Szczęśliwy finał poszukiwań 20-latki. Kobieta ma zespół stresu pourazowego
Dwudziestoletnia uchodźczyni z Ukrainy po kłótni z matką uciekła boso z miejsca, w którym mieszkały. Dziewczyna cierpi na zespól stresu pourazowego. Trafiła do szpitala.
Uciekającą boso polami dziewczynę zauważyli rolnicy, którzy w okolicach wsi Bałoszyce pracowali w polu.
Pytali ją, czy wszystko w porządku ale nie mogli z nią nawiązać kontaktu
– powiedziała oficer prasowa policji w Iławie Joanna Kwiatkowska.
Rolnikom w komunikacji z dziewczyną próbowała pomagać mówiąca w języku ukraińskim żona jednego z nich. Kiedy rolnicy zaproponowali dziewczynie, że odwiozą ją do gospodarstwa, w którym przebywają uchodźcy z Ukrainy, dziewczyna ponownie uciekła.
W tej sytuacji rolnicy zaalarmowali policję
– dodała Kwiatkowska.
Policjanci, którzy szukali dziewczyny ustalili, że wspólnie z matką i innymi uchodźcami 20-latka mieszkała w gospodarstwie we wsi Bałoszyce. Dziewczyna pokłóciła się z matką i pod wpływem emocji boso wyszła z domu i poszła przed siebie. Matka przyznała, że jej córka cierpi na zespół stresu pourazowego i bardzo przeżywa to, co dzieje się na Ukrainie.
Policjanci, żeby znaleźć dziewczynę, w cywilnych ubraniach patrolowali polne drogi w okolicy.
Policjanci celowo byli bez mundurów, by nie wystraszyć dziewczyny
– podkreśliła Kwiatkowska.
Wezwana na miejsce karetka pogotowia zabrała młodą Ukrainkę do szpitala.
Autor: J. Kiewisz-Wojciechowska (PAP)
Redakcja: K. Ośko