Elbląg, Aktualności, Aplikacja mobilna
Nielegalni poszukiwacze bursztynu na Mierzei Wiślanej. „Niszczą las, a otwory w ziemi mają po kilka metrów”
Straż leśna z nadleśnictwa Elbląg razem z policją z posterunku w Sztutowie odkryła miejsce, skąd poszukiwacze nielegalnie pozyskują bursztyn dewastując przy tym las i stwarzając zagrożenie dla turystów i zwierząt.
Kilka dni temu w nocy, patrolując teren, funkcjonariusze straży leśnej i policjanci, natrafili na nowe miejsce, w którym nielegalnie wydobywany był bursztyn. Strażnicy leśni wyposażeni są w profesjonalny sprzęt wizyjny i doskonale znają teren.
Dzięki temu namierzyli nowe otwory wykonane metodą hydrauliczną. Skonfiskowany został sprzęt służący nielegalnemu pozyskaniu bursztynu. Zabezpieczono motopompę z akumulatorem, węże strażackie, rury PCV, wąż ssący, koryto, worki jutowe i inne drobne narzędzia
– wyjaśnił rzecznik nadleśnictwa Elbląg Jan Piotrowski.
Jak oceniają leśnicy, zniszczonych zostało przy tym około 100 metrów kwadratowych lasu, bo w trakcie poszukiwania, ziemia jest wypłukiwana nawet z głębokości 8 metrów.
Takie porozsiewane po lesie dziury, czasami dużych rozmiarów, stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo dla dzikich zwierząt, a nawet dla turystów
– mówi rzecznik nadleśnictwa Elbląg Jan Piotrowski.
Dlatego Lasy Państwowe muszą rekultywować zniszczone tereny, co jest kosztowne. W ostatnich 10 latach strażnicy leśni zarejestrowali 47 przypadków nielegalnych poszukiwań bursztynu na Mierzei Wiślanej. Zatrzymano 46 osób i skonfiskowano znaczne ilości sprzętu, m.in. ponad 5 kilometrów węży strażackich, około 50 motopomp i samochód osobowy.
Obecnie nielegalni poszukiwacze bursztynu mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za naruszenie przepisów o ochronie przyrody. Dzięki temu możliwa jest konfiskata sprzętu, a karą za tego typu wykroczenie jest mandat lub grzywna do 5 tysięcy złotych.
Problem nielegalnego pozyskiwania bursztynu na tym terenie istnieje od momentu wstrzymania działalności gospodarczej w 1987 roku, przez firmę POLSREBRO, pozyskującą bursztyn legalnie. Na początku lat 90. ubiegłego wieku proceder ten stał się plagą.
Najmniejsze bryłki bursztynu, zwane drobnicą, wydobywane są wprost z morza. Takim pozyskaniem trudnią się mieszkańcy nadmorskich miejscowości, zaopatrzeni w wodery oraz siatki podobne do tych stosowanych na motyle. Mieszkańcy w poszukiwaniu cennych okazów przeszukują także plaże w miejscach, gdzie morze wyrzuca resztki organiczne wraz z bursztynami.
Innym sposobem, wykorzystywanym przy wydobyciu na skalę przemysłową, jest kopanie bursztynu w kopalniach odkrywkowych. Istnieje też metoda pośrednia, tak zwana hydrauliczna, którą upodobali sobie nielegalni wydobywcy tego kruszcu. Metoda hydrauliczna polega na drążeniu gruntu wodą po ciśnieniem.
Teraz poszukiwacze stosują technikę i do powszechnego użytku weszła tzw. metoda filtru igłowego, której rozwój spowodował spopularyzowanie nielegalnego wydobycia bursztynu na Mierzei Wiślanej.
Wraz z rozwojem nowych technologii wydobywcy uzbrajają się w sprzęt elektroniczny i wizyjny. Posługują się noktowizorami, kamerami termowizyjnymi, fotopułapkami i sprzętem nasłuchującym radiotelefony, obserwują drogi dojazdowe na Mierzeję Wiślaną, co mocno utrudnia straży leśnej pracę
– dodał Jan Piotrowski.
Wydobycie odbywa się na całej powierzchni lasu na Mierzei Wiślanej, zaczynając od Ujścia Wisły, a kończąc za Krynicą Morską. Aby walczyć z nielegalnym procederem, Nadleśnictwo Elbląg współpracuje z policją, pracownikami Parku Krajobrazowego Mierzeja Wiślana, strażą graniczną i posterunkami straży leśnej z sąsiednich nadleśnictw.
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy za PAP (A.Libudzka)