Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna
Zamarznięte nadzieje. Dramat sadowników z regionu
Ten rok zapisze się w pamięci sadowników jako jeden z najtrudniejszych w historii. Po wyjątkowo silnych, majowych przymrozkach sytuacja w sadach na Warmii i Mazurach jest dramatyczna – plony zostały niemal całkowicie zniszczone.
Na wielu plantacjach nie będzie żadnych zbiorów, a straty sięgają nawet 100 procent. To oznacza nie tylko brak zysków, ale i poważne problemy finansowe dla rolników, którzy już teraz alarmują o trudnej sytuacji. Jan Dziadkiewicz, sadownik i właściciel szkółki roślin w Sętalu, mówił na antenie Radia Olsztyn, że straty dotyczą niemal wszystkich gatunków uprawianych owoców.
Jabłka, gruszki, śliwki, czereśnie – wszystko zostało niemal całkowicie wyeliminowane przez przymrozki. Te zawiązki, które przetrwały chłód, nie poradziły sobie z czerwcowymi opadami. Większość spadła z drzew. W tym roku nie będzie żadnego zysku, generujemy tylko i wyłącznie koszty
– podkreślił.
Skutki już widać na rynku – ceny owoców w hurcie i detalu zaczynają rosnąć, a w najbliższych tygodniach mogą osiągnąć poziomy nienotowane od lat. Mniejsza dostępność krajowych owoców oznacza także większy import i zależność od rynków zagranicznych.
Sadownicy nie pamiętają równie złego sezonu. Skala zniszczeń, jakie przyniosły wiosenne anomalie pogodowe, jest ogromna. W wielu gospodarstwach tegoroczny sezon może oznaczać walkę o przetrwanie.
Posłuchaj wypowiedzi
Autorzy: M. Kwiatkowska/Ł. Sadlak




























