Polecane, Aktualności
Lasy Państwowe odbiły byłą kwaterę Hitlera z rąk prywatnej spółki. Przez kilka dni wstęp na teren Wilczego Szańca będzie bezpłatny
Po kilku sądowych procesach Lasy odzyskały dawną kwaterę Hitlera od prywatnej spółki, która wydzierżawiła ją na 20 lat, ale nie wywiązywała się z umowy.
Podniesione szlabany, brak kasjera – tak Wilczy Szaniec wyglądał dzisiaj (5 kwietnia). We wtorek (4 kwietnia) był tu znacznie większy tłum – leśnicy, komornicy, ochroniarze, straż leśna i policja. To efekt zwycięstwa Lasów Państwowych w kilku sądowych procesach, jakie Lasy wytoczyły prywatnej spółce Wilcze Gniazdo. Spółka w 2012 roku wydzierżawiła Wilczy Szaniec na 20 lat. Miała inwestować m.in. w ekspozycję historyczną, ale tego nie robiła. Zalegała też z czynszem. Stąd decyzja o rozwiązaniu umowy dzierżawy.
Na miejscu nie ma już pracowników spółki. Cały czas są natomiast przewodnicy. – Liczę, że Lasy Państwowe lepiej zajmą się obiektem. Tu wszystko jest już zarośnięte i prawdę mówiąc, niezbyt czyste – twierdzi przewodniczka Jagoda Filipczuk. – My działamy normalnie, ten spór można powiedzieć nas nie dotyczy – podsumowuje Jarosław Sztabiński, właściciel firmy organizującej wycieczki zabytkowymi pojazdami wojskowymi.
Lasy Państwowe nie planują już wydzierżawiania Wilczego Szańca i chcą zarządzać obiektem samodzielnie. Już w tym roku nadleśniczy Zenon Piotrowicz zamierza przeprowadzić pierwsze inwestycje.
Najpilniejszą sprawą jest bezpieczeństwo turystów. Trzeba zabezpieczyć te ścieżki, by nikt nie wpadł do jakiejś dziury czy nie nadział się na pręt. To na początek. Mam już zapewnienie, że znajdą się szybkie pieniądze z Funduszu Leśnego. W sumie myślę, że w Wilczy Szaniec należy zainwestować kilka milionów złotych.
Kilka lat temu była mowa o przekazaniu Wilczego Szańca któremuś z muzeów. Nadleśniczy Zenon Piotrowicz podkreśla, że teraz mowy o przekazaniu już nie ma, ale jedynie o współpracy.
Prowadzę rozmowy z kilkoma poważnymi państwowymi instytucjami muzealnymi. Taka współpraca na pewno będzie. Zależy mi na realizacji pomysłu, o którym mówiliśmy już kilka lat temu, czyli o stworzeniu edukacyjnej ścieżki historycznej. Projekt takiej ścieżki przygotowało nam Muzeum II Wojny Światowej.
Problem w tym, że prywatna spółka wcale nie zamierza składać broni powiedział reprezentujący spółkę mecenas Wojciech Wrzecionkowski.
To, że wszedł tam komornik, wcale nie kończy sprawy. Moim zdaniem ta eksmisja była nielegalna, złożyliśmy do sądu pozew o pozbawienie tytułu wykonalności.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
(apiedziewicz/bschromy)