Wyszedł z więzienia i śmiertelnie pobił sąsiada. 34-latek na proces poczeka w areszcie
Nawet dożywocie może grozić 34-letniemu mieszkańcowi Elbląga, który śmiertelnie pobił 76-letniego sąsiada.
Do zdarzenie doszło 14 listopada, zaledwie dzień po tym jak mężczyzna opuścił Zakład Karny. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Elblągu, która przedstawiła Jackowi J. zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z uwagi na śmierć ofiary, prokuratura rozważa przyjęcia znacznie surowszej kwalifikacji prawnej.
Do tragedii doszło w godzinach popołudniowych na terenie Osiedla Nad Jarem w Elblągu. 76-latek, który spacerował z psem został zaatakowany przez młodego mężczyznę. 34-latek miał uderzyć go pięścią w twarz.
Starszy pan upadł i z dużą siłą uderzył głową o chodnik. Doznał rozległego urazu czaszkowo-mózgowego i trafił do szpitala. Tam po 4 dniach zmarł, nie odzyskując przytomności.
Bandyta został zatrzymany przez policję. Usłyszał już zarzuty, ale prokuratura nie wyklucza, że mogą być bardziej surowe. 34-latkowi grozić może nawet kara dożywotniego więzienia. Śledztwo trwa. Wobec podejrzanego sąd zastosował najbardziej surowy środek zapobiegawczy, czyli tymczasowy areszt na 3 miesiące.
Autor: M.Stankiewicz
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy