Aktualności, Aplikacja mobilna, Kultura, Region
Teatr Jaracza przygotowuje spektakl o wizjonerce z Gietrzwałdu
Spektakl o domniemanych losach wizjonerki z Gietrzwałdu Justyny Szafryńskiej przygotowują aktorzy Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Zapowiadają, że będzie to opowieść o człowieku, który nosi w sobie ciężar oczekiwań i przez to zmaga się z kryzysem wiary.
Premiera spektaklu „Nie smućcie się. Ja zawsze będę z Wami” odbędzie się 22 marca. Według przekazów słowa „Nie smućcie się. Ja zawsze będę z Wami” miała wypowiedzieć Matka Boża ukazująca się wizjonerkom w Gietrzwałdzie. Objawienia w warmińskiej wsi, między 27 czerwca a 16 września 1877 r., zostały jako jedyne w Polsce uznane przez Watykan.
Spektakl realizuje duet twórczy — reżyser Wiktor Rubin i dramaturg Jolanta Janiczak.
Tematem spektaklu będzie nie tyle natura objawień, ani rozstrzyganie o ich prawdziwości bądź nie. Doświadczenia o charakterze nadprzyrodzonym interesują mnie bardziej z punku widzenia psychologiczno-społecznego, jak one wpływają na jednostkę, która je przeżywa. W kontekście Gietrzwałdu najbardziej interesuje mnie Justyna Szafryńska, wizjonerka, zakonnica, która w wieku 33 lat opuściła zakon
– powiedziała Jolanta Janiczak.
Przypomniała, że według relacji Szafryńskiej Maryja podczas objawień poprosiła, żeby obie wizjonerki, czyli Justyna i Barbara Samulowska, wstąpiły do zakonu. Justyna nie pozostała w zakonie. Nie ma na jej temat informacji poza tą, że wyszła za mąż i miała dzieci.
W kontekście objawień mówi się o niej tylko z konieczności. Nikt nie zbadał powodów jej wystąpienia i w ogóle jej dalszych losów. Jej postać jest marginalizowania, pominięta. A wydaje mi się, że właśnie przez jej losy i wybory można powiedzieć coś na serio o wierze, o relacjach, w jakie można wejść z wyznawaną religią, o oczekiwaniach i wymaganiach, jakie próbuje się spełniać
– powiedziała Jolanta Janiczak.
Podkreśliła, że przygotowując scenariusz czerpała trochę ze źródeł historycznych, ale bardziej z wszelkich innych książek reportaży o zbliżonej tematyce. – Przejrzałam losy kilku innych wizjonerek, ale przede wszystkim czerpię z własnej wyobraźni – dodała.
W tym temacie najbardziej interesująca jest jednostka. Nastoletnia dziewczyna, która nagle musi spełniać rolę prawie świętej, przed którą zostają postawione ogromne wyzwania i oczekiwania. To na jej relacjach, postawie opiera się wiarygodność objawień. Nie wiem, na ile będzie to spektakl o wierze, może bardziej o wątpliwościach, kryzysach, próbach pokonania
– zaznaczyła dramaturg.
Reżyser Wiktor Rubin wyjaśnił, że spektakl, nad którym pracuje wspólnie z aktorami, „dotyczy jednostki w momencie kryzysu, w momencie bezradności wobec bardzo szczególnego doświadczenia, z którym sobie nie umie poradzić”.
Wyobrażam sobie presję, jaka musiała ciążyć na Justynie i ile odwagi wymagało od niej zrezygnowanie z zakonu, jaki rodzaj wewnętrznej i zewnętrznej presji musiała dźwigać
– dodał.
Mówił, że tematyka objawień w naturalny sposób rodzi pytania o potrzeby duchowe, o potrzebę wiary.
Pracuję z grupą aktorów, z których każdy ma mocno rozwinięte potrzeby duchowe. Mam poczucie, że dla każdego ten rodzaj tematów jest ważny i bliski. Przez swoje doświadczenia przyglądamy się postawie bohaterki, zresztą obu wizjonerek
– wyjaśnił.
Dodał, że „pytanie o duchowość w czasach kultury cyfrowej może wydawać się dziwne”.
Analizowanie wszelkich duchowych i religijnych dylematów nie jest jakoś ostatnio obecne w dyskursie. Mimo że religię używa się jak miecza w politycznych – i nie tylko – wojnach o władze i wpływy. Pytania brzmią: czy ciężko dziś wierzyć, co nam robi wiara i związane z nią kryzysy i jak wygląda ewentualne wyzwalanie się z religii i wiary
– podkreślił reżyser.
Redakcja: M. Rutynowski za A. Libudzka (PAP)