Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
Wyrok za napad na kantor w Olsztynie. Były policjant mózgiem operacji
Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał w mocy wyrok 6 lat więzienia dla byłego policjanta, który razem z bratem i dwoma kolegami zaplanował i przeprowadził napad na kantor. Zrabowano ponad 2,5 miliona złotych.
Sąd uznał, że grupa chciała zrabować więcej, ale nie udało się im otworzyć jednego z sejfów.
W październiku zeszłego roku Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał wszystkich oskarżonych za winnych. Dzisiaj olsztyński Sąd Okręgowy zmienił tylko nieznacznie to rozstrzygnięcie – wyjaśnił jego rzecznik sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski
Prawomocny wyrok
Sąd Okręgowy ogłosił prawomocny wyrok w procesie czterech mężczyzn, którzy precyzyjnie przez rok planowali napad na kantor. Zrobili to – trzymając się tego planu – we wrześniu 2019 roku. Mózgiem operacji był były zastępca naczelnika wydziału ds. przestępczości przeciwko życiu i mieniu w olsztyńskiej komendzie miejskiej policji Piotr K.-R. Pomagał mu jego brat Paweł K.-R. oraz inny policjant Piotr F. i znajomy Mariusz W.
Sądy – zarówno rejonowy, jak i okręgowy – uznały, że wiedza zdobyta przez sprawców podczas pracy w policji posłużyła im do przeprowadzenia napadu. W zamyśle sprawców miał to być skok nie do wykrycia – pracowali w rękawiczkach, zniszczyli kamery, unikali monitoringów miejskich i prywatnych, celowo w innym miejscu zostawili telefony komórkowe, by w razie ich sprawdzania zatrzeć ślady.
Mózg operacji
Mózg operacji, Piotr K.-R. stracił pracę naczelnika wydziału w olsztyńskiej policji, gdy wyszło na jaw, że jego podwładni biją zatrzymanych. Odpowiada za to w innym procesie przed sądem w Ostródzie.
Były policjant i jego grupa zrabowali w sumie ponad 2 miliony 200 tysięcy złotych i pieniądze w obcych walutach, których łączna wartość przekraczała 2,5 miliona złotych. Pieniądze te leżały w sejfie, do którego kod rabusie poznali, bo zatrudnili się w firmie ochroniarskiej, która pilnowała kantoru. Z drugiego sejfu bezskutecznie próbowali ukraść ponad 800 tysięcy złotych.
Bezzasadne apelacje
W apelacjach obrona chciała uznania, że wszyscy zrabowali znacznie mniej pieniędzy. Sąd uznał te apelacje za bezzasadne.
Nie ulega wątpliwości, że zrabowane pieniądze jeszcze oskarżeni mają
– mówił sędzia Leszek Wojgienica.
Sąd skazał byłego naczelnika i jego głównego pomocnika Piotr F. na 6 lat więzienia, a kolegę, którego rola polegała na byciu kierowcą na 4 lata. Brat naczelnika Paweł K.-R. otrzymał karę 11 miesięcy więzienia, ponieważ w śledztwie poszedł na współpracę z organami ścigania i ujawnił nieznane śledczym kwestie. W związku z tym skorzystał z nadzwyczajnego złagodzenia kary.
Sędzia Leszek Wojgienica przyznał, że
(…) można by się zastanawiać nad zawieszeniem tej kary, bo poszedł na współpracę z organami ścigania (…) ale jakaś sprawiedliwość społeczna też być musi, to wcale nie jest za surowy wyrok.
W ocenie sędziego to, że jeden z oskarżonych poszedł na współpracę ze śledczymi tylko przyspieszyło wykrycie sprawców. „To i tak by się wydało” – stwierdził sędzia, który chwilę wcześniej nazwał zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy „twardym jak skała”.
Zacieranie śladów
Prokuraturze przez 9 miesięcy śledztwa udało się m.in. odzyskać skasowane przez sprawców rozmowy na komunikatorach internetowych. Sprawcy szczegółowo, krok po kroku, relacjonowali sobie wzajemnie postępy w przygotowywaniu napadu. Wśród wielu odzyskanych rozmów była m.in. taka, w której jeden ze sprawców zabrał na kawę pracownicę kantoru tylko po to, by inny w tym czasie dorobił klucze służące do otwierania pomieszczeń. Po napadzie sprawcy próbowali skierować podejrzenia właśnie na tę kobietę.
Areszt tymczasowy
Na etapie procesu w sądzie rejonowym oskarżeni zostali zwolnieni z tymczasowego aresztu. Żaden z nich nie przyszedł na ogłoszenie wyroku, bo przy tak surowych karach sąd mógłby nakazać aresztowanie ich na sali rozpraw. Teraz mężczyźni pisemnie zostaną wezwani do odbycia zasądzonych kar.
Autor: PAP/K. Kantor
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy