Sztuka, która podzieliła Olsztyn. Dyrektor teatru odpowiada krytykom

Fot. P. Getka
Skąd wziął się skandal wokół sztuki „Wszyscy jesteśmy Belén”? Czy jest to przedstawienie bluźniercze i antypolskie, jak przekonują jego krytycy? Gdzie są granice prowokacji w sztuce? Gościem audycji Nasz Świat. Nasze Uniwersum jest dyrektor Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie Paweł Dobrowolski.
– Spektakl na podstawie książki Any Eleny Correi „Wszyscy jesteśmy Belén” to opowieść o kobiecie, której ciało stało się dowodem w sprawie, i o systemie, który zapomniał, czym jest empatia. To teatr, który stawia pytania o granice wolności, o prawo do głosu i o wspólnotę. Reportaż Correi, dokumentujący sprawę młodej Argentynki skazanej na karę więzienia za poronienie, stał się symbolem walki o bezpieczną i legalną aborcję w Ameryce Południowej. Reżyserka Katarzyna Minkowska zapowiada, że spektakl przybierze formę teatralnej wiwisekcji rozkładającej na czynniki wydarzenia, które wstrząsnęły opinią publiczną w Ameryce Południowej. Tu nic nie jest oczywiste – wraz z twórczyniami i twórcami podążymy tropem jednostkowych decyzji, nastrojów politycznych, rodzinnego dramatu w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie – dlaczego młoda Tucumanka została oskarżona o zabójstwo na szkodę osoby najbliższej – tak spektakl reklamuje na swoich stronach Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie.
Spektakl i plakat go zapowiadający wywołał niemały skandal w Olsztynie. Przeciwko plakatowi protestują działacze i politycy prawicy. Komunikat wydała też Archidiecezja Warmińska. Skąd takie kontrowersje? Czy sztuka rzeczywiście godzi w uczucia religijne? Czy jest manifestem politycznym? O tym wszystkim rozmawiamy z Pawłem Dobrowolskim, dyrektorem Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie.
Słuchaj audycji Łukasza Adamskiego w niedzielę po godzinie 10.
Autor: Ł. Adamski
Redakcja: M. Rutynowski




























