych językach ma to samo znaczenie. Zrozumiałam, ze takiego morza jak w Odessie nie ma nigdzie. Tak, to także było morze, ten piasek na nogach, na mokrych nogach.
-Inny zapach.
-Nie to, że inny zapach, wydawało mi się, że niebo było inne. Mam wiele zdjęć znad morza, lubię robić zdjęcia wieczorem, kiedy zachodzi słońce i w różnych takich tonach kolorowych, czarno-białych, kiedy zimą słońce jest nad morzem, kiedy jesienią zachmurzone jest niebo nad morzem, kiedy zima i nocą, kiedy świeci księżyc i jak odbija się w morzu. Wiele zdjęć z tematem morza.
-A wiersze są?
-Tak.
[wiersz]
-Bardzo smutny wiersz, luty który się nie kończy.
-Tak, takie uczucie było ciężkie przy pisaniu. Zawsze, kiedy piszę coś co trzyma kamień na sercu, to piszesz i potem wycierasz mokre ślady.
-A łatwiej jest po tym jak napiszesz wiersz, wylewasz to co na duszy.
-Tak, oczywiście. Nie mogę powiedzieć, że to wielka liczba wierszy, ale jest dostatecznie.
-Dzieciom coś pani pisała? One w ogóle zainteresowane są? Pyta pani np. córkę o oceny?
-Bardzo ważne są dla mnie jej oceny, ona sama zaczyna pisać, tak i na szkolnym poziomie jest konkurs i planuje swój wiersz po ukraińsku przełożyć na polski, zrobić korektę, skorzystać z mojej pomocy i zaprezentować wiersz o mamie. Ja mam wiersz bardziej o synu, bo to bardziej emocjonalne, także o córce, ale to dla mnie bardzo osobiste, emocjonalne, trudno mi czytać o swoich emocjach związanych z dziećmi, to można powiedzieć to takie modlitwy do Boga. Są pewne trudne okresy życia, kiedy przezywasz, oceniasz, kiedy zadajesz sobie pytanie, czy możesz coś dać swojemu dziecku, czy masz siłę zabezpieczyć ich życie i natchnienie dają mi różne rzeczy, każdy Ukrainiec przeżył bardzo emocjonalny moment, to przesyłka ze swoimi rzeczami z Ukrainy, kiedy dostajesz swoje rzeczy, które były twoje i z których korzystasz i jeszcze pachną twoim domem. To wywołuje powtórną burzę emocji i jakiejś niesprawiedliwości i bólu, i patriotyczne jakieś momenty i żal za wszystkimi ludźmi, którzy umarli to taka burza emocjonalna, lawina. Ten moment, kiedy ja dostałam swoje rzeczy z Ukrainy, proszę:
[wiersz]
To naprawdę, był moment, kiedy przyniósł mi ją Ukrainiec. To było takie zdziwienie dla mnie. Tyle emocji, nie tylko z otrzymania swoich rzeczy, ale i ta rozmowa, tych kilka minut, przywitać się, co u pana, kilka godzin płakałam i nie mogłam się uspokoić od różnych emocji i dostałam swoje rzeczy i przykrość, że w ogóle powinnam je dostawać, że one są moje.
(-)
Odpowiedź jest prosta. Po prostu jeden naród postanowił nienawidzić drugiego i dlatego codziennie zabija cudze dzieci swoimi dronami i rakietami. Dlaczego? Nie mam odpowiedzi na to pytanie. Z wami była Hanna Wasylewska. Dziękuję za towarzystwo. Do usłyszenia.
24.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w poniedziałek, 24 lipca. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Tydzień zaczyna się znowu od kolejnego ataku Rosjan na Odessę. Celem okupantów jest niedopuszczenie do eksportu ukraińskiego zboża do innych krajów. Terror za pomocą głodu to dla Kremla nie nowość. W kalendarzu historycznym znajdujemy dzisiaj kilka ciekawych wydarzeń z przeszłości:
(-)
24 lipca 1990 r. przed Kijowską Radą Miejską po raz pierwszy podniesiono flagę żółto-niebieską. Wcześniej została ona poświęcona w Sofijskim Soborze i uroczystą procesją przyniesiona do budynku kijowskiej rady. Warto przypomnieć, że po raz ostatni przed tym wydarzeniem flaga państwowa powiewała nad stolicą Ukrainy 12 czerwca 1920 roku, gdy wojska Symona Petlury i Józefa Piłsudskiego opuszczały Kijów.
(-)
1967 r. urodzili się bracia Dmytro i Witalij Kapranowy – ukraińscy wydawcy, pisarze, publicyści, działacze społeczni, blogerzy. Od 24 lutego 2022 roku, od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę, bracia Kapranowy walczyli z okupantem z bronią w rękach w Kijowie, w szeregach pułku „Azow”. Wtedy stwierdzili, że Kijów wytrwa i żadnych kompromisów z Rosją nie będzie.
(-)
1015 r. w walce o tron kijowski został zabity książę Borys, jeden z pierwszych świętych ruskich. Śmierć księcia Włodzimierza Wielkiego w 1015 roku spowodowała zatargi wewnętrzne: czterech jego synów (Jarosław, Świętopełk, Borys i Gleb) walczyli o najwyższą władzę w Kijowie. Wszystko skończyło się śmiercią Borysa i Gleba, a zwycięstwo odniósł Jarosław.
(-)
1964 r. zmarł Maksym Rylski – ukraiński poeta, tłumacz, publicysta, jeden z neoklasyków. Rylski dobrze grał na pianinie; muzyki uczył go sam Mykoła Łysenko, przyjaciel ojca, w rodzinie którego przez pewien czas nawet mieszkał. W kręgu przyjaciół Rylskiego nazywano „Maksym Złote Serce”. Jego zbiory poezji, to między innymi: „Pod jesiennymi gwiazdami”, „Gdzie drogi się schodzą”, „Na odnowionej ziemi”, „Róże i winogrona”, „Hołosijiwska jesień”, ‘Zgraja wiosennych żurawi” i wiele innych. Chyba najbardziej znany jego wiersz to ten o pielęgnowaniu języka jak pęd łozy winorośli.
(-)
2016 r. zmarł Orest Subtelnyj – kanadyjski historyk ukraińskiego pochodzenia, profesor Katedry Historii i Nauk Politycznych Uniwersytetu w York w Toronto. W 1988 r. wydawnictwo uniwersytetu w Toronto po raz pierwszy opublikowało książkę naukowca „Ukraina: Historia”, która do tej pory uważana jest za jeden z najlepszych podręczników do historii Ukrainy. Książka została uznana za jedną z najbardziej wpływowych i ważnych książek, opublikowanych przez Uniwersytet w Toronto w ciągu 100 lat jego istnienia.
(-)
Dzisiejszej nocy siły rosyjskie znowu zaatakowały obwód odeski dronami typu „Szahid”. Celem ataku były magazyny zboża. Siły ukraińskie zestrzeliły kilka maszyn, ale część osiągnęła cele. Uszkodzona została między innymi infrastruktura portowa nad Dunajem. Sekretarz RBNiO Ołeksij Daniłow powiedział, że głównym celem ataków rakietowych FR na Odessę i region jest próba całkowitego odizolowania Ukrainy od Morza Czarnego. Jak powiedział, prze akt zastraszania Moskwa chce uprzedzić i zneutralizować międzynarodowe wysiłki w celu odnowienia funkcjonowania korytarza zbożowego.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski złożył kondolencje rodzinie i bliskim osoby, która zginęła w ataku Rosjan na Odessę. Podkreślił, że wczoraj cały dzień trwała likwidacja skutków ataku „rosyjskich terrorystów” na miasto. W cowieczornym wystąpieniu ukraiński prezydent podziękował wszystkim, którzy w Odessie pomagają ofiarom i usuwają gruzy – ratownikom i lekarzom, wojsku i policji, wolontariuszom i lokalnym władzom:
– Chcę także podziękować tym, którzy już potępili ten przejaw rosyjskiego zła. Nie można pozwolić, aby ludzie na świecie przyzwyczaili się do ataków terrorystycznych. Celem wszystkich tych pocisków są nie tylko miasta, wsie czy ludzie. Ich celem jest człowieczeństwo i fundamenty całej naszej europejskiej kultury. Tej nocy rosyjski pocisk przeciwokrętowy trafił w ołtarz katedry Przemienienia Pańskiego w Odessie, jednej z najcenniejszych świątyń w Ukrainie.
Wołodymyr Zełenski przypomniał, że świątynia w 1936 roku została splądrowana i zniszczona przez bolszewików, a już w niepodległej Ukrainie – odrestaurowana. „Teraz znowu terroryści próbują ją zniszczyć” – zaznaczył.
(-)
W środę odbędzie się posiedzenie Rady NATO-Ukraina na temat bezpieczeństwa na Morzu Czarnym po wycofaniu się Rosji z umowy, ułatwiającej eksport ukraińskiego zboża. O zwołanie Rady zaapelował wczoraj prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Rosja wycofała się z umowy zbożowej w poniedziałek. Zagroziła też, że będzie traktować wszystkie statki handlowe, płynące do ukraińskich portów, jak wrogie okręty. O szczegółach Beata Płomecka:
(-) Korespondencja w języku polskim
Stały Przedstawiciel RP w Organizacji Narodów Zjednoczonych Krzysztof Szczerski wyraził w imieniu Polski niepokój z powodu jednostronnego wycofania się Rosji z Czarnomorskiej Inicjatywy Zbożowej. Ambasador uznał decyzję Rosji za kolejną eskalację neokolonialnej wojny Kremla i podważenie wysiłków ONZ. Z Waszyngtonu Marek Wałkuski:
(-) Korespondencja w języku polskim
Podejmowane przez Putina próby wbicia klina pomiędzy Kijów i Warszawie są daremne tak, jak jego nieudana inwazja na Ukrainę – stwierdził minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
„Dla obrony przed Rosją, Polska i Ukraina wyciągnęły wnioski z historii i będą zawsze zjednoczone przeciwko rosyjskiemu imperializmowi i brakowi poszanowania dla prawa międzynarodowego” – napisał Dmytro Kułeba na Twitterze. Do swego wpisu dodał odnośnik do oświadczenia ministra spraw zagranicznych Polski, gdzie mówi się, że „historyczne insynuacje władzy rosyjskiej” świadczą o „głęboko zakorzenionym rewizjonizmie i imperializmie Rosji”. Szef ukraińskiej dyplomacji odniósł się w ten sposób do oświadczenia polskiego MSZ, dotyczące wezwania do ministerstwa ambasadora Rosji „na krótką rozmowę”.
Było to po tym, jak 21 lipca Władimir Putin podczas spotkania z kremlowską Radą Bezpieczeństwa powiedział, że zachodnie ziemie Polski nazwał „podarunkiem” od Stalina. „Nasi przyjaciele w Warszawie zapomnieli o tym, my im przypomnimy”, – zagroził.
Sugerował również, że „Polska wcześniej zajmowała cudze”, a teraz planuje „okupować Zachodnią Ukrainę” i „marzy o ziemiach białoruskich”. Stwierdził, że Rosja rozpatruje atak na Białoruś jako agresję przeciw sobie.
Można zrozumieć, gdy postrada zmysły jeden człowiek, ale w Rosji takich ludzi jest 145 milionów. I tylko połączenie wysiłków całego świata może dać odpór temu złu. Kpiną ze słów Putina niech będzie współpraca polskich i ukraińskich wolontariuszy, którzy pracują przy sali parafialnej olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej. Miło jest czytać takie informacje, jak w działaniu jednoczą się ludzie dobrej woli, a to jest jedna z niezliczonych ilości takich grup. Jakby więc nie było ciężko, a zwycięstwo będzie po stronie Ukrainy i całego wolnego świata. Tymczasem nasza audycja kończy się, przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jeszcze o godz. 18.10, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
23.07.2023 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)
Witamy Państwa w Magazynie Ukraińskim „Od niedzieli do niedzieli”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj porozmawiamy o czymś, o czym w naszej przestrzeni medialnej na co dzień nie słyszymy: o współczesnym Bauhausie. Brzmi intrygująco, zaraz opowiemy o tym więcej. Potem usłyszymy jeszcze o szkoleniu ukraińskich strażaków-ochotników w Olsztynie, a na koniec Roman Bodnar opowie o nowinkach we współczesnej muzyce ukraińskiej.
(-)
Nowy Europejski Bauhaus wnosi kulturowy i kreatywny wymiar do Europejskiego Zielonego Ładu, aby pokazać wymierny i pozytywny wpływ zrównoważonych innowacji na nasze życie codzienne. Nowy europejski Bauhaus łączy wielką wizję Europejskiego Zielonego Ładu z namacalnymi zmianami w naszym otoczeniu. Chodzi o konkretne, odczuwalne zmiany, które mają korzystny wpływ na nasze życie codzienne – w budownictwie i przestrzeniach publicznych, ale także w takich dziedzinach jak moda czy projektowanie mebli. Nowy europejski Bauhaus ma na celu stworzenie nowego stylu życia, zakładającego zgodność wzornictwa z zasadami zrównoważonego rozwoju, wymagającego mniejszych emisji dwutlenku węgla, sprzyjającego włączeniu społecznemu i przystępnego cenowo dla wszystkich.
Ale co to takiego jest – ten nowy trend? I czy naprawdę jest nowy?
Słowo Bauhaus, w XXI wieku odnoszące się do architektury, designu i sztuki, początkowo było nazwą szkoły. Założył ją w 1919 roku niemiecki architekt, Walter Gropius, który chciał połączyć rzemiosło i sztukę. Jej nazwa nawiązywała do dawnego Bauhütte – średniowiecznej organizacji zrzeszającej wszystkich rzemieślników.
W Brukseli właśnie po raz trzeci wręczono nagrody New European Bauhaus. Zachęcam was do poszukiwań w internecie, żeby zobaczyć kto i za co otrzymał te nagrody, my tymczasem posłuchajmy rozmowy mojego radiowego kolegi Krzysztofa Kaszubskiego, który o Bauhausie, także w kontekście przyszłej odbudowy Ukrainy, rozmawiał w Brukseli z Elisą Ferreirą – unijną komisarz do spraw spójności i reform:
– Pani komisarz, czy może pani coś powiedzieć o nowym europejskim Bauhausie, bo w Polsce słyszeliśmy tylko od strony Unii Europejskiej, że uchodźcy, że karzą rządy prawa i inne kary dla Polski i o Zielonym Ładzie, a nigdy nie słyszeliśmy w naszej dyskusji w Polsce, między polskim rządem i Komisją Europejską, o pięknie budynków, o architekturze, o Bauhausie. Czy może Pani powiedzieć coś krótko o tym europejskim Bauhausie w perspektywie kilku lat.
– No cóż, pewnie newsy o tym mówią, ale powiem wam, że Polska jest bardzo świadoma tego cenionego europejskiego Bauhausu. Polska jest naprawdę jednym z największych odbiorców finansowania. Nasze przesłanie nie jest rozporządzeniem, nie jest przymusem, nie jest sankcją.
Nasza prośba brzmi: „Proszę, kiedy wydajesz pieniądze, rób zrównoważone projekty, aby były zgodne ze środowiskiem, klimatem, wszystkimi celami, które mamy”. Kiedy robi się projekty solidarnościowe (a nie elitarne), które angażują wszystkich i na których wszyscy korzystają, a potem także robi się piękne projekty, to faktycznie Polska jest w stanie robić piękne rzeczy. Odwiedziłam wiele miast w Polsce i naprawdę potraficie robić piękne rzeczy. Myślę, że to właściwy moment, także prasa przynosi pozytywne i konstruktywne wiadomości, które na pewno całkowicie omówiliśmy.
– Czy może pani coś powiedzieć, jak nowy europejski Bauhaus będzie wspierał odbudowę Ukrainy? To bardzo ważne, bo w Polsce żyje 1,5 miliona Ukraińców, a do Polski przyjeżdża 5, a nawet 7 milionów Ukraińców.
– Oczywiście, z jednej strony stworzyliśmy możliwość przesunięcia spójnego funduszu, który zwykle zajmuje się budynkami lub szkoleniami. Zezwoliliśmy rządowi na przesunięcie go, aby pomóc w zakwaterowaniu i przyjęciu wszystkich tych ludzi, którzy musieli uciekać z Ukrainy. Więc to był pierwszy ruch. I faktycznie Polska z tego korzystała. Ponadto zmienialiśmy przepisy w tym sensie, żeby te pieniądze trafiały do organizacji pozarządowych, do gmin, do podmiotów, które w praktyce musiały przyjąć rodziny. Wprowadziliśmy nawet możliwość podania tylko nazwiska osoby, aby otrzymać zapomogę, było to 100 euro, na krótki okres kilku tygodni, ale otrzymywane bez żadnych innych wymagań i biurokracji.
Zawsze jesteśmy z Polską, ale również z Ukrainą i angażujemy się bardzo, mam na myśli bycie blisko z Ukrainą. I faktycznie propozycja komisji, o której zdecydowano, była w rzeczywistości wzmocnieniem w ramach wieloletniego budżetu w przyszłości, który doprowadzi nas do 2027 r. i ma wzmocnić poparcie dla odbudowy. Więc jak Ukraińcy zamierzają odbudować swój kraj i oczywiście, czy mogą włączyć te zasady Bauhausu? Myślę, że z dużą korzyścią, ponieważ jeśli podczas odbudowy szanujesz wszystkie różnice kulturowe, ale też oczywiście możesz ocieplić swój dom, aby wydawać mniej na rachunki za energię, możesz mieć lepsze źródło energii elektrycznej, możesz zlecić służbom komunalnym przygotowanie miejsca, tak aby wszystkie dzieciaki ze wszystkich warstw społecznych mogły się tym cieszyć. Chodzi o komunikat o jakości tego, co robisz.
Na koniec, chciałabym podkreślić to, co powtarzam za każdym razem, gdy mam okazję rozmawiać z polskimi mediami – to pogratulować i podziękować Polakom za sposób, w jaki przyjmują ukraińskich uchodźców. Byli absolutnie cudowni i pomogli nam podjąć tę decyzję, czy przekazać dodatkowe finansowanie na ten cel, tzn. pozwolenie na przeniesienie pieniędzy na ten cel. Nie mogliśmy nie zrozumieć, że to, co zdawało się trwać trzy tygodnie, potem było 3 miesiące, teraz jest więcej niż rok, więc jest naprawdę bardzo ciężko – jeśli przyjmujesz kogoś w swoim domu i robisz to od serca i hojnie z myślą, że to potrwa do 2 tygodni, a potem to trwa rok; miejmy nadzieję, że potrwa już niezbyt długo. Dlatego naprawdę bardzo dziękuję za wszystko, co zrobiliście w Polsce.
(-)
W Polsce najbardziej ufamy strażakom. Zgodnie z sondażem ufa im aż 94% obywateli. Należy dodać, że mamy w Polsce dwa rodzaje służb pożarniczych – państwową i ochotniczą. Różnią się one od siebie, ale oczywiście więcej mają wspólnego. Przychodzą z pomocą ludziom nie tylko wtedy, gdy wybucha pożar, ale też w wielu innych wypadkach, na przykład – przy wypadkach drogowych albo przy likwidacji skutków powodzi. W Polsce ruch ochotniczej straży pożarnej liczy już 120 lat, natomiast w Ukrainie dopiero zaczyna się tworzyć. Na zaproszenie urzędu marszałkowskiego województwa warmińsko-mazurskiego w Olsztynie odbyło się prawie tygodniowe szkolenie strażaków-ochotników. Był to specjalny projekt pod nazwą „Szkoląc ukraińskich strażaków – ratując ukraińskie życia”, – mówi wicedyrektorka departamentu współpracy międzynarodowej warmińsko-mazurskiego urzędu marszałkowskiego Aneta Brzyska:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Szkolenie jest bardzo ważne i potrzebne, ukraińscy strażacy mają od kogo się uczyć, – mówi jeden z uczestników szkolenia, Wałentyn Systuk:
– Obecnie pracuję jako starosta tuczyńskiego obwodu starostwa. U nas w tej chwili jest ochotniczy zespół, na bazie którego chcemy stworzyć jednostkę ochotniczej straży pożarnej.
– Bo do tej pory takiego systemu nie było; była tylko państwowa.
– Oczywiście. I teraz, będąc na terytorium Polski, z przyjemnością patrzę jak pracują wasi koledzy. My pracujemy, pomagamy naszym żołnierzom i na dany moment powstał pomysł, aby stworzyć jednostkę straży pożarnej tak, jak to jest u was w Polsce. Ja doskonale nie wiedziałem wcześniej jak to powinno wyglądać, ale będąc teraz u was w gościach, widzę jacy jesteście życzliwi, jakimi jesteście patriotami swego kraju, dołożę wszelkich starań, żeby coś podobnego stworzyć u siebie.
I jeszcze jeden uczestnik projektu z Rówieńszczyzny:
– Dmytro Pałamarczuk, rejon rówieński, szpanowska połączona jednostka terytorialna. Przyjechaliśmy uczyć się pożarnictwa.
– Dlatego, że Ukraina chce stworzyć ochotnicze jednostki straży pożarnej, bo takiej tradycji w Ukrainie do tej pory nie było. Czy to się panu podoba? Co pan tu zobaczył? Czego się pan nauczył?
– Ta, podoba mi się. U nas nasza jednostka straży pożarnej została utworzona pięć lat temu, od pięciu lat się tym zajmujemy.
– Ochotniczo.
– Ochotniczo, tak. Bardzo mi się podoba. A tu u was w Polsce, na ile mi wiadomo, strażacy są jedni z najlepszych na świecie. Przyszliśmy więc uczyć się.
– I czego się nauczyliście? Co tu jest tak jak u was, a co inaczej?
– No, po pierwsze – sama baza. Baza szkoły jest potężna. Takich pomieszczeń treningowych nie mamy. Instruktorzy wasi też są fachowcami w swojej sprawie.
– A tak konkretnie gdyby mógł pan powiedzieć – czego się pan nauczył? Gasiliście? Nie gasiliście? Ratowaliście?
– Tak, gasiliśmy, ratowaliśmy, ale nie pracowałem z maskami tlenowymi – z butlami tlenowymi, z maskami – tak jeszcze nie pracowałem. Czyli nie wchodziłem jeszcze do środka. A tu się tego nauczyliśmy. I to było dla mnie coś nowego.
– Czyli tutaj to robiliście?
– Tak, tutaj to robiliśmy. Przechodziliśmy przez pomieszczenie zadymione, przez pomieszczenie z ogniem.
– Gorąco było?
– Trochę było!
– Ale nie poszedł pan tak jak jest ubrany teraz; dostaliście odzież specjalną.
– Tak, oczywiście, dostaliśmy odzież specjalną i wszystko co do tego jest potrzebne, dostaliśmy.
– Ilu macie chętnych do wstąpienia do takiej organizacji, bo to jest ochotnicza – podkreślamy – ochotnicza jednostka pożarnicza.
– Mieliśmy 21 osób, teraz zostało około 10 osób, bo ktoś jest na wojnie, ktoś już zginął. Zginął też mój brat, on też był w tej ochotniczej jednostce. Z zasady ludzie chcą wstępować. I wstępują, bierzemy nowych, uczymy ich i oni też już jeżdżą z nami do pożarów.
– Czy zastanawiał się pan nad tym, jakie cechy należy posiadać, żeby być strażakiem?
– Po pierwsze – na pewno trzeba chcieć. A dalej wszystko się uda, trochę starań i cierpliwości i wszystko będzie dobrze.
– A oprócz tego, że pan gasi pożary – co jeszcze to panu daje?
– Solidarność, odpowiedzialność za innych i… jakby to powiedzieć? To takie dobre uczucie, gdy pomagasz ludziom. Rozumiesz, że robisz coś dobrego. Nie tylko dla siebie, ale dla ludzi.
(-)
Każdy strażak, z którym rozmawiałam – jak z polskiej, tak i ukraińskiej strony – wcześniej czy później powiedział mi, że chce pomagać innym. To znaczy, że ruch strażacki łączy altruistów. Nic więc dziwnego, że to właśnie oni zdobyli najwyższe zaufanie współobywateli.
(-) Wypowiedź w języku polskim
A najbardziej chłopaki lubią jeździć do takich wezwań, gdzie trzeba ewakuować kotka, który na drzewo wlazł, ale zejść już nie potrafi. Tam nie ma ofiar, a bywa dużo śmiechu. Gdy szkolenie się zakonczyło, poprosiłam dyrektorkę wydziału współpracy i eurointegracji Rówieńskiej Administracji Obwodowej Olgę Jutowiec, żeby podsumowała projekt:
– Tylu podziękowań od kolegów, którzy przyjechali ze mną do Olsztyna chyba nie słyszałam ani razu. Przez te wszystkie lata, gdy przyjeżdżam, pracuję dla naszej współpracy, takich zadowolonych uśmiechów, pełnych wrażeń, codziennego omawiania tego, czego nowego się dowiedzieli, czego się nauczyli, chyba nie było jeszcze ani razu.
– A czego się nauczyli?
– Nauczyli się naprawdę bardzo dużo, program był tak nasycony szkoleniem, że wieczorem wydawało mi się, że już lecimy z nóg. Biorąc pod uwagę to, że uczyliśmy się od 8 rano praktycznie do 7 wieczorem, to tak jakby dwa dni robocze w jednym. To było połączenie teorii z praktyką, przy czym ta teoria była praktykowana zaraz po bloku teoretycznym i każdy mógł naprawdę odczuć na sobie jak prawidłowo działać, jak prawidłowo używać narzędzi, jak działać w określonych warunkach. Codziennie było coś innego, czyli faktycznie rozpatrzyliśmy cały kompleks akcji ratunkowych, które wykonują prawdziwi strażacy-ochotnicy w Polsce. To jest ogromna wiedza i ogromne umiejętności.
– Czy są już ochotnicze jednostki straży pożarnej w Ukrainie, w tym na Rówieńszczyźnie, czy dopiero powstają?
– Ochotnicze jednostki straży pożarnej, ruch ich tworzenia rozpoczął się pięć lat temu od obwodu rówieńskiego. Wówczas, pięć lat temu, było symbolicznych pięć jednostek terytorialnych, które wzięły na siebie rolę pionierów tworzenia ochotniczych jednostek straży pożarnej. Obecnie w naszej grupie, która przyjechała na szkolenie, było kilku przedstawicieli właśnie tych jednostek i mogli oni porównać to, czego nauczyli się wcześniej i mogli udoskonalić swoje umiejętności. Jednocześnie ten ruch nie zatrzymuje się, a nabiera rozpędu – dzisiaj mamy już 20 takich jednostek terytorialnych, które tworzą albo już utworzyły ochotnicze jednostki straży pożarnej i właśnie druga część naszej grupy była z tych właśnie nowych jednostek, tych gmin, które u siebie kontynuują ten ruch.
– I jestem pewna, że będzie się rozwijał szybko, widząc zaangażowanie tych ludzi.
– Tu nie ma żadnych wątpliwości! Wszyscy już odczuli korzyści, jakie niesie ze sobą ochotnicza jednostka straży pożarnej. Biorąc pod uwagę, że ludzie ci mieszkają w swoich miejscowościach, są zainteresowani, aby strzec to wszystko co mają; są zainteresowani, aby czynić swoje miejscowości kwitnącymi. I oprócz tego, że niesiemy w swoich sercach wiedzę, niesiemy chęć doskonalenia tego, co już mamy. Wykorzystanie ochotniczych jednostek straży pożarnej nie tylko zgodnie z ich przeznaczeniem, ale też jak ośrodki rozwoju, ośrodki integracji, skupiania wokół siebie ludzi, wokół wspólnego celu. Robić wszystko dla swojego terytorium, dla swojej społeczności.
Pozostaje nam tylko życzyć ukraińskim strażakom sukcesów i żeby nie było pożarów. A teraz pora na muzykę od Romana Bodnara:
(-) Hit-Parad
Dzisiaj program przygotowali: Roman Bodnar, Marian Dąbrowski i Jarosława Chrunik. Życzymy Wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Miłego wieczoru!
21.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Grupa ukraińskich dzieci z Olsztyna pojechała na Litwę na festiwal sportowo-muzyczny. W Olsztynie zakończyło się szkolenie strażaków ochotników z regionu Równego. Charków zaprasza polskie firmy do udziału w odbudowie miasta. Strona ukraińska kontynuuje natarcie w kierunku Melitopola, Berdiańska i Bachmutu.
513. dzień wielkiej wojny na Ukrainie. W kalendarzu jest piątek, 21 lipca. W studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Grupa ukraińskich dzieci z Olsztyna pojechała na Litwę na festiwal sportowo-muzyczny. Dzisiaj rozpoczęła się przygoda 35 szczęśliwców, którzy zostali zaproszeni do udziału w wydarzeniu. Wycieczkę zorganizował związek kobiet Ukrainy Dwa Skrzydła na czele którego stoi Tetiana Revenko:
-Jedziemy do miasta [P…] to niewielkie miasteczko. Celem jest kultura, sport, odpoczynek od gadżetów, telefonów, rozmowy. Będą tam grupy polskie, ukraińskie, Litwa, Łotwa, Estonia i Niemcy
Zespół utalentowanych młodych ludzi zebrał się na festiwal i zademonstruje swoje talenty. W programie również zawody sportowe i wakacje na plaży. Nie ma czasu na smutek – przekonuje Tatiana Revenko
-Program przewidziany jest na 3 dni i w ramach programu będą zawody sportowe i występy znanych na Litwie artystów i będą występy dziecięcych zespołów. Nasza grupa była rezerwowa i w ostatniej chwili przyłączyła się do tej inicjatywy. Jedziemy bardziej jako widzowie, wśród naszych dzieci są takie, które zajmują się wokalem i grą na instrumentach. Będę starać się, żeby im dano możliwość występu, ale nie wiadomo na 100%, co będę mogła to zrobię.
Wyjazd ukraińskich dzieci z Olsztyna na festiwal sportowo-muzyczny na Litwę organizowany jest z inicjatywy fundacji V4sport.
(-)
W Olsztynie zakończyło się szkolenie strażaków ochotników z regionu Równego. Strażacy przyjechali do Polski w ramach projektu „Szkolenie ukraińskich strażaków – ratowanie życia Ukraińców”, finansowanego z grantu Inicjatywy Środkowoeuropejskiej. Głównym celem projektu było zorganizowanie szkolenia przygotowującego kursantów do prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych, obsługi i konserwacji sprzętu przeciwpożarowego oraz właściwego kierowania jednostką.
Szkolenie było bogate, wypełnione różnymi zajęciami o tematyce przeciwpożarowej. W ramach projektu jego uczestnicy otrzymali również elementy wyposażenia osobistego (kaski, rękawice, kominiarki strażackie, buty strażackie) zwiększające ich bezpieczeństwo podczas akcji ratowniczych na Ukrainie.
(-)
Charków zaprasza polskie firmy do udziału w odbudowie miasta. Mer Ihor Terechow planuje włączenie Polski jako jednego z inwestorów obecnych w mieście. Ukraiński samorządowiec był gościem warszawskiej konferencji „Europe – Poland – Ukraine. Rebuild Together”.
Ihor Terechow podkreślił, że Charków to ogromny ośrodek przemysłowy, akademicki i centrum ukraińskiego sektora IT. Zaznaczył, że inwestycji potrzeba szczególnie w doświadczonych wojną obszarach infrastruktury, energetyki i ciepłownictwa:
„Mam ogromną nadzieję, że po tej konferencji będziemy mogli zorganizować przyjazd przedsiębiorców z Polski, żeby oni na własne oczy przekonali się o potencjale miasta, żeby przeprowadzili też pierwsze negocjacje”
Obecnie na Ukrainie działalność prowadzi ponad 600 polskich firm, ale zainteresowanych odbudową jest około dwóch i pół tysiąca.
Strona ukraińska kontynuuje natarcie w kierunku Melitopola, Berdiańska i Bachmutu. Rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Sztupun poinformował, że ukraińskie siły zbrojne odniosły sukces i umacniają swoje pozycje w obwodzie zaporoskim.
W okolicach Bachmutu ukraińskie oddziały nadal zdobywają nowe pozycje na południe od miasta. Rosyjskie siły okupacyjne koncentrują wysiłki w okolicy Kupiańska, Łymanu, Awdijiwki i Marjinki, gdzie w ciągu ostatniej doby doszło do około 30 starć bojowych. Ołeksandr Sztupun zauważył, że Rosjanie stawiają silny opór, wykorzystują rezerwy i ponoszą znaczne straty.
Rosjanie podjęli nieudane próby odzyskania utraconych pozycji na północ od Pryiutne (obwód zaporoski), nadal stawiają silny opór, przemieszczają swoje wojska i wykorzystują rezerwy. W ciągu ostatniej doby ukraińskie oddziały zlikwidowały 530 Rosjan, 6 czołgów, 6 opancerzonych wozów bojowych, 19 systemów artyleryjskich, 3 systemy obrony powietrznej, 33 drony, 14 pocisków manewrujących, 29 pojazdów i 2 jednostki sprzętu specjalnego.
Rzecznik Sztabu powiedział, że w ciągu ostatniej doby rosyjskie wojska przeprowadziły 78 ataków powietrznych i 69 razy ostrzelały ukraińskie pozycje obronne i miejscowości z wielu wyrzutni rakiet. Ponadto Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy przy użyciu 31 pocisków manewrujących różnych typów i 32 dronów Shahed.
Ta informacja kończy nasze wydanie, ale nie żegnam się. Do usłyszenia wieczorem.
20.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
„Dwa Skrzydła” rozpoczęły nowy turnus dziennego obozu dla dzieci z Ukrainy.
Rosja kontynuuje wywózkę ukraiński dzieci z okupowanych terenów
Rosyjscy okupanci dokonali zmasowanego ataku na region Odessy.
512 dzień pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. Na pokojowym kalendarzu tymczasem czwartek 20 lipca. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Stowarzyszenie „Dwa Skrzydła” rozpoczęło nowy turnus dziennego obozu dla dzieci z Ukrainy. Większość dzieciaków mieszka w Olsztynie od początku wielkiej wojny w Ukrainie. Każdy z nich przeżywa więc skutki traum psychicznych, spowodowanych działaniami wojennymi. Z dziećmi pracuje psycholog Anna Fedosowa. Mówi, że najważniejszym celem zajęć jest
– skierować, pokazać, wesprzeć w tym, że jest jakoś inaczej, można inaczej i to jest właśnie nasza meta, nasz cel. Pokazać, że jest inaczej, można inaczej, że nie musicie deptać tego błota przez całe swoje życie, że macie wstać i pójść. I jest dokąd, jest wiele ciekawego wszędzie.
– Dzień dobry, jestem Maksym Rohow.
– Jak ci tutaj jest na obozie, dobrze?
– Tak, dobrze.
– Widziałam cię w radiu, byłeś na wycieczce.
– A, rzeczywiście! Pamiętam panią, pani mówiła tam po ukraińsku.
– Co tam jest ciekawego? Co cię zainteresowało?
– Zainteresowało mnie na ostatnim piętrze, tam był gabinet, bardzo mi się spodobał (- po rosyjsku).
– A co ci w ogóle… jeszcze ciekawego na obozie odbyło się oprócz wycieczki do radia?
– Jeszcze pojechaliśmy nad jezioro.
– Gdzie jest lepiej: na obozie, czy w domu z rodzicami?
– W obozie.
– Nazywam się Tymofij. Cały czas siedziałem w domu, chodziłem, leżałem po prostu, spałem. Robiłem wszystko, tylko nie wychodziłem na podwórko. A, no może na plażę jeździłem raz w tygodniu. Potem zacząłem chodzić na ten obóz i nastrój mi się podniósł.
– Życie się ułożyło.
– Tak.
– Tu jest dużo nowych ludzi, kolegów. Z nimi nigdy nie jest nudno.
– Nazywam się Sofija Steczyszyn, jestem z obwodu tarnopolskiego. Przyjeżdżałam tu jeszcze w 2022 roku. Podoba mi się ten obóz dlatego, że gramy tu w wiele gier, tu jest taka świetna szkoła, świetna tablica, reguły, stołówka znakomita.
– Czym was tam karmią na stołówce?
– No, karmią tam barszczem, makaronem można powiedzieć, ziemniakami.
– Barszczem naszym, ukraińskim?
– Tak. Pewnie Ukraińcy ugotowali.
– Jak ty w ogóle czujesz się tu wśród Ukraińców, wśród dzieci? Wszyscy jesteście z różnych regionów; jakoś to się odczuwa?
– No, tak. Odczuwa się. Ale jest jedna dziewczynka, która jest z mojego regionu; to jest Inna. Ona też jest z obwodu tarnopolskiego. Ale jest mi dobrze wśród Ukraińców, ponieważ jest o wiele lżej, tu jest swoja kultura; urodziłam się wśród tego języka.
– Nazywam się Oksana, jestem z Dniepru. Jestem wychowawczynią starszej grupy. Starsza grupa to dzieci od 10 do 13 lat. W szkole mamy dwie klasy – jedna dla starszej grupy, druga dla młodszej; możemy prowadzić aktywne zabawy na podwórku – jest bardzo duże podwórko, stadion – czyli mamy miejsce, gdzie możemy pograć w spokojne gry, gdzie możemy pograć w aktywne gry, gdzie przeprowadzamy ćwiczenia, jest dużo miejsca na podwórku – dużo czasu możemy spędzać na świeżym powietrzu. Korzystamy ze stołówki, gdzie dzieci dostają obiady, śniadania i dwie wspaniale wyposażone klasy, gdzie możemy w zasadzie dużo czasu spędzać grając w różne gry, treningi prowadzić na zawieranie znajomości dla nastolatków.
– Czy macie już konkretny program wycieczek, wydarzeń na dwa tygodnie następnego turnusu?
– Tak, dużo ciekawych wycieczek. Tu zalicza się planetarium, do kina planujemy pójść, byliśmy już w drukarni – było bardzo ciekawie, dzieciom bardzo się spodobało. Tam im umożliwiono zrobienie wielu rzeczy samodzielnie. Drukowali własne imiona, potem zechcieli jeszcze wydrukować imiona rodziców, domowych ulubieńców, więc było ciekawie. Była wycieczka do radia, też bardzo zainteresowała dzieci; byliśmy w teatrze, pokazano nam kulisy teatru. Dzieci miały okazję zobaczyć gdzie tworzy się makiety, gdzie tworzy się różne rekwizyty, dekoracje dla teatru.
Więcej o obozie dla ukraińskich dzieci w Olsztynie słuchajcie w naszych następnych programach.
Rosja kontynuuje wywózkę ukraiński dzieci z okupowanych terenów. Już w marcu Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze uznał takie działania kremlowskiego reżimu za zbrodnię wojenną i nakazał aresztowanie Władimira Putina.
(-)
Rosyjscy okupanci dokonali zmasowanego ataku na region Odessy. Rzecznik Armii Ochotniczej „Południe” Serhij Bratczuk poinformował, że uszkodzona została cywilna infrastruktura portu, w tym terminal zbożowy i magazyn fajerwerków. Pożarem objęty został obszar o powierzchni ponad 3000 metrów kwadratowych. Według wstępnych informacji jest jedna ofiara – pracownik przedsiębiorstwa przemysłowego.
Serhij Bratczuk powiedział, że odłamki zestrzelonych rakiet i dronów kamikadze typu Shahed spowodowały częściowe zniszczenie wielopiętrowych budynków, uszkodziły samochody i wybiły szyby w pobliskich budynkach.
– To była piekielna noc, alarm trwał ponad dwie godziny. Niestety, w pewnych miejscach doszło do trafień przez zestrzelone pociski rakietowe i drony. Wróg zaatakował infrastrukturę portową. Mówimy o infrastrukturze cywilnej, o tych obiektach, które były i mogą być wykorzystywane do zapewnienia działania terminalu zbożowego portu i umowy zbożowej. Ten atak był najbardziej zmasowany. Szczerze mówiąc, nie pamiętam bardziej zmasowanych ataków od początku wojny na pełną skalę.
Według rzecznika ukraińskich sił powietrznych Jurija Ihnata, podczas dzisiejszego ataku siły rosyjskie użyły 16 pocisków manewrujących Kalibr, 8 pocisków manewrujących X-22, 6 pocisków manewrujących Oniks, 1 pocisku kierowanego X-59 i 32 bezpilotowych aparatów latających Shahed-136.
Nasz program kończy się. Zapraszam do radioodbiorników jutro o godz. 10.50 i życzę miłego dnia. Wszystkiego dobrego.
19.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Trwa zbiórka pomocy humanitarnej na lipcowy konwój z Olsztyna do Ukrainy.
W ciągu poprzednich 24 godzin Federacja Rosyjska wystrzeliła 252 pociski na miejscowości w obwodzie sumskim.
Około 9300 cywilów zginęło od początku pełnej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Wczoraj był drugi dzień wizyty polskiej misji gospodarczej w Ukrainie.
511. dzień pełnoskalowej wojny w Ukrainie trwa. Dziś jest środa 19 lipca. W studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Trwa zbiórka pomocy humanitarnej na lipcowy konwój z Olsztyna do Ukrainy. Trwa zakup i przygotowanie załadunku do samochodów, między innymi sprzęt medyczny do ewakuacyjnego busa na bachmuckim kierunku frontu. Wyposażony bus trafi do 241 brygady 130 batalionu. Jest wiele niezaspokojonych potrzeb: przenośna lodówka do leków, nosze, stazy taktyczne, bandaże izraelskie, opatrunki na oparzenia, leki przeciwbólowe, a także karimaty, śpiwory i słodkie batoniki. Dla chcących pomóc jest oficjalny rachunek do wpłat na stronie cerkiew.olsztyn.pl, w tytule wpłaty należy obowiązkowo podać „Konwój Charków”. Dziękujemy wszystkim, kto pomaga!
W ciągu poprzednich 24 godzin Federacja Rosyjska wystrzeliła 252 pociski na miejscowości w obwodzie sumskim. Jest to największa dobowa liczba ataków rosyjskiego wojska od początku pełnej inwazji Rosji na Ukrainę.
W wyniku ostrzału artyleryjskiego zginęły trzy kobiety, a 10 osób zostało rannych. Jednak jedna z zabitych kobiet była wolontariuszką w lokalnym ośrodku. Wśród rannych było sześciu ratowników z miejscowej Państwowej Służby Ratowniczej. W momencie ostrzału znajdowali się w schronie. Pocisk uderzył bezpośrednio w schron. Są też ciężko ranni cywile – poinformował redaktor naczelny kanału informacyjnego Suspilne Sumy Andrij Kramczenkow.
– Niestety, stan bezpieczeństwa pogorszył się. Rosyjskie wojsko używa tu całej gamy broni. Głównie są to ataki moździerzowe i artyleria armatnia. Ale używają również systemów rakietowych, wystrzeliwują pociski z helikopterów i używają pocisków manewrujących.
Władze obwodu sumskiego poinformowały, że liczba ataków podwoiła się w ciągu ostatniego tygodnia – do 157.
Około 9300 cywilów zginęło od początku pełnej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku – poinformowała zastępczyni sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych Rosemary DiCarlo na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. „Według Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, 9 287 cywilów zginęło, a 16 384 zostało rannych, większość z nich w wyniku ostrzału rosyjskich wojsk” – powiedziała. Podkreśliła, że liczba ta obejmuje 537 zabitych i 1 117 rannych dzieci. Zastępczyni sekretarza generalnego ONZ zaznaczyła, że to jedynie potwierdzone zgony i obrażenia, a rzeczywista liczba jest prawdopodobnie znacznie wyższa. Według ONZ w ubiegłym roku Ukraina stała się krajem z największą liczbą zabitych i okaleczonych dzieci i największą liczbą ostrzałów szkół i szpitali. Obwody doniecki i ługański poniosły najwięcej ofiar spośród wszystkich innych regionów.
Wczoraj był drugi dzień wizyty polskiej misji gospodarczej w Ukrainie. Przedstawiciele misji odwiedzili Łuck.
W skład misji oprócz przedstawicieli rządu, wchodzą organizacje pozarządowe i biznesowe, a także polskie firmy – między innymi z branży budowlanej i drzewnej. Misji towarzyszył seminarium na temat współpracy i odbudowy Ukrainy. Organizatorem jest Warsaw Enterprise Institute.
Pełnomocnik rządu ds. polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej, wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jadwiga Emilewicz uważa, że program odbudowy Ukrainy skalą może przewyższyć najważniejsze programy odbudowy.
(-)
Dodała, że w Ukrainie działa blisko 600 polskich firm.
(-)
W programie był także okrągły stół „Polska pomoc dla Ukrainy – dotychczasowy dorobek i wyzwania na przyszłość”.
Polska jest dla Ukrainy 1. partnerem handlowym.
Nasz blok informacyjny został wyczerpany. Życzę udanego dnia i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.
18.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Stowarzyszenie Kobiet Ukrainy „Dwa Skrzydła” zaprasza na grupowe zajęcia terapeutyczne dla kobiet i nastolatków.
Polska misja gospodarcza rozmawiała we Lwowie o możliwościach włączenia się w odbudowę Ukrainy.
Ukraina gotowa jest kontynuować eksport zboża nawet bez Federacji Rosyjskiej.
W ciągu ostatniego tygodnia armia ukraińska wyzwoliła 18 kilometrów kwadratowych terytorium, siedem w okolicy Bachmutu i 11 na południu kraju.
510 dzień Rosja terroryzuje świat i niszczy Ukraińców. Na kalendarzu wtorek 18 lipca. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Stowarzyszenie Kobiet Ukrainy „Dwa Skrzydła” zaprasza na grupowe zajęcia terapeutyczne dla kobiet i nastolatków. Spotkania odbywają się w centrum psychologicznym Happy Do w Olsztynie w każdą sobotę o godz. 12-tej. Dla kobiet i nastoletnich dziewcząt, które wyjechały z Ukrainy po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji rosyjskiej, psycholog Ludmyła Jaszczenko dobiera szczególne techniki, efektywne w pokonaniu długotrwałego stresu:
– Stosujemy absolutnie różne materiały. To może być glina, to mogą być nici; robiłyśmy mandale, plotłyśmy mandale, lepiłyśmy z gliny zwierzątka – są to wszelkie techniki projekcyjne, za pomocą których staramy się zajrzeć w głąb siebie i zrozumieć – kim jestem? jakie mam zasoby? co ja mogę? Albo – czego nie mogę i boję się. I co ja mogę z tym zrobić, jak mogę to pokonać; w czym to mi przeszkadza? Dlatego w istocie na naszych zajęciach nie tylko malujemy, ale stosujemy różne techniki, dzięki którym faktycznie możemy osiągnąć pewien stan, gdy się zrelaksowałyśmy, bo na przykład plotłyśmy mandale, albo lepiłyśmy z gliny, albo pracowałyśmy z piaskiem. Tak samo można jeszcze dodać, że stosujemy nie tylko art-terapię, lecz pracujemy też metaforycznymi kartami asocjacyjnymi, czyli robimy nasze zajęcia już takimi, gdy możemy dodawać też różne inne techniki projekcyjne o jak największej efektywności.
(-)
Zajęcia art-terapii dla kobiet ukraińskich odbywają się przy wsparciu fundacji Kulczyk Foundation.
Polska misja gospodarcza rozmawiała we Lwowie o możliwościach włączenia się w odbudowę Ukrainy. Potrzeby są ogromne. Mer Lwowa Andrij Sadowy powiedział Polskiemu Radiu, że polskie firmy w dalszym ciągu są obecne we Lwowie:
(-)
Andrij Sadowy dodał, że bardzo ważna jest miedzy innymi infrastruktura transportowa:
(-)
Dzisiaj drugi dzień misji – tym razem w Łucku. Oprócz pełnomocnik rządu do spraw polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej, wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jadwigi Emilewicz, biorą w niej udział przedstawiciele między innymi Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, Banku Gospodarstwa Krajowego i polskich przedsiębiorstw.
Ukraina gotowa jest kontynuować eksport zboża nawet bez Federacji Rosyjskiej. Po zerwaniu przez Kreml umowy zbożowej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński stwierdził, że trzeba zrobić wszystko, żeby nadal wykorzystywać tak zwany Korytarz Czarnomorski. Jak powiedział, firmy posiadające statki, zgodziły się na transport zboża. „Jeśli Ukraina załaduje zboże i Turcja wyrazi zgodę, to wszyscy gotowi są kontynuować dostarczanie zboża”, – podkreślił ukraiński przywódca w wywiadzie dla afrykańskich mediów. Prezydent przypomniał, że między Ukrainą i Rosją w tej kwestii nie ma żadnych umów, więc zrywając umowę Kreml „narusza porozumienie z sekretarzem generalnym ONZ i prezydentem Turcji”. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy otrzymało polecenie nadesłania oficjalnych dokumentów do ONZ i Turcji, żeby wyjaśnić, czy gotowi są kontynuować eksport zboża.
W ciągu ostatniego tygodnia armia ukraińska wyzwoliła 18 kilometrów kwadratowych terytorium, siedem w okolicy Bachmutu i 11 na południu kraju. Łącznie Ukraińcy odbili 210 kilometrów kwadratowych okupowanych terenów. Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar podsumowała również rosyjskie straty w sprzęcie wojskowym w ostatnim tygodniu:
– Na południu wyzwolono prawie 11 kilometrów kwadratowych w ciągu ostatniego tygodnia. Łącznie na tym obszarze wyzwolono 180 kilometrów kwadratowych. Ponadto do niewoli wzięto 68 rosyjskich żołnierzy. Z 86 dronów Szahed wystrzelonych przez Rosjan, ukraińskie siły powietrzne zniszczyły 77. Ponadto zniszczyły 108 miejsc koncentracji wojsk rosyjskich, pięć punktów kontroli, 15 systemów rakietowych i przeciwlotniczych oraz 19 czołgów.
Wiceszefowa resortu obrony Ukrainy zauważa, że Rosja koncentruje swoje główne wysiłki na wschodzie kraju, w obwodach donieckim i charkowskim. Najcięższe walki toczą się obecnie w okolicach miast Kupiańsk, Łyman, Bachmut, Awdijiwka i Marjinka. Rosjanie prowadzą tam działania szturmowe, szukając słabych punktów ukraińskiej obrony. Najeźdźcy chcą odzyskać utracone pozycje i zmusić Ukraińców do przeniesienia tam rezerw z innych kierunków.
To jest ostatnia informacja, więc dziękuję wam za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego!
17.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Rosjanie ściągają do Bachmutu najlepsze siły.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił, że nie dopuści, aby jakiekolwiek miasto lub wieś pozostały pod rosyjską okupacją.
Rada Najwyższa Ukrainy przegłosowała zmianę dat świętowania Bożego Narodzenia i jeszcze dwóch świąt.
15 lipca odbyło się uroczyste otwarcie Łemkowskiej Watry 2023 w Żdyni na Łemkowszczyźnie z udziałem między innymi biskupa Arkadiusza Trochanowskiego.
509. dzień pełnoskalowej wojny w Ukrainie. W kalendarzu poniedziałek 17 lipca. Z wami Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
15 lipca odbyło się uroczyste otwarcie Łemkowskiej Watry 2023 w Żdyni na Łemkowszczyźnie z udziałem Metropolity Przemysko-Warszawskiego Eugeniusza Popowicza, ekscelencji Włodzimierza Juszczaka, biskupa wrocławsko-koszalińskiego, ekscelencji Arkadiusza Trochanowskiego, biskupa olsztyńsko-gdańskiego UCGK w Polsce oraz księży UCGK i Polskiego Autokefalicznej KP. Łemkowska Watra – to największy i najstarszy festiwal kultury łemkowskiej na świecie. Na Watrę przyjeżdżają ludzie z całej Polski i świata, jest to miejsce spotkań rodzin z najodleglejszych zakątków; miejsce, gdzie Łemkowie czują się u siebie i wśród swoich. Obecnie Łemkowska Watra składa się z koncertów, również w ciągu trzech dni można obejrzeć wystawy, różne instalacje, odwiedzić dyskusje i prezentacje książkowe. Jest też oddzielny program dla dzieci i spartakiada łemkowska. Pierwsza Łemkowska Watra odbyła się w 1983 roku. Inicjatorem i organizatorem pierwszych dziesięciu Watr był znany poeta łemkowski, działacz kulturalny Wołodysław Hraban.
W okupowanych przez Rosję regionach Ukrainy coraz częściej odnotowuje się wybuchy i ataki dronów. Jak wyjaśniają analitycy wojskowi, podczas gdy armia ukraińska koncentruje się na prowadzeniu kontrofensywy lądowej, antyputinowscy dywersanci wspierający Ukrainę destabilizują sytuację na tyłach agresora. Wybuchy odnotowano na okupowanej przez Rosję Ługańszczyźnie. Rosyjskie media informowały też o nocnych atakach dronów w rejonie Sewastopola na tymczasowo okupowanym Krymie. Pogarsza się też sytuacja rosyjskiej armii na froncie. Jak podkreślają analitycy wojskowi, po rozformowaniu pododdziałów najemników grupy Wagnera agresorowi brakuje przeszkolonych i wyposażonych oddziałów szturmowych.
Wcześniej w Biurze prezydenta Ukrainy poinformowano, że wycofanie wagnerowców i oddanie przez nich broni ministerstwu obrony jest „bonusem dla armii ukraińskiej”. Kontrofensywa, prowadzona przez Ukrainę od czerwca, zmusiła Rosjan do zajęcia pozycji obronnych i częściowego wycofania się z tymczasowo okupowanych terytoriów.
A tymczasem Rosjanie ściągają do Bachmutu najlepsze siły i umacniają się w mieście, – poinformował rzecznik Wschodniego Ugrupowania ZSU Serhij Czerewatyj. Jego zdaniem okupanci starają się uruchomić wszystkie elementy obrony. Bachmut dla strony rosyjskiej ma też duże znaczenie propagandowe z powodu rozmiaru strat składu osobowego i sprzętowego w walkach o miasto.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił, że nie dopuści, aby jakiekolwiek miasto lub wieś pozostały pod Rosyjską okupacją. Dodał, że jedynie wyzwolenie całego terytorium ukraińskiego daje gwarancję na powrót międzynarodowego ładu:
– Jedną z najstraszniejszych rzeczy, jakie przynosi wojna, jest separacja. Nie możemy zostawić żadnego z naszych ludzi, żadnych miast i wsi pod rosyjską okupacją. Wszędzie tam, gdzie trwa rosyjska okupacja, panuje przemoc i poniżanie ludzi. Jestem wdzięczny wszystkim naszym partnerom – każdemu przywódcy, każdemu politykowi, osobie publicznej, każdemu krajowi, który naprawdę wspiera nas w tym, że tylko całkowite wyzwolenie całego naszego ukraińskiego terytorium pozwoli na przywrócenie pełnej mocy międzynarodowego porządku opartego na zasadach.
Podczas swojego codziennego wystąpienia do narodu, prezydent Zełenski poinformował także o przebiegu pierwszej wizyty Południowo Koreańskiej pary prezydenckiej w Kijowie. „To bardzo ważna wizyta, bardzo ważny kierunek naszej międzynarodowej pracy” – powiedział prezydent Ukrainy.
W piątek, 14 lipca, Rada Najwyższa Ukrainy przegłosowała zmianę dat trzech świąt państwowych w Ukrainie: Bożego Narodzenia, Dnia Ukraińskiej Państwowości i Dnia Obrońców i Obrończyń Ukrainy. Ustawa zostanie podpisana 28 lipca. Odpowiedni projekt ustawy №9431 poparło 241 posłów. Jako jego cel podaje się „rezygnację ze spuścizny rosyjskiej”. I tak nowe daty świąt to:
25 grudnia – Boże Narodzenie (zamiast 7 stycznia);
15 lipca – Dzień Ukraińskiej Państwowości (przeniesiony z 28 lipca), gdy oddaje się cześć pamięci wybitnego twórcy państwowości, świętego równego apostołom księcia kijowskiego Włodzimierza Wielkiego;
1 października – Dzień Obrońców i Obrończyń Ukrainy (został przeniesiony z 14 października). Jest to święto powiązane z ukraińskimi tradycjami wojskowymi czczenia Dnia Opieki Przenajświętszej Matki Bożej.
Jak informowano wcześniej, PCU i UCGK przechodzą na nowy kalendarz. Prawosławna Cerkiew Ukrainy 24 maja na Archijerejskim Soborze uchwaliła decyzję o przejściu. W lutym analogiczną decyzję uchwaliła UCGK. Obie konfesje przejdą na nowojuliański kalendarz 1 września, gdy rozpoczyna się nowy rok religijny.
Ta informacja kończy nasze wydanie, więc żegnam się z wami do jutra. Wszystkiego dobrego!
16.07.2023 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)
W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
(-)
Latem 2022 roku na terenie Polski kolejno otwierały się punkty pomocy, fundacje i organizacje pozarządowe, których działalność ma na celu pomoc uchodźcom z Ukrainy. Często takie organizacje zakładali sami uchodźcy, najbardziej aktywni z nich. Wojna zmieniła ludzkie potrzeby i priorytety. Poza podstawowymi potrzebami, takimi jak wyżywienie, mieszkanie, opieka medyczna, praca i edukacja, na pierwszy plan wysunęło się wsparcie psychologiczne. To właśnie zdrowie psychiczne, na równi ze zdrowiem fizycznym, wśród tych, których dotknęła wojna
Dlatego psychologowie z Ukrainy od razu podjęli pracę w Polsce. W ten sposób psycholog kliniczny Ludmiła Jaszczenko otworzyła swój ośrodek terapeutyczny integracji sensorycznej Happy Do w Olsztynie, gdzie udzielała bezpłatnych konsultacji Ukraińcom, którzy uciekli przed wojną. Ośrodek działa, minął pierwszy rok, więc podsumowujemy wyniki.
Ludmiła Jaszczenko jest psychologiem klinicznym z Kijowa, założycielką centrum psychologicznego Happy Do w Olsztynie, matką trójki dzieci. Dobrze wie, czym jest wychowywanie nastolatków i konsekwentne wychowywanie dziecka ze specjalnymi potrzebami rozwojowymi. Dlatego Ludmiła nie wyobrażała sobie życia w Polsce bez swojej ukochanej i ważnej pracy – wsparcia psychologicznego rodzin z Ukrainy. Dzięki różnym projektom mającym na celu pomoc uchodźcom ludzie nie musieli płacić za usługi.
Dzisiaj Ludmiła i ja postaramy się podsumować efekty całorocznej pracy
-W ciągu roku naszej pracy nie udzieliliśmy żadnej płatnej konsultacji uchodźcom z Ukrainy. Nasze wsparcie możliwe było dzięki udziałowi w programie Caritas, w ciągu roku udzieliliśmy 1,5 tysiąca bezpłatnych konsultacji. Większość z nich dotyczyła adaptacji i integracji w Polsce. Większość to dzieci, ale też kobiety. Czasem były też sprawy dotyczące całych rodzin. Pracowaliśmy bardzo intensywnie i widzimy, że wiele naszych ukraińskich kobiet dało radę. Realizowaliśmy też projekt przy wsparciu fundacji Kulczyk i Związku Kobiet „Dwa Skrzydła” w Olsztynie, były to art terapeutyczne dla nastolatek i kobiet i dzięki tym grupom zauważyliśmy, że kobiety łatwiej odnajdują swoje wewnętrzne zasoby. Dzięki artterapii nastoletnie dziewczęta mogły poznać się ze sobą, ze swoim stanem wewnętrznym i rozumieć jakie mają środki, żeby adaptować się w nowych warunkach. W naszym centrum także był realizowany program dla kobiet cierpiących z powodu przemocy domowej i ten projekt był realizowany przy wsparciu Centrum Praw Kobiet z Warszawy.
-Jak bardzo aktualny jest temat przemocy domowej wśród kobiet z Ukrainy, wyjechały w większości bez mężów, natomiast były jakieś relacje w domu, potem na odległość, jak to zmieniło się, jakie problemy mają psychiczne z tym kobiety.
-Nasze uczestniczki cierpiały z powodu tego co działo się u nich na Ukrainie. Mężowie tam zostali, nie były w takich trudnych relacjach, tym niemniej nie mogły sobie dać rady w nowym życiu, znajdowały się w sytuacjach, w których były ofiarami, nie mogły kierować swoim życiem, trafiały do nowych relacji i nie ważne, czy z mężczyznami czy w pracy, czy z wynajmującymi mieszanie, zawsze były w takim stanie, w którym czuły się poniżane lub byli ofiarą, można było nimi kierować i manipulować, dlatego zwracały się do nas i ten projekt był nie tylko skupiony na pomocy psychologicznej,a le brali w nim udział prawnicy polscy, placówki zdrowia, więc jeśli kobieta przyjechała z mężem, bo była wielodzietna rodzina, albo z dzieckiem niepełnosprawnym, to tak samo mieliśmy możliwość wtrącania się, jeśli to było konieczne i pomagać przez specjalne organy państwowe.
-Inna wrażliwa kategoria, która potrzebowała konsultacji psychologa to nastolatki. Jak nastolatki radzą sobie teraz w życiu, minął rok od początku i wiele osób od samego początku, od 24 lutego, od marca 2022 roku jest tu. Czy jest progres.
-Nastolatkom jest bardzo trudno, bo ten wiek przejawia się w bardzo dużej potrzebie komunikacji socjalnej i dziecko, które miało swoją pewną grupę na Ukrainie i porzuca ją, to odczuwa nastolatek samotność, która doprowadza go do depresji, tak im potrzeba więcej czasu, żeby tę grupę rówieśniczą odbudować i problem jest w tym, że tam na Ukrainie te znajomości trwają od lat, a tu trzeba trzeba czasu. Jeśli nastolatek jest introwertykiem i trudno mu nawiązywać jakieś nowe kontakty, my w centrum dawaliśmy im nowe instrumenty, by rozumiały jak szybciej mogą znaleźć dobie grupę rówieśniczą, dlatego warto było im wyjaśnić, że są w tym wieku, w którym znajomość będzie nie na poziomie piaskownicy, tu jak w dorosłym świecie, ludzie znajdują się wzajemnie i wyjaśnialiśmy im, jak szukać, co jest ciekawe, gdzie znajdziesz podobnych do siebie i znajdowali grupy, jakieś spotkania i odpowiednio łatwiej było się im adaptować.
-Ale jeszcze długa historia z nastolatkami i wojna odciśnie, dzieci wojny, tak już o nich mówimy; to pokolenie Ukraińców takie zostanie, ale są mamy z dziećmi i diagnozami. To diagnozy psychiczne, związane z zachowaniem dzieci, autyzm itd. Właśnie takim mamom chyba jest najtrudniej, bo dzieci z autyzmem bardzo źle znoszą przeprowadzki. Ja wiem, że jesteś specjalistką w tej sprawie i wasze centrum specjalizuje się w pomocy takim dzieciom, opowiedz o tym.
-Tak, nasze centrum specjalizuje się w pracy z dziećmi z autyzmem i innymi. Mamy psychologa klinicznego, terapeuta integracji sensorycznej, neuropsycholog, pedagog korekcyjny i te dzieci, które trafiają tu na pracę korekcyjną, możemy dać im pewne spektrum pomocy, żeby mogły jednocześnie pracować w centrum z logopedą, mieć zajęcia korekcyjne, jak są problemy z rozumieniem mowy, z mową, integracja sensoryczna wtedy.
-Trzeba zauważyć, że chodzi o mówienie po ukraińsku, bo my żyjąc w Polsce nie mamy dostępu do takich zajęć i dziecko żyjące w Polsce nie może dostać takiej pomocy w polskich centrach.
-Tak, nasi wszyscy specjaliści są z Ukrainy, zebraliśmy zespół Ukrainek i dla naszych rodziców to najcenniejsze, bo zwracają się do polskich specjalistów, którzy otwarcie mówią, że niestety nie możemy pomóc, bo jest bariera językowa, dziecko nie rozumie jeszcze polskiego, bo ma problem w ogóle z rozumieniem mowy i wtedy radzą znaleźć specjalistę z Ukrainy. I to bardzo dobrze, że mogłam zebrać taki zespół i możemy naszym rodzicom udzielić takiej pomocy.
-Jest lato, wakacje, czym warto zająć się przed szkołą? Jak przygotować się do szkoły, o co teraz warto zadbać.
-Teraz warto zadbać o ruch naszych dzieci, warto chodzić nad jezioro, na plażę, do parków, żeby dać dziecku informację, że się je rozumie. Można przepracować działanie ze swoim ciałem.
Ludmiła Jaszczenko udzieliła rodzicom wielu przydatnych rad. Usłyszycie je w przyszłym tygodniu w kolejnej części rozmowy. Natomiast poza centrum psychologicznym Happy Do Ludmila Jaszczenko założyła jeszcze zrzeszenie kobiet Ukrainy Dwa Skrzydła. Tu jest w duecie z Tetianą Rewenko, która przewodzi fundacji. Właśnie roku temu w Spichlerzu Dobrych Mocy w Olsztynie obchodziły dziewczęta Noc Kupały.
-Będziemy tańczyć.
-A kro wie, co to Kupały?
-Ja wiem, to takie święto.
-A co robią dziewczęta?
-Tańczą.
-A jeszcze?
-Zaplatają wianki.
-A czego?
-Z kwiatów i ziół.
-Co z tymi wiankami potem robią?
-I śpiewają i tańczą. Albo na drzewo, albo puszczają po wodzie
(-)
Jak zrozumieliście, najmłodszym Ukraińcom wiedzy o ojczystej kulturze nie brakuje. Zapytałam więc o tę wiedzę dorosłych.
-Urodziłam się w Rubiżnem w obwodzie ługańskim, a ostatnie 8 lat mieszkałam w Sumach.
-Bardzo ładny wianek pani wyszedł. Wie pani w ogóle jakie tu są zioła, kwiaty?
-Nie bardzo, ale uważam, że kiedy pleciesz wianek to ma być z duszy. Podoba się ten kwiat, to ma być w wianku. Mam większość rodziny z obwodu sumskiego, to tam palono wielkie ogniska na Kupałę.
-Była okazja poskakać?
-To było największe święto lata. Wielki jarmark był.
-A potem gdzieś na rzekę puszczano wianki?
-Ostatnio się fotografowaliśmy, ale nie puszczaliśmy, bo mówiono, że na Kupałę trzeba być ostrożnym z wodą. Tak mówili.
-Mówi pani, że jest z Rubiżnego, jak było w obwodzie ługańskim z tradycjami?
-Kto chciał, ten o nie dbał, kto chciał znajdował. Tak uważam.
-Co pani teraz przeżywa, bo wiadomo, że w Rubiżnem teraz trudna jest sytuacja.
-Cieszę się, że jestem bezpieczna, cieszę się, że moja córka jest bezpieczna. Mam nadzieję na nowe życie. Patrzę przed siebie, bo jeśli patrzeć za siebie – to wiele smutku.
-Krewni czy bliscy zostali pod okupacja?
-Został mąż na Ukrainie i bardzo tęsknimy.
Były śpiewy, tańce, poczęstunki i wiele emocjonujących spotkań. Można było poczuć radość i jednocześnie tęsknotę za domem. Dziewczyny zachowują się z godnością i wierzą, że pewnego dnia wrócą do domu i na pewno zachowają tradycje swoich przodków.
Kolejnym miejscem na mapie Olsztyna, do którego Ukraińcy mogli się zwrócić o pomoc w ciągu ostatniego roku, był punkt pomocy Caritas przy ul. Świętej Barbary 2. Wiele osób już wróciło do domu na Ukrainę, ale wojna trwa, więc przybywają nowi. Na Warmii i Mazurach są ich tysiące, ale nie wszyscy zgłaszają się po pomoc-
mówi szef punktu Wadym Wasilewski:
-W tym momencie mamy zarejestrowanych ponad 1000 uchodźców, to obywatele Ukrainy, którzy przyjechali po 24 lutego 2022. Głownie to mamy z dziećmi, ale są i starsi ludzi.
-Jaką pomoc ci ludzie otrzymali w ciągu roku?
-Pomoc materialną, finansową na wynajęcie mieszkania, a także kursy języka polskiego, konsultacje prawnika, wsparcie psychologa, tłumaczenie dokumentów na język polski, a także cały cykl wydarzeń integracyjnych. To wyjścia do kina, do teatru, różne rozrywkowe wydarzenia dla dzieci.
-Czego najbardziej potrzebują obywatele Ukrainy, którzy mieszkają w Polsce.
-Przede wszystkim trudno jest finansowo, pierwsze o co pytają to wsparcie materialne, ale często potrzebują rozmawiania ze sobą w swoim języku dlatego staramy się jak najczęściej organizować spotkania integracyjne. Czasem przychodzą do naszego punktu tylko dlatego, że chcą porozmawiać, podzielić się problemami, szukają rady i staramy się pomóc. Teraz grupa dzieci odpoczywa nad morzem Bałtyckim, ten obóz zorganizowała Caritas dla dzieci z Ukrainy. Miło nam, kiedy dostajemy pozytywny odzew, często taki się zdarza.
-Jak zmieniły się potrzeby uchodźców przebywających na terenie województwa warmińsko – mazurskiego? Czy już zmienił się kierunek popytu.
-Wcześniej często pytano o poszukiwanie pracy, mieszkania, pokoju, a teraz popularniejsze są konsultacje prawnika, notariusza, tłumaczenie dokumentów.
-Co słychać o planach Ukraińców, którzy tu mieszkają? Czy wybierają się do domu?
-Rzadko pytamy o prywatne sprawy, ale wiadomo, że ludzie planują swoje dalsze życie tu, interesują się gdzie wysłać swoje dzieci do szkoły, gdzie kontynuować naukę, nawet szukają kursów dla siebie, żeby podnieść swoje kwalifikacje. Widzimy wielki postęp w nauce języka polskiego.
-Jaka grupa ludzi jest, nazwijmy to tak, krytyczną, jakim ludziom najtrudniej adaptować się w Polsce?
-Najgorsze czują się tu starsi ludzie, bo trudno im uczyć się języka i znaleźć pracę, nie mają także z kim porozmawiać i często czują się samotni.
-Co proponujecie takim ludziom? Czy są jakieś wydarzenia przewidziane dla ludzi starszych.
-W ogóle na wszystkie wydarzenia zapraszamy emerytów. Chodzą i do kina, teatru z ukraińskim tłumaczeniem, a w ostatnim czasie zbieramy grupę na zajęcia z nordic walkingu i staramy się więcej rozmawiać ze starszymi ludźmi, bo oni bardzo tęsknią i trzeba zapełniać tę pustkę.
Jedne projekty się kończą, inne zaczynają. Tak będzie do końca wojny, aż Ukraińcy będą mogli spokojnie żyć na swojej ziemi. Dlatego teraz misją polskiego społeczeństwa jest wspieranie tych, którzy tego potrzebują.
Ukraińska muzyka pomaga również w obcym kraju.
(-)
Na tym kończymy nasz program. Przygotowali go Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Polskiego Radia Olsztyn. Wszystkiego dobrego.
14.07.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór przyjaciele. Z wami jest Hanna Wasilewska.
Latem 2022 roku na terenie Polski kolejno otwierały się punkty pomocy, fundacje i organizacje pozarządowe, których działalność ma na celu pomoc uchodźcom z Ukrainy. Często takie organizacje zakładali sami uchodźcy, najbardziej aktywni z nich. Wojna zmieniła ludzkie potrzeby i priorytety. Poza podstawowymi potrzebami, takimi jak wyżywienie, mieszkanie, opieka medyczna, praca i edukacja, na pierwszy plan wysunęło się wsparcie psychologiczne. To właśnie zdrowie psychiczne, na równi ze zdrowiem fizycznym, wśród tych, których dotknęła wojna
Dlatego psychologowie z Ukrainy od razu podjęli pracę w Polsce. W ten sposób psycholog kliniczny Ludmiła Jaszczenko otworzyła swój ośrodek terapeutyczny integracji sensorycznej Happy Do w Olsztynie, gdzie udzielała bezpłatnych konsultacji Ukraińcom, którzy uciekli przed wojną. Ośrodek działa, minął pierwszy rok, więc podsumowujemy wyniki. Posłuchajcie naszej rozmowy za chwilę.
(-)
Ludmiła Jaszczenko jest psychologiem klinicznym z Kijowa, założycielką centrum psychologicznego Happy Do w Olsztynie, matką trójki dzieci. Dobrze wie, czym jest wychowywanie nastolatków i konsekwentne wychowywanie dziecka ze specjalnymi potrzebami rozwojowymi. Dlatego Ludmiła nie wyobrażała sobie życia w Polsce bez swojej ukochanej i ważnej pracy – wsparcia psychologicznego rodzin z Ukrainy. Dzięki różnym projektom mającym na celu pomoc uchodźcom ludzie nie musieli płacić za usługi.
Dzisiaj Ludmiła i ja postaramy się podsumować efekty całorocznej pracy
– W ciągu roku naszej pracy nie udzieliliśmy żadnej płatnej konsultacji uchodźcom z Ukrainy. Nasze wsparcie możliwe było dzięki udziałowi w programie Caritas, w ciągu roku udzieliliśmy 1,5 tysiąca bezpłatnych konsultacji. Większość z nich dotyczyła adaptacji i integracji w Polsce. Większość to dzieci, ale też kobiety. Czasem były też sprawy dotyczące całych rodzin. Pracowaliśmy bardzo intensywnie i widzimy, że wiele naszych ukraińskich kobiet dało radę. Realizowaliśmy też projekt przy wsparciu fundacji Kulczyk i Związku Kobiet „Dwa Skrzydła” w Olsztynie, były to art terapeutyczne dla nastolatek i kobiet i dzięki tym grupom zauważyliśmy, że kobiety łatwiej odnajdują swoje wewnętrzne zasoby. Dzięki artterapii nastoletnie dziewczęta mogły poznać się ze sobą, ze swoim stanem wewnętrznym i rozumieć jakie mają środki, żeby adaptować się w nowych warunkach. W naszym centrum także był realizowany program dla kobiet cierpiących z powodu przemocy domowej i ten projekt był realizowany przy wsparciu Centrum Praw Kobiet z Warszawy.
– Jak bardzo aktualny jest temat przemocy domowej wśród kobiet z Ukrainy, wyjechały w większości bez mężów, natomiast były jakieś relacje w domu, potem na odległość, jak to zmieniło się, jakie problemy mają psychiczne z tym kobiety.
– Nasze uczestniczki cierpiały z powodu tego co działo się u nich na Ukrainie. Mężowie tam zostali, nie były w takich trudnych relacjach, tym niemniej nie mogły sobie dać rady w nowym życiu, znajdowały się w sytuacjach, w których były ofiarami, nie mogły kierować swoim życiem, trafiały do nowych relacji i nie ważne, czy z mężczyznami czy w pracy, czy z wynajmującymi mieszanie, zawsze były w takim stanie, w którym czuły się poniżane lub byli ofiarą, można było nimi kierować i manipulować, dlatego zwracały się do nas i ten projekt był nie tylko skupiony na pomocy psychologicznej,a le brali w nim udział prawnicy polscy, placówki zdrowia, więc jeśli kobieta przyjechała z mężem, bo była wielodzietna rodzina, albo z dzieckiem niepełnosprawnym, to tak samo mieliśmy możliwość wtrącania się, jeśli to było konieczne i pomagać przez specjalne organy państwowe.
– Inna wrażliwa kategoria, która potrzebowała konsultacji psychologa to nastolatki. Jak nastolatki radzą sobie teraz w życiu, minął rok od początku i wiele osób od samego początku, od 24 lutego, od marca 2022 roku jest tu. Czy jest progres.
– Nastolatkom jest bardzo trudno, bo ten wiek przejawia się w bardzo dużej potrzebie komunikacji socjalnej i dziecko, które miało swoją pewną grupę na Ukrainie i porzuca ją, to odczuwa nastolatek samotność, która doprowadza go do depresji, tak im potrzeba więcej czasu, żeby tę grupę rówieśniczą odbudować i problem jest w tym, że tam na Ukrainie te znajomości trwają od lat, a tu trzeba trzeba czasu. Jeśli nastolatek jest introwertykiem i trudno mu nawiązywać jakieś nowe kontakty, my w centrum dawaliśmy im nowe instrumenty, by rozumiały jak szybciej mogą znaleźć dobie grupę rówieśniczą, dlatego warto było im wyjaśnić, że są w tym wieku, w którym znajomość będzie nie na poziomie piaskownicy, tu jak w dorosłym świecie, ludzie znajdują się wzajemnie i wyjaśnialiśmy im, jak szukać, co jest ciekawe, gdzie znajdziesz podobnych do siebie i znajdowali grupy, jakieś spotkania i odpowiednio łatwiej było się im adaptować.
– Ale jeszcze długa historia z nastolatkami i wojna odciśnie, dzieci wojny, tak już o nich mówimy; to pokolenie Ukraińców takie zostanie, ale są mamy z dziećmi i diagnozami. To diagnozy psychiczne, związane z zachowaniem dzieci, autyzm itd. Właśnie takim mamom chyba jest najtrudniej, bo dzieci z autyzmem bardzo źle znoszą przeprowadzki. Ja wiem, że jesteś specjalistką w tej sprawie i wasze centrum specjalizuje się w pomocy takim dzieciom, opowiedz o tym.
– Tak, nasze centrum specjalizuje się w pracy z dziećmi z autyzmem i innymi. Mamy psychologa klinicznego, terapeuta integracji sensorycznej, neuropsycholog, pedagog korekcyjny i te dzieci, które trafiają tu na pracę korekcyjną, możemy dać im pewne spektrum pomocy, żeby mogły jednocześnie pracować w centrum z logopedą, mieć zajęcia korekcyjne, jak są problemy z rozumieniem mowy, z mową, integracja sensoryczna wtedy.
– Trzeba zauważyć, że chodzi o mówienie po ukraińsku, bo my żyjąc w Polsce nie mamy dostępu do takich zajęć i dziecko żyjące w Polsce nie może dostać takiej pomocy w polskich centrach.
– Tak, nasi wszyscy specjaliści są z Ukrainy, zebraliśmy zespół Ukrainek i dla naszych rodziców to najcenniejsze, bo zwracają się do polskich specjalistów, którzy otwarcie mówią, że niestety nie możemy pomóc, bo jest bariera językowa, dziecko nie rozumie jeszcze polskiego, bo ma problem w ogóle z rozumieniem mowy i wtedy radzą znaleźć specjalistę z Ukrainy. I to bardzo dobrze, że mogłam zebrać taki zespół i możemy naszym rodzicom udzielić takiej pomocy.
-Jest lato, wakacje, czym warto zająć się przed szkołą? Jak przygotować się do szkoły, o co teraz warto zadbać.
-Teraz warto zadbać o ruch naszych dzieci, warto chodzić nad jezioro, na plażę, do parków, żeby dać dziecku informację, że się je rozumie. Można przepracować działanie ze swoim ciałem.
Ludmiła Jaszczenko udzieliła rodzicom wielu przydatnych rad. Usłyszycie je za tydzień. A teraz czas na bajkę
(-)
Cóż, to wszystko. Dziękuję za towarzystwo i życzę miłego wieczoru. Do widzenia.
12.07.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
Bycie patriotą we Lwowie jest łatwe, ale spróbujcie w Doniecku – to znany cytat Stanisława Fedorczuka, politologa i publicysty, jednego z organizatorów donieckiego euromajdanu. Stanisław służył w siłach zbrojnych Ukrainy ponad rok, został zwolniony w związku ze stanem zdrowia.
Obecnie ukraiński politolog jest atakowany pytaniami i prośbami o analizę dalszych działań państwa terorystycznego zwanego Rosją. Sam Stanisław nie podejmuje się dokładnych prognoz, ale ma kilka przydatnych wskazówek, także dla Polaków. Posłuchajcie za kilka minut
(-)
Nikt nie może przewidzieć do czego zdolny jest malutki człowieczek na Kremlu. Jednak politolodzy i analitycy starają się. Stanisław Fedorczuk, analityk wojenny i politolog z Doniecka, przebywając obecnie w centrum wydarzeń w Kijowie, także ma swoje własne przemyślenia. Natomiast chcę dzisiaj rozpocząć od końca naszej rozmowy. Co powinni robić Polacy, żeby wojna ty nie doszła, pytałam na koniec:
-Po pierwsze chciałbym zwrócić się ze słowami wdzięczności, bo dla mnie bezprecedensowe wsparcie polskiego społeczeństwa przez Ukraińców i wojska ukraińskiego i ukraińskich cywilów, którzy szukają obecnie schronienia w Europie i właśnie w samej Polsce. Dla mnie to twardy znak tego, ze Polska jest nie tylko naszym przyjacielem i sojusznikiem, zachowują się jak porządni sąsiedzi i jestem bardzo szczęśliwy, że przestajemy patrzeć się na swoją historię tylko, ale możemy patrzeć na dobrej jakości przyszłość i współcześnie. Odnośnie do tego co chciałbym poradzić polskiej elicie politycznej, społeczeństwo ukraińskie ma wojnę z Rosją ne tylko dlatego, że rosyjskie czołgi jeżdżą po naszym terytorium, rakiety spadają na nasze miasto, ale przez to że rosyjska 5 kolumna, która zajmowała się tu różnymi, niby to biznesowymi sprawami, przedostała się do władzy. Dlatego pracą domową dla polskiej elity jest aktywne poszukiwanie rosyjskich agentów wpływu, którzy w Polsce naprawdę są. Teraz stali się cichsi i mniej widoczni, jednak oni są. Z innej strony wiemy, że były pojedyncze wypadki udziału polskich obywateli w wojnie przeciwko Ukrainie w pewnej części obwodów donieckiego i ługańskiego. Bardzo dobrze, żeby Polska przyjrzała się tym ludziom i pomyślała, czy potrzebni są ci obywatele na wolności…trzecia ważna rada polega na tym, według mnie, że Polska ma jedno nadzadanie – maksymalnie wesprzeć siły zbrojne Ukrainy, właśnie w ty, celu żeby polska armia mogła przygotować się do odbicia agresji rosyjskiej. Obecnie samodzielnie odpieramy tę rosyjską agresję, na przednik kraju Europy. Nie będę teraz analizować stanu polskiej armii, albo porównywać jej potencjału z armią rosyjską czy białoruską, czy […] jednak chcę powiedzieć, żeby polskie społeczeństwo rozumiało, że warto wspierać własne siły i zadać sobie pytanie w jakim stanie są te siły zbrojne, w jaki sposób polskie społeczeństwo zajmuje się sprawą swojego bezpieczeństwa i obrony. Na ile gotowe jest reagować operacyjnie na te wyzwania, które już istnieją…i na granicach z Białorusią i obwodem kaliningradzkim i właśnie na morzu Bałtyckim, bądźmy obiektywnymi. Od tego, w jaki sposób będzie wyglądać konfiguracja [niezrozumiałe] zależy całe bezpieczeństwo Europy, nie tylko polskie i spodziewam się, że nasi polscy partnerzy będą mogli po pierwsze bardziej podnosić sprawę zamkniętego nieba nad Ukrainą, bo to pytanie numer numer 1, bo liczba ofiar w cywilach, które są na Ukrainie, liczba tych co stracili domy, to całkowita katastrofa humanitarna. Jestem szczęśliwy, że mnóstwo polskich obywateli i polskie społeczeństwo w ogóle, przyjmuje naszych uchodźców i przekazuje im pomóc. Jednak drodzy przyjaciele, dajcie Ukraińcom możliwość obronić swoje domy i swoje niebo, bo Polska to życzliwy kraj, jednak kiedy miliony uchodźców przyjedzie z Ukrainy, to dodatkowy problem dla polskiego systemu i do tego nie warto doprowadzić, właśnie dlatego według mnie polscy dyplomaci i władza muszą spowodować większy nacisk na NATO, na radę ministrów NATO wyjaśniając, że od dawna nie chodzi o bezpieczeństwo Ukrainy, a chodzi o bezpieczeństwo Polski, wszystkich krajów bałtyckich i trzeba rozumieć, że imperialistyczna polityka Rosji nie skończy się na Ukrainie. Putin wyraźnie mówi, żeby wrócić do lat 70, żeby był blok warszawski, wyłączyć NATO z Europy wschodniej, czyli Putin mówi, że jego rewizjonizm dotyczy większości krajów europejskich, które stały się [niezrozumiałe] po roku 90 i tu kolejne pytanie, czy tylko Ukraińcy mają wymagać zamkniętego nieba nad sobą, ja myślę że to dużo ważniejsze pytanie dla całej Europy, bo jeśli ten szantaż Putina bronią jądrową, tak działa co do Ukrainy, to gdzie gwarancje, jak zacznie agresje przeciwko krajom bałtyckim i Polsce, grożąc jednocześnie bronią jądrową, że rada krajów NATO nie wesprze ich i odmówi ochrony, tylko dlatego, że Putin ma jakiś przycisk jądrowy.
-Szantaż może trwać bez końca.
-Szantaż jest zły w tym, że jeśli przyjmie się warunku szantażysty, staje się ofiarą, która będzie dalej realizować jego oczekiwania, dlatego polskie społeczeństwo musi nabierać męstwa, tak samo jak ukraińskie społeczeństwo dorosnąć i rozumieć, że teraz żyjemy w czasach III wojny światowej, w której agresja przeciwko Ukrainie jest jedną ze składowych i mnóstwo jest zadań z polityki informacyjnej i cyberbezpieczeństwa i właśnie bezpieczeństwa politycznego, bo widzimy jak Rosja manipuluje wyborami w Europie centralnej i wschodniej i włączając się w wybory w Ameryce i to wszystko takie sygnały, które pokazują że Putin robi wszystko, żeby różne populistyczne i radykalne nurty, żeby pojawiały się w Europie i proponowały swój porządek i tu trzeba być bardzo uważnym, śledzić to jak to się finansuje, obecnie od naszej konsolidacji, Europejczyków, Ukraińców, Polaków i wszystkich innych narodów Europy zależy to jak szybko pokonamy to zagrożenie, bo obiektywnie Putin to szaleniec, który świadomie podlewa oliwy do ognia, podnosi stopień przeciwstawienia się, trzeba zrozumieć, rujnując miasta na Ukrainie, zabijając cywilów demonstruje, że jego absolutnie nie obchodzi cena zwycięstwa. Gotowy jest zniszczyć nas wszystkich, by powiedzieć, że uwolnił Ukrainę od Ukraińców.
Burzliwe czasy, burzliwa i poezja:
[poezja]
Nasz program dobiega końca. Dziękuję za uwagę i życzę spokojnego wieczora.
09.07.2023 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)
Witamy Państwa w Magazynie Ukraińskim „Od niedzieli do niedzieli”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Czas covidowego zastoju teraz odrabiamy w dwójnasób, na Warmii i Mazurach ciągle dużo się dzieje. W Chrzanowie koło Wydmin wczoraj grekokatolicy wzięli udział w odpuście, a przedwczoraj olsztyńskie starostwo powiatowe oficjalnie podpisało umowę o partnerstwie i współpracy z rówieńską radą rejonową w Ukrainie. W Olsztynie dzieci uchodźców z Ukrainy mają odrobinę wakacyjnej radości dzięki stowarzyszeniu „Dwa Skrzydła” i jego partnerom. Powrócimy też do Nocy Kupały w Kruklankach, która odbyła się tydzień temu.
(-)
Wczoraj w Chrzanowie k/ Wydmin odbyły się tradycyjne uroczystości odpustowe. Archijerejską liturgię świętą celebrował ordynariusz olsztyńsko-gdański ks. bp Arkadiusz Trochanowski wraz z licznie przybyłymi księżmi z całej eparchii. Parafia w Chrzanowie zdobyła sobie miano greckokatolickiego „Jeruzalem Północy”. Po wysiedleniu Ukraińców w wyniku akcji „Wisła” w północno-wschodniej Polsce przez kilka pierwszych lat była to jedyna parafia, gdzie wierni mogli modlić się w rodzimym obrządku. Pierwszą liturgię ks. mitrat Mirosław Ripecki odprawił 6 lipca 1947 roku i robił to nieprzerwanie mimo gróźb i czynionych przeszkód przez ówczesne peerelowskie władze.
(-)
Stowarzyszenie Kobiet Ukrainy „Dwa Skrzydła”, działające w olsztyńskim MOK „Spichlerz”, nieustannie pracuje na rzecz uchodźców wojennych, pamietając zarówno o dorosłych, jak i o dzieciach. Aktualnie w SP nr 13 w Olsztynie trwa projekt „Dzieciństwo trwa”. Jest to letni wypoczynek, zaplanowany na 100 uczniów. Dzieci mają tam zapewniony wypoczynek w postaci gier i zabaw, wycieczek, warsztatów tematycznych, a także – spotkania z psychologiem.
(-)
Powiat olsztyński i rejon rówieński w piątek oficjalnie podpisały umowę o partnerstwie i współpracy. Pod umową swoje podpisy złożyli: starosta olsztyński Andrzej Abako i przewodniczący Rówieńskiej Rady Rejonowej Wasyl Tymoszczuk, a także wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego Miron Sycz oraz Ołeksandr Kowal, przewodniczący rówieńskiej rejonowej administracji państwowej. Współpraca przewiduje realizację wspólnych projektów, wspieranie inicjatyw w dziedzinie kultury, nauki i oświaty, ochrony zdrowia, ekologii itp. Dla Ukraińców bezsprzecznie najboleśniejszym tematem jest wojna, – mówi przewodniczący Rówieńskiej Rady Rejonowej Wasyl Tymoszczuk:
– Na chwilę obecną najbardziej boli nas i jest najbardziej aktualna pomoc wojskowym, pomoc dzieciom, które stały się sierotami przez wojnę; to jest dzisiaj najważniejsze. A po wojnie – odbudowa, ruch do przodu, rozwój – już we wszystkich kierunkach.
Województwo warmińsko-mazurskie i obwód rówieński podobną umowę o partnerstwie i współpracy podpisały w 2003 roku.
(-)
W sobotę 2 lipca w Kruklankach z sukcesem odbyła się kolejna Noc Kupały. Pogoda dopisała i zabawa była udana, a zaczynało się wszystko koncertem, na którym wystąpili miejscowi artyści i goście z Ukrainy. Koncert odbywał się na scenie na plaży gminnej. Posłuchajmy chociaż fragmentu występów. Oto – „Nadzieja” z Bań Mazurskich, z którą pracuje nauczycielka Stefania Urbańska i Tomasz Kardel:
(-)
Osobliwością był występ dzieci z PNJU w Kruklankach, bo przygotowali je sami rodzice. I oto jaki otrzymali rezultat:
(-)
Z Górowa Iławeckiego przyjechał duet Oksana i Miron, czyli wiolonczela i wokal:
(-)
Wspaniale zaprezentowali się też goście ze Lwowa: Teatr Tańca „Eskada” z Twórczego Stowarzyszenia „Łewenia” pod kierownictwem choreografki Natalii Bondarczuk. W ich wykonaniu usłyszeliśmy wiązankę ukraińskich pieśni ludowych i zobaczyliśmy 12 tańców oraz obrzęd kupalski:
(-)
W sobotę wszystko odbywało się bez przeszkód, więc można było i samemu się zrelaksować. Mówi zastępca przewodniczącej koła ZUwP w Kruklankach Jarosław Oryńczak:
– I organizator, i widz. Jak podobała się impreza, którą sam organizowałeś?
– Powiem tak: bardzo trudno jest organizować taką imprezę, to wielki wysiłek, żeby to zrobić. Mam nadzieję, że damy radę kontynuować to, co robili nasi rodzice. Bardzo mi się podobało. Ludzie dopisali, są zespoły i z Ukrainy, i z Polski. Mam nadzieję, że widzom też się wszystko podobało.
– I ludzi jest naprawdę dużo, można powiedzieć, że w porównaniu z poprzednimi latami naprawdę jest ich coraz więcej.
– Tak, z roku na rok ludzi przychodzi coraz więcej. Wie pani, teraz mamy takie czasy, że wszystkie takie okoliczne wydarzenia nakładają się na siebie i trudno trafić w taki termin, żeby było tak jak kiedyś – tu jedna, tam druga, tam trzecia. Za tydzień mamy Chrzanowo, teraz mamy w Węgorzewie i tutaj, ale ludzie dopisali i bardzo się cieszę.
Zadowolona była też sama przewodnicząca miejscowego koła, Katarzyna Sawko:
– I co? Odetchnęłaś z ulgą, gdy impreza już się kończy?
– Tak! Deszcz nie padał, wszystko jest dobrze. Obrzęd Iwana Kupała odbył się planował, tak jak miało być.
– Ludzi przyszło dużo.
– Dużo!
– Wydaje mi się, że odradza się to życie po pandemii, po róznych takich trudnościach.
– Tak.
– Co było najtrudniejsze w zorganizowaniu imprezy?
– Gdy trzeba było znaleźć zespół.
– Bo miał być inny.
– Miał być inny, ale dostał lepszą propozycję wyjazdu i nie byliśmy atrakcyjni, żeby do nas przyjechać.
– Ale myślę, że i tak nie żałujesz, bo lwowianie naprawdę pokazali wysoki poziom!
– Tak! Bardzo ładnie się zaprezentowali i dziewczęta puściły wianki na wodę, były umocowane do łódki, chłopak z nimi odpłynął.
– Ale potem, gdy nikt nie widział, wianki przypłynęły z powrotem.
– Bo tak miało być!
A potem na zabawie do tańca grał najpierw miejscowy zespół „MY”, a następnie lwowski zespół „Unison”:
(-)
A teraz pora na muzykę od Romana Bodnara:
(-) Hit-Parad
Dzisiaj program przygotowali: Roman Bodnar, Marian Dąbrowski i Jarosława Chrunik. Życzymy Wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
08.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W Olsztynie rozpoczęły się półkolonie z Ukrainy. W szkole podstawowej numer 13. Podczas polsko-ukraińskiego nabożeństwa w archikatedrze warszawskiej upamiętniono ofiary rzezi wołyńskiej w 80. rocznicę tych wydarzeń.
Arcybiskup kijowsko-halicki Światosław Szewczuk powiedział, że poszukiwanie prawdy jest niezbędne do oczyszczenia pamięci. Rosja na okupowanych terytoriach Ukrainy represjonuje duchownych. W czasie wojny na pełną skalę Ukraina uwolniła z rosyjskiej niewoli 2576 swoich obywateli, w tym 144 cywilów. 500 dzień na Ukrainie trwa luty niezależnie od tego, że mamy lato. Na świecie, tam gdzie pokój, jest 8 lipca. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Zabawy, zajęcia ruchowe, ciekawe spotkania i lekcje mistrzowskie. Taka rozrywka czeka dzieci z Ukrainy w najbliższych dniach w Olsztynie. Półkolonie dla dzieci zorganizował Ukraiński Związek Kobiet „Dwa Skrzydła” w Szkoły Podstawowej nr 13 w Olsztynie. Szkoła posiada sale dydaktyczne, stołówkę oraz teren zielony, w którym dzieci mogą odpocząć i pobiegać.
To już drugie lato ukraińskich dzieci w Polsce. Wszyscy przybyli tu po rozpoczęciu pełnowymiarowej wojny na Ukrainie.
Półkolonie potrwają dwa miesiące, podczas których będą odbywać się 4 dwutygodniowe zmiany. W sumie dzięki temu programowi w wakacje wypocznie 80 dzieci. Obecnie na Warmii i Mazurach przebywa ponad 2000 dzieci z Ukrainy.
(-)
Podczas polsko-ukraińskiego nabożeństwa w archikatedrze warszawskiej upamiętniono ofiary rzezi wołyńskiej w 80. rocznicę tych wydarzeń. Wspólne orędzie odczytali i podpisali Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki i zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego arcybiskup Światosław Szewczuk:
(-)
Arcybiskup kijowsko-halicki Światosław Szewczuk powiedział, że poszukiwanie prawdy jest niezbędne do oczyszczenia pamięci. W ramach kościelnych obchodów upamiętniających 80. rocznicę zbrodni wołyńskiej w Domu Arcybiskupów Warszawskich odbyła się konferencja prasowa z udziałem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa Stanisława Gądeckiego i zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego arcybiskupa Światosława Szewczuka.
Ukraiński hierarcha zaznaczył, że poznanie prawdy uzdrawia relacje między narodami:
(-)
Po konferencji delegacja polsko-ukraińska udała się na pielgrzymkę przebaczenia i pojednania do Ukrainy. Dzisiaj o 11:00 czasu miejscowego przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski będzie przewodniczył mszy świętej we wsi Parośl na Wołyniu – miejscu męczeństwa Polaków.
Z kolei w niedzielę zostanie odprawiona msza święta w katedrze świętych apostołów Piotra i Pawła w Łucku. Eucharystii przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Ukrainie arcybiskup Visvaldas Kulbokas. W Eucharystii weźmie udział przewodniczący KEP oraz przedstawiciele Kościoła greckokatolickiego z Polski i Ukrainy.
W czasie wojny na pełną skalę Ukraina uwolniła z rosyjskiej niewoli 2576 swoich obywateli, w tym 144 cywilów. Ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec na Ogólnoukraińskim forum „Legion Prawa” poinformował, że co najmniej 25 000 Ukraińców pozostaje w niewoli. Zaapelował do międzynarodowej społeczności o stworzenie skutecznego mechanizmu uwalniania jeńców wojennych, zakładników cywilnych i nielegalnie zabranych do Rosji dzieci, by przyspieszyć ich powrót.
Do dziś na Ukrainę wróciło 382 dzieci. Dmytro Łubinec powiedział, że w trakcie ostatniej wymiany jeńców zwrócono jeszcze dwoje dzieci – to 6-letni Renat i 10-letnia Warwara.
„Wczoraj wróciła dwójka dzieci z rodziny ukraińskich żołnierzy. Ich matka była w rosyjskiej niewoli, została zwolniona 22 października 2022 roku, a ojciec niestety zginął w Mariupolu. Mama nie widziała swoich dzieci przez półtora roku. Proszę sobie wyobrazić, jak czuje się matka, która nie wie, co dzieje się z jej dziećmi. Musimy zdać sobie sprawę z wyzwań, musimy stworzyć skuteczne mechanizmy, które naprawdę będą działać.
Ukraiński rzecznik praw człowieka dodał, że w ramach istniejących mechanizmów Ukrainie zajęłoby kilkadziesiąt lat uwolnienie wszystkich obywateli z rosyjskiej niewoli.
Wczoraj na Ukrainę wróciło z rosyjskiej niewoli 45 osób. Wśród nich jest cywilny pracownik Azowstalu i mieszkaniec Chersonia.
Rosja na okupowanych terytoriach Ukrainy represjonuje duchownych – poinformował rosyjski portal niezależny „Wiorstka”. Z danych, jakimi dysponują obrońcy praw człowieka, wynika, że część duchownych została zamordowana, część trafiła do niewoli, a kilkadziesiąt osób musiało opuścić miejsca pełnienia posługi kapłańskiej. Represje dotknęły katolików, prawosławnych, protestantów i muzułmanów.
Więcej na ten temat Maciej Jastrzębski:
(-)
Tym kończymy wydanie, dziękuję za uwagę i życzę dobrego weekendu.
07.07.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy przyjaciele. Przy mikrofonie Hanna Wasielewska.
Ukraińcy przesiedleni w 1947 roku na północno-zachodnie ziemie Polski w czasie akcji „Wisła” zachowali straszne wspomnienia wysiedleń i znęcania się w obozach, przekazując je swoim potomkom. Fakt, że nie mogli modlić się po swojemu, dotknął także przesiedleńców. Na Warmii i Mazurach nie było ani miejsca, ani pozwolenia na odprawianie nabożeństw w ich obrządku, więc nie od razu mogli uczestniczyć w nabożeństwa. Potomkowie Akcji Wisła dobrze znają nazwisko księdza Myrosława Rypeckiego, pierwszego kapłana, który odprawił liturgię we własnym domu w Chrzanowie.
Dziś parafia św. Apostołów Piotra i Pawła w Chrzanowie jest Mekką grekokatolików z regionu, zwłaszcza na początku lipca. W lipcu 1947 r. do Olsztyna dotarła wieść o nabożeństwie. Jednak nie wszyscy mogli dostać się do Chrzanowa, aby pomodlić się w swoim ojczystym języku. Od wielu lat grekokatolicy z północno-wschodniej Polski czekają na możliwość zjednoczenia się na modlitwie we własnym, prawdziwym kościele. Czekała też matka Bohdana Tuckiego z Elbląga.
Pan Bohdan od ponad 75 lat pamięta, jak trudne i bolesne było to przesiedlenie. Posłuchajcie jego historii po przerwie muzycznej.
(-)
– Pan mówi po ukraińsku, to znaczy, że jest pan z rodziny przesiedlonych Ukraińców.
-Tak, jak mnie przesiedlili miałem 11 lat. Wszystko pamiętam. Bardziej niż teraz. Bo młodość to człowiek pamięta prawie całą, a później to wszystko zanika. Tak można powiedzieć.
-To proszę podzielić się, skąd pan jest.
-Urodziłem się we wsi Huta Poruby. Marijkę Tuczko pani zna? Z Przemyśla. Jej rodzice i my razem tam żyliśmy. Mamy już nie ma…też nie ma na tym świecie. Gdzieś w lepszym świecie.
-Nazwisko bardzo znane w kole ukraińskim, społeczeństwie. Pan też jest aktywnym działaczem w Elblągu.
-Byłem, a teraz mniej. Lata swoje robią.
-Jakie funkcje wykonywał pan w związku?
-Różne, w UKG Warszawie, w Elblągu, teraz w oddziale. Byłem przewodniczącym komisji rewizyjnej oddziału.
-Poważna posada.
Natomiast zaczynało się nie od stanowiska. Bohdana Tuckiego, jak większość miejscowych Ukraińców, przesiedlono na Warmię i Mazury podczas Akcji Wisła w 1947 roku i to nie do Elbląga:
-Przesiedlono mnie do powiatu kiedyś pasłęckiego, wieś Buczyniec , gmina Rychliki. Wysadzili nas w Pasłęku z pociągu, przewieźli jakimiś wozami i zabrali nas do gminy do Rychlik, później pokazali nam drogę do Buczyńca i tak żyliśmy. Byłem z mamą i bratem. Starszy brat jeszcze tam w chacie zmarł i babcia była, mama ojca. Babcia zmarła w 1951 roku.
-Niedługo wytrzymał na obcej ziemi.
-Ojciec zmarł w 1959 roku. Mając niecałe 53 lata.
-Z czym to było związane, może tak ciężko pracował tu?
-Może nie tak ciężko pracował, ale nazbierało się podczas ciężkich lat tam jeszcze, bo to w takim kotle żyliśmy – po polski jakby powiedzieć. We wsi Poruby. Z jednej strony była Burywnycia – ośrodek AK, a zdrugiej Dylagowa. I tam namordowali tych naszych ludzi. Ze śmiercią spotykałem się nie raz, nie dwa. Musiałem uciekać, po lesie się chowac. Ojciec uciekał tam, gdzie mężczyźni, a mama z dziećmi gdzieś bliżej po lesie. Wie pani, zima, nie zima spało się po lesie.
Po tym przyszło przeżyć jeszcze Bohdanowi Tulickiemu, jak i większości przesiedlonych Ukraińców. Leczyć trzeba było nie tylko ciało, ale i duszę. A mamie modlitwa potrzebna była jak powietrze – wspomina pan Bogdan.
-Może ojciec mniej, ale mama była wierząca niesamowicie. Miała taki sprawny umysł, że wiedziała jaka ewangelia będzie na każdą niedzielę. To niesamowity umysł.
-Chodziła do Pasłęka do cerkwi?
-12 km pieszo trzeba było. Chodziliśmy raczej do Rychlik do kościoła rzymskokatolickiego.
-A modliliście się po swojemu.
-Tak. Po polsku to nie rozumiałem, ani be, ani me. W domu skończyłem 1 klasę szkoły ukraińskiej, zacząłem chodzić do drugiej klasy i to było w połowie klasy i nauczyciel powiedział – lekcji już nie będzie. No i tak skończyłem pierwszą klasę i może dwa tygodnie drugiej.
Później, na nowym miejscu pan Bohdan Tucki uczył się, otrzymał polski dyplom. Został księgowym, prowadził aktywne życie w ukraińskim towarzystwie. Tak i dotarł do poważnego stanowiska. Teraz jest na emeryturze i jest czas na podsumowania. Czy jest zadowolony z osiągnięć elbląskich Ukraińców pytam.:
-Chyba nie ma takich ludzi, którzy nie byliby zadowoleni. Elbląg nie jest jakimś przemysłowym miastem, wielkim, praca jest. I to jest takie zmartwienie z innej strony. To się zbuduje, ale dla kogo? I tu jest problem. To jest jak to ojciec Soroka mówił, miejsce na chórach jest trzysta osób…no co najmniej drugie trzysta. No siedemset osób, czy nawet tysiąc na nabożeństwo zebrać w Elblągu to nie taka prosta sprawa. No bo młodzież jak nie za granicą…to gdzieś 60 kilometrów jest Gdańsk, ludzie tam…żenią się, studiują, zostają…a starsi odchodzą.
-Przez dziesiątki lat, gdy cerkiew budowano, liczba parafian spadła.
-No, myślę że tak. Może nie wiele, ale spadła. Przychodzą z drugiej strony ci co gdzieś na wsiach byli, ale to starsi ludzie w większości.
-Jest domiwka ukraińska, jest punkt nauczania języka ukraińskiego i religii greckokatolickiej i tu jesteśmy. Będzie cerkiew, prawdziwa greckokatolicka i to wszystko wynik działania ukraińskiej społeczności.
-Wie pani, jest miejsce, będzie gdzie się modlić. Cieszyć się nową cerkwią jak będzie już otwarta, no ale tej pracy za wiele nie ma. Jak mówiłem, młodzież kończy studia, żeni się i kierunek Gdańsk czy gdzieś za granicę. Jest wiele ludzi, którzy wyjechali za granicę, Kanada, nie Kanada. Córka też jest w Kanadzie i co zrobić. Od czasu do czasu polecę do Tej Kanady, ale mi się nie chce bo lata swoje robią. Tak to jest, że coraz ciężej.
-Wcześniej nie było gdzie, teraz nie ma komu.
-No może…ludzie są, przychodzi ktoś tam. 150-200 osób na dwóch nabożeństwach się znajdzie, no ale jak mówię, to miejsce niewielkie i dwa nabożeństwa, tam wielkie to się pogubimy i tak to jest.
-Co powiedziałaby pana mama, że w Elblągu budują taką wielką cerkiew, że ludzie mają gdzie przyjść. Jakby spojrzała na te wszystkie warunki.
-Na pewno byłaby zadowolona…
-Rozczuliłaby się na pewno, że Ukraińcom dają możliwość tu w Polsce modlić się w ich cerkwi.
-Na pewno tak, na pewno tak. Wszystko jest, tylko chętnych.
Jutro, jak co roku, w Chrzanowie odpust. Na tradycyjnej uroczystości zbiorą się grekokatolicy z całego regionu i Polski. Chętnych do wspólnej modlitwy zapraszamy.
Żegnam się już z wami. Życzę spokojnego wieczoru. Do usłyszenia.
07.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy przyjaciele. Przy mikrofonie Hanna Wasielewska
Ukraińcy przesiedleni w 1947 roku na północno-zachodnie ziemie Polski w czasie akcji „Wisła” zachowali straszne wspomnienia wysiedleń i znęcania się w obozach, przekazując je swoim potomkom. Fakt, że nie mogli modlić się po swojemu, dotknął także przesiedleńców. Na Warmii i Mazurach nie było ani miejsca, ani pozwolenia na odprawianie nabożeństw w ich obrządku, więc nie od razu mogli uczestniczyć w nabożeństwa. Potomkowie Akcji Wisła dobrze znają nazwisko księdza Myrosława Rypeckiego, pierwszego kapłana, który odprawił liturgię we własnym domu w Chrzanowie.
Dziś parafia św. Apostołów Piotra i Pawła w Chrzanowie jest Mekką grekokatolików z regionu, zwłaszcza na początku lipca. W lipcu 1947 r. do Olsztyna dotarła wieść o nabożeństwie. Jednak nie wszyscy mogli dostać się do Chrzanowa, aby pomodlić się w swoim ojczystym języku. Od wielu lat grekokatolicy z północno-wschodniej Polski czekają na możliwość zjednoczenia się na modlitwie we własnym, prawdziwym kościele. Czekała też matka Bohdana Tuckiego z Elbląga.
Pan Bohdan od ponad 75 lat pamięta, jak trudne i bolesne było to przesiedlenie. Posłuchajcie jego historii po przerwie muzycznej.
(-)
– Pan mówi po ukraińsku, to znaczy, że jest pan z rodziny przesiedlonych Ukraińców.
– Tak, jak mnie przesiedlili miałem 11 lat. Wszystko pamiętam. Bardziej niż teraz. Bo młodość to człowiek pamięta prawie całą, a później to wszystko zanika. Tak można powiedzieć.
– To proszę podzielić się, skąd pan jest?
– Urodziłem się we wsi Huta Poruby. Marijkę Tuczko pani zna? Z Przemyśla. Jej rodzice i my razem tam żyliśmy. Mamy już nie ma… też nie ma na tym świecie. Gdzieś w lepszym świecie.
– Nazwisko bardzo znane w kole ukraińskim, społeczeństwie. Pan też jest aktywnym działaczem w Elblągu.
– Byłem, a teraz mniej. Lata swoje robią.
– Jakie funkcje wykonywał pan w związku?
– Różne, w UKG Warszawie, w Elblągu, teraz w oddziale. Byłem przewodniczącym komisji rewizyjnej oddziału.
– Poważna posada.
Natomiast zaczynało się nie od stanowiska. Bohdana Tuckiego, jak większość miejscowych Ukraińców, przesiedlono na Warmię i Mazury podczas Akcji Wisła w 1947 roku i to nie do Elbląga:
– Przesiedlono mnie do powiatu kiedyś pasłęckiego, wieś Buczyniec, gmina Rychliki. Wysadzili nas w Pasłęku z pociągu, przewieźli jakimiś wozami i zabrali nas do gminy do Rychlik, później pokazali nam drogę do Buczyńca i tak żyliśmy. Byłem z mamą i bratem. Starszy brat jeszcze tam w chacie zmarł i babcia była, mama ojca. Babcia zmarła w 1951 roku.
– Niedługo wytrzymał na obcej ziemi.
– Ojciec zmarł w 1959 roku. Mając niecałe 53 lata.
– Z czym to było związane, może tak ciężko pracował tu?
– Może nie tak ciężko pracował, ale nazbierało się podczas ciężkich lat tam jeszcze, bo to w takim kotle żyliśmy – po polsku jakby powiedzieć. We wsi Poruby. Z jednej strony była Burywnycia – ośrodek AK, a z drugiej Dylagowa. I tam namordowali tych naszych ludzi. Ze śmiercią spotykałem się nie raz, nie dwa. Musiałem uciekać, po lesie się chować. Ojciec uciekał tam, gdzie mężczyźni, a mama z dziećmi gdzieś bliżej po lesie. Wie pani, zima, nie zima spało się po lesie.
Po tym przyszło przeżyć jeszcze Bohdanowi Tulickiemu, jak i większości przesiedlonych Ukraińców. Leczyć trzeba było nie tylko ciało, ale i duszę. A mamie modlitwa potrzebna była jak powietrze – wspomina pan Bogdan.
– Może ojciec mniej, ale mama była wierząca niesamowicie. Miała taki sprawny umysł, że wiedziała, jaka ewangelia będzie na każdą niedzielę. To niesamowity umysł.
– Chodziła do Pasłęka do cerkwi?
– 12 km pieszo trzeba było. Chodziliśmy raczej do Rychlik do kościoła rzymskokatolickiego.
– A modliliście się po swojemu.
– Tak. Po polsku to nie rozumiałem, ani be, ani me. W domu skończyłem 1 klasę szkoły ukraińskiej, zacząłem chodzić do drugiej klasy i to było w połowie klasy i nauczyciel powiedział – lekcji już nie będzie. No i tak skończyłem pierwszą klasę i może dwa tygodnie drugiej.
Później, na nowym miejscu pan Bohdan Tucki uczył się, otrzymał polski dyplom. Został księgowym, prowadził aktywne życie w ukraińskim towarzystwie. Tak i dotarł do poważnego stanowiska. Teraz jest na emeryturze i jest czas na podsumowania. Czy jest zadowolony z osiągnięć elbląskich Ukraińców pytam:
– Chyba nie ma takich ludzi, którzy nie byliby zadowoleni. Elbląg nie jest jakimś przemysłowym miastem, wielkim, praca jest. I to jest takie zmartwienie z innej strony. To się zbuduje, ale dla kogo? I tu jest problem. To jest, jak to ojciec Soroka mówił, miejsce na chórach jest trzysta osób… no co najmniej drugie trzysta. No siedemset osób, czy nawet tysiąc na nabożeństwo zebrać w Elblągu to nie taka prosta sprawa. No bo młodzież jak nie za granicą… to gdzieś 60 kilometrów jest Gdańsk, ludzie tam… żenią się, studiują, zostają… a starsi odchodzą.
– Przez dziesiątki lat, gdy cerkiew budowano, liczba parafian spadła.
– No, myślę że tak. Może niewiele, ale spadła. Przychodzą z drugiej strony ci, co gdzieś na wsiach byli, ale to starsi ludzie w większości.
– Jest domiwka ukraińska, jest punkt nauczania języka ukraińskiego i religii greckokatolickiej i tu jesteśmy. Będzie cerkiew, prawdziwa greckokatolicka i to wszystko wynik działania ukraińskiej społeczności.
– Wie pani, jest miejsce, będzie gdzie się modlić. Cieszyć się nową cerkwią, jak będzie już otwarta, no ale tej pracy za wiele nie ma. Jak mówiłem, młodzież kończy studia, żeni się i kierunek Gdańsk czy gdzieś za granicę. Jest wiele ludzi, którzy wyjechali za granicę, Kanada, nie Kanada. Córka też jest w Kanadzie i co zrobić. Od czasu do czasu polecę do tej Kanady, ale mi się nie chce, bo lata swoje robią. Tak to jest, że coraz ciężej.
– Wcześniej nie było gdzie, teraz nie ma komu.
– No może… ludzie są, przychodzi ktoś tam. 150-200 osób na dwóch nabożeństwach się znajdzie, no ale jak mówię, to miejsce niewielkie i dwa nabożeństwa, tam wielkie to się pogubimy i tak to jest.
– Co powiedziałaby pana mama, że w Elblągu budują taką wielką cerkiew, że ludzie mają gdzie przyjść. Jakby spojrzała na te wszystkie warunki.
– Na pewno byłaby zadowolona…
– Rozczuliłaby się na pewno, że Ukraińcom dają możliwość tu w Polsce modlić się w ich cerkwi.
– Na pewno tak, na pewno tak. Wszystko jest, tylko chętnych.
Jutro, jak co roku, w Chrzanowie odpust. Na tradycyjnej uroczystości zbiorą się grekokatolicy z całego regionu i Polski. Chętnych do wspólnej modlitwy zapraszamy.
Żegnam się już z wami. Życzę spokojnego wieczoru. Do usłyszenia.
07.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Ukraińcy na Warmii i Mazurach co sił starają się pomagać Ukrainie. Cały czas służby ratunkowe pracują na gruzach budynków zbombardowanych przez Rosjan – poinformował Polskie Radio mer Lwowa Andrij Sadowy.
Rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy, Serhij Czerewaty, poinformował że wojska ukraińskie nadal utrzymują inicjatywę w sektorze Bachmutu. Polska intensyfikuje starania o zsynchronizowanie sankcji gospodarczych wobec Białorusi z restrykcjami wobec Rosji.
499. dzień rosyjskiego terroru w Ukrainie. W kalendarzu jest piątek, 7 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Ukraińcy na Warmii i Mazurach starają się, jak mogą pomagać Ukrainie. Żyjąc za granicą, ci, którzy uciekli przed wojną, martwią się o swoich bliskich i przyjaciół, którzy codziennie cierpią z powodu rosyjskich ataków rakietowych, a także wspierają swoich bliskich na froncie. Do zbiórki pieniędzy przyczyniają się różne akcje charytatywne i szeroki rozgłos, bo każdy grosz jest cenny – mówi Tetiana Wedmedczuk. Ukraińska rzemieślniczka z Kowla regularnie uczestniczy w akcjach charytatywnych. Córce też nie jest obojętne cudze nieszczęście
Moja córka Mariana Misiac niedawno zrobiła spotkanie literackie online, by przyłączyło się jak najwięcej ludzi i zebrała pieniądze dla naszego sąsiada Romana Wołoszyna, to niewielkie pieniądze w ogólnej skali, ale jakieś i to pomoc i jemu, i rodzicom. W ogóle to przykład, gdy ludzie mówią, co robią i co osiągają, to przykład dla innych. To motywacja i natchnienie dla innych, bo zrobić coś i o tym nie opowiedzieć, to dobra rzecz, ale o tym trzeba mówić; wspierajcie się, dołączajcie i wtedy wychodzi duży wynik. Każdy coś zrobił, jeden warsztat inny zrobił ciastka, trzeci zaśpiewał i to dało korzyść ludziom z Ukrainy. Razem więc do zwycięstwa.
Zbiórki dla Ukrainy trwają. Co dokładnie jest teraz zbierane i jak przelać pieniądze na zbiórkę, przeczytacie na stronie cerkiew.olsztyn.pl w zakładce Pomoc Ukrainie.
(-)
Cały czas służby ratunkowe pracują na gruzach budynków zbombardowanych przez Rosjan – poinformował Polskie Radio mer Lwowa Andrij Sadowy. Cztery osoby zginęły, a 37 zostały rannych w wyniku nocnego ostrzału rakietowego na blok mieszkalny we Lwowie. Pierwszy raz od początku rosyjskiej inwazji rakiety spadły w centrum zabytkowego miasta. Zniszczonych i uszkodzonych jest kilkadziesiąt mieszkań i samochodów – mówi mer Lwowa:
(_)
Rosjanie zbombardowali obszar wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO – dodaje Andrij Sadowy
(_)
Mer Lwowa straty po rosyjskim bombardowaniu szacuje na dziesiątki milionów euro.
Rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy, Serhij Czerewaty, poinformował że wojska ukraińskie nadal utrzymują inicjatywę w sektorze Bachmutu. Prowadzą operacje szturmowe, wypierając wojska rosyjskie na południowej i północnej flance miasta, ale napotykają na silny opór.
W ciągu ostatniej doby rosyjscy okupanci 361 razy ostrzelali ukraińskie pozycje z dział i wyrzutni rakiet. Przeprowadzili też trzy ataki lotnicze. W walkach zginęło 57 rosyjskich żołnierzy, a 136 zostało rannych.
Pułkownik Czerewaty powiedział, że Ukraińskie Siły Zbrojne robią postępy na południowej flance Bachmutu, pod Kliszczijiwką. Zaznaczył jednak, że jest za wcześnie na podawanie szczegółów.
W rejonie Bachmutu ukraińskie siły obronne zniszczyły trzy czołgi przeciwnika, wieloprowadnicową wyrzutnię rakiet „Grad” i samobieżny system artyleryjski „Pion”. Udało nam się zniszczyć potężny przeciwlotniczy system rakietowy S-400 „Triumf” i haubicę D-300. Nasze siły obronne działają bardzo intensywnie, ale nie możemy jeszcze ujawnić szczegółów. Sądząc po rosnącej panice w rosyjskich kanałach telegramowych, uważam, że nazwa Kliszczijiwka stanie się dla Rosjan czymś symbolicznym.
Rzecznik wschodniego zgrupowania dodał, że rosyjskie wojska nadal próbują atakować ukraińskie pozycje na kierunku Łyman-Kupiańsk. W ciągu ostatniej doby przeprowadziły 445 ataków artyleryjskich, dziewięć ataków piechoty i 12 nalotów. Odpierając rosyjskie ataki, ukraińskie siły zbrojne zabiły 56 rosyjskich żołnierzy i raniły 115.
(-)
Polska intensyfikuje starania o zsynchronizowanie sankcji gospodarczych wobec Białorusi z restrykcjami wobec Rosji. Warszawę wspierają w tych staraniach przede wszystkim Litwa. Projekt sankcji wobec białoruskiego reżimu jest gotowy do realizacji od końca stycznia. Proponuje się rozszerzenie czarnej listy na osoby odpowiedzialne za ściganie i skazanie Andrzeja Poczobuta. Ale są też ograniczenia branżowe.
W styczniu Komisja Europejska zaproponowała ponowne uderzenie w białoruski eksport i nałożenie sankcji m.in. na meble, węgiel, ropę, złoto i stal. Projekt przewiduje również dodatkowe ograniczenia w sektorze lotniczym.
Sankcje te – jak podkreśla Polska – trzeba teraz rozszerzyć i wzmocnić. Wraz z początkiem tego miesiąca, a teraz prezydencją Hiszpanii w UE, Polska przy wsparciu Litwy zwiększyła presję. W Warszawie zwracają też uwagę na nowe zagrożenie – rosyjskich najemników z grupy Wagnera na Białorusi i ostrzegają przed ryzykiem działań dywersyjno-hybrydowych wykorzystujących migrantów do wywierania presji na wschodnią granicę UE.
Prace nad sankcjami wobec Białorusi blokowała Portugalia, popiera ją grupa państw, które domagały się złagodzenia wcześniej nałożonych restrykcji i wyłączenia z nich białoruskiej soli potasowej. Podobne zamiary wywołały silny sprzeciw ze strony Polski i Litwy.
(-)
To ostatnia informacja, do usłyszenia wieczorem o 18.10. Dobrego dnia.
06.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W sobotę 8 lipca odbędzie się coroczny odpust w Chrzanowie. Ważne dla nas jest, by NATO potwierdziło solidarność wobec Ukrainy – powiedział prezydent Duda. W ciągu ostatniego miesiąca, na kierunku bachmuckim, trwa stabilne przesuwanie się do przodu – podają z frontu. 498 dzień pełnowymiarowej agresji Rosji na Ukrainę. W kalendarzu czwartek 6 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska.
(-)
W sobotę 8 lipca w Chrzanowie odbędzie się coroczny odpust. Zapraszamy wszystkich, którzy pragną wspólnie modlić się ze wspólnotą greckokatolicką przed obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Odpust rozpocznie się modlitwą do Matki Bożej, a o godzinie 11:00 rozpocznie się nabożeństwo. Konsekracja wody i konsekracja ikony św. Ap. Piotra i Pawła, procesja z ikoną. Cerkiew w Chrzanowie mieści w przedwojennym budynku szkoły w Chrzanowie. To najstarsza cerkiew greckokatolicka na Warmii i Mazurach. Pierwsze msze ksiądz Mirosław Ripecki odprawił tam 2 lipca 1947 roku.
W ramach przymusowej Akcji „Wisła” wiosną i latem 1947 roku na terenie ówczesnego powiatu ełckiego osiedlono około 900 Ukraińców, prawosławnych i grekokatolików. Kilkadziesiąt osób osiedlono we wsi Chrzanowo pod Ełkiem.
Był wśród nich greckokatolicki ksiądz Mirosław Ripecki z żoną. Przesiedlono ich ze wsi Liski w powiecie hrubieszowskim, gdzie ks. Ripecki był proboszczem. Tam też na jego prośbę pochowano go po śmierci w 1974 roku.
Ksiądz Ripecki od razy po przesiedleniu w przydzielonym mu domu urządził kaplicę. 2 lipca 1947 roku odprawił pierwszą mszę świętą. Wśród wysiedlonych w olsztyńskie grekokatolików pocztą pantoflową szybko rozeszła się wieść, że w Chrzanowie odprawia „nasz ksiądz”. W większe święta do Chrzanowa zjeżdżali się grekokatolicy z całego województwa. Do 1956 roku była to jedyna miejscowość na Warmii i Mazurach , gdzie regularnie odprawiały się greckokatolickie msze święte. W sobotę na odpust do Chrzanowa z Olsztyna organizowany jest transport autobusem. Więcej informacji w cerkwi greckokatolickiej w Olsztynie.
(-)
Prezydent Andrzej Duda powiedział, że ważne jest, by na zbliżającym się szczycie NATO w Wilnie zapadły decyzje o dalszym wzmocnieniu odstraszania i obrony Sojuszu. Jak mówił Andrzej Duda, szczyt powinien też pokazać jedność sojuszniczą oraz solidarność NATO z walczącą Ukrainą.
Polski prezydent spotkał się w Wilnie z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą. Jak mówił Andrzej Duda, na szczycie powinny zapaść jednoznaczne decyzje dotyczące dalszego wsparcia dla Ukrainy oraz drogi tego kraju do członkostwa w NATO:
(-)
Szczyt NATO w Wilnie odbędzie się w dniach 11-12 lipca.
Ukraińscy żołnierze osiągnęli w ostatnim czasie niewielkie postępy wokół Bachmutu. Okolice miasta to jeden z głównych kierunków walk na wschodzie Ukrainy. Bachmut wciąż jednak kontrolują Rosjanie. O szczegółach Paweł Buszko
(-)
Jeżeli dynamika skutecznych działań Sił Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy w rejonie Bachmutu będzie kontynuowana, miasto zostanie wyzwolone. Takie przypuszczenie, jak stwierdził w poście Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy na kanale Telegram, wyraził dowódca jednostki wywiadowczej „Terra” Mykoła Wołochow podczas ogólnokrajowego telemaratonu.
„W ciągu ostatniego miesiąca na kierunku Bachmut odnotowywano stałe sukcesy w posuwaniu się naprzód: wyzwolenie ukraińskiej ziemi, odzyskaniu tego, co utracone. Zaczynamy wkraczać na tereny, których nie kontrolowaliśmy od samego początku. Dlatego generalnie wszystko jest dość pozytywne i optymistyczne – powiedział wywiadowca, podkreślając jednak, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o zwycięstwie na tej części frontu.
Według Mykoły Wołochowa, teraz rosyjscy okupanci nie tylko używają piechoty, ale także aktywnie prezentują swój sprzęt. Dodaje, że to dobry znak dla Ukraińców, bo pokazuje, że Rosjanie sobie nie radzą, stąd też muszą wydobywać rezerwy. Podobną ocenę sytuacji pod Bachmutem przedstawił w nocy z 3 na 4 lipca dowódca Wojsk Lądowych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski. Bitwa pod Bachmutem to najdłuższa i najbardziej krwawa bitwa wojny Rosji z Ukrainą. Walki trwają od sierpnia 2022 roku.
(-)
Tym wyczerpujemy wydanie, do usłyszenia jutro.
05.07.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
We Lwowie Polacy i Ukraińcy wspólnie uczcili pamięć polskich profesorów zamordowanych przez hitlerowców. Projekt posłów PiS dotyczący zmiany ustawy referendalnej trafił do Sejmu. Okupowana przez Rosjan Zaporoska Elektrownia Jądrowa została odłączona od głównej zewnętrznej linii energetycznej. Ukraińska pisarka Wiktoria Amelina zginęła od rosyjskiej rakiety
497. dzień pełnowymiarowej wojny na Ukrainie. Dziś jest środa, 5 lipca. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
We Lwowie uczczono pamięć polskich profesorów zamordowanych przez hitlerowskich zbrodniarzy 82 lata temu na Wzgórzach Wuleckich. Kwiaty przed pomnikiem złożyli przedstawiciele władz Lwowa, polscy dyplomaci, przedstawiciele lwowskich uczelni, a także liczni miejscowi Polacy.
Minutą ciszy uczczono pamięć zamordowanych polskich profesorów. Po wspólnej modlitwie złożono kwiaty i zapalono znicze.
Prezes Polskiego Towarzystwa Opieki nad Grobami Wojennymi we Lwowie Janusz Bałycki podkreślił, że zabójstwo profesorów stanowi wspólny ból, a wspólny udział miejscowych Polaków i Ukraińców w uroczystościach upamiętniających to gest, który łączy oba narody . W nocy z 3 na 4 lipca 1941 r. Niemcy zamordowali 40 polskich profesorów lwowskich uczelni wraz oraz ich rodziny i przyjaciół.
Wśród zamordowanych na Wzgórzach Wuleckich byli: pisarz i publicysta Tadeusz Boy-Żeleński; profesor Politechniki Lwowskiej, geodeta Kacper Weigel; matematyk, profesor Politechniki Lwowskiej Antoni Łomnicki; profesor Uniwersytetu Lwowskiego, dentysta Antoni Cieszyński i ostatni rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza, adwokat Roman Longchamps de Bérier . Profesorowie byli pracownicy trzech lwowskich uczelni: Uniwersytetu Jana Kazimierza, Politechniki Lwowskiej i Akademii Medycyny Weterynaryjnej.
(-)
Referendum w sprawie relokacji migrantów połączone z wyborami parlamentarnymi to dobry pomysł – powiedział pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński.
Z powszechnych opinii wynika, że Polacy są przeciwni nielegalnym migrantom. Musimy społeczeństwo zapytać o zdanie – mówił w Polskim Radiu Gdańsk Kazimierz Smoliński.
(-)
Projekt posłów PiS dotyczący nowelizacji ustawy o referendum wpłynął do Sejmu. Dotyczy zorganizowania referendum w tym samym dniu, w którym odbywają się wybory: parlamentarne, prezydenckie czy do Parlamentu Europejskiego.
Okupowana przez Rosjan Zaporoska Elektrownia Jądrowa została odłączona od głównej zewnętrznej linii energetycznej. Poinformowała o tym służba prasowa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, powołując się na dyrektora generalnego agencji Rafaela Grossiego. Obecnie elektrownia korzysta z przywróconych zapasowych źródeł zasilania.
Według służby prasowej, o godzinie 01:21 czasu kijowskiego elektrownia została odłączona od linii energetycznej 750 kV w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Przed rosyjską inwazją elektrownia była zasilana przez cztery linie energetyczne. Służby prasowe dodały, że MAEA obecnie nie posiada informacji, co spowodowało przerwę w dostawie prądu i jak długo ona potrwa.
Zaporoska Elektrownia Jądrowa jest na razie zasilana z zapasowej linii 330 kV, która zapewnia siłowni energię elektryczną dla pracy pomp wodnych chłodzących reaktory.
Raphael Grossi, dyrektor generalny MAEA powiedział, że tym razem elektrownia uniknęła całkowitego odłączenia zasilania zewnętrznego, co miało miejsce siedem razy wcześniej podczas konfliktu.
Dyrektor Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej zauważył, że to ograniczenie w zasilaniu elektrowni po raz kolejny pokazuje, jak niepewna jest sytuacja w zakresie bezpieczeństwa jądrowego i ochrony elektrowni.
(-)
Od rosyjskiej rakiety zginęła Wiktoria Ameina.
Lekarze walczyli o jej życie przez kilka dni, ale obrażenia okazały się śmiertelne. Mały synek Wiktorii został bez matki.
Ukraińska pisarka Wiktoria Amelina zmarła 1 lipca w szpitalu w wyniku ciężkich obrażeń po rosyjskim ataku rakietowym na kawiarnię w Kramatorsku 27 czerwca. W kawiarni pisarka przebywała z delegacją kolumbijską.
27 czerwca rosyjscy okupanci przypuścili atak rakietowy na pizzerię w Kramatorsku, w wyniku którego zginęło 12 osób. Pisarka Victoria Amelina stała się 13. ofiarą wroga. Kiedy Rosjanie zaatakowali, jadła lunch w kawiarni z kolumbijskim pisarzem Hectorem Abadem, politykiem Sergio Jaramillo i dziennikarką Cataliną Gomez. Wszyscy oprócz Ukrainki odnieśli lekkie obrażenia, ta trafiła do szpitala w ciężkim stanie z urazem głowy.
Amelina urodziła się 1 stycznia 1986 roku we Lwowie. W latach szkolnych przeniosła się z ojcem do Kanady, ale później wróciła na Ukrainę. Tytuł magistra technologii komputerowych uzyskała z wyróżnieniem na Politechnice Lwowskiej. W latach 2005-2015 pracowała w międzynarodowych firmach technologicznych.
Debiutancka powieść Ameliny „Syndrom listopadowy, czyli Homo Compatiens” została opublikowana w 2014 roku i znalazła się w pierwszej dziesiątce utworów prozatorskich według nagrody „LitAkcent 2014”. W 2021 roku Victoria została laureatką Nagrody Literackiej im. Józefa Konrada-Korzeniowskiegi. W tym samym roku założyła Nowojorski Festiwal Literacki we wsi o tej samej nazwie w obwodzie bachmuckim obwodu donieckiego. Prace Ameliny były tłumaczone i publikowane w szczególności w języku polskim.
(-)
Informacja ta kończy nasze wydanie. Świeże wiadomości po ukraińsku usłyszycie jutro.