Kolejne zmiany w segregacji odpadów. Wkrótce dojdzie nowy pojemnik
Nie wszyscy zdążyli jeszcze opanować zasady segregowania odpadów, a już niedługo zostaną wprowadzone kolejne zmiany. Wkrótce w życie wejdą nowe przepisy, które dotkną każdego. Gośćmi Bliższych Spotkań byli: Jerzy Okulicz z Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i Ewa Łukasik – Błażejewicz z Wydziału Środowiska olsztyńskiego ratusza.
Gościem Agnieszki Lipczyńskiej i Krzysztofa Kaszubskiego był prezes Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Jerzy Okulicz. Według niego segregacja śmieci nie jest rzeczą nową, jednak na mieszkańców, spółdzielnie, samorządy i całą Europę spadają i nowe przepisy, i nowe obowiązki. Unia Europejska dąży do pełnego zagospodarowania surowców wtórnych. Jak to wygląda u nas w Olsztynie ? Tak jak wszędzie pojawiają się kłopoty i spory prawne.
Tak ustawa zobowiązuje mnie do sortowania odpadów, więc się do niej stosuję. Jeśli chce się zachować środowisko naturalne, trzeba usuwać wszystkie szkodliwe odpady. Będąc w parku czy nad jeziorem widzimy jak to wygląda: torebki, butelki, resztki owoców – akurat natura tu sama da sobie radę. Kluczowe pytanie brzmi – co segregować ? Kto to ma wykonać? Jak to rozwiązać prawnie, by segregacja nie generowała tak dużych kosztów ?
– podkreślił prezes Okulicz.
Polacy dawniej nie odczuwali kosztów wywozu śmieci. Koszty bardzo wzrosły po wejściu ustawy. Kiedyś od mieszkania pobierano opłatę w wysokości 20 złotych, a teraz mamy około 50 złotych i jest to wyraźny wzrost.
Większość śmieci trafiała na wysypisko a tam nie odbywał się żaden proces segregacji. Śmieci były zasypywanie, powstawała górka, to było jakieś rozwiązanie. Unia narzuca nam wymagania, by na wysypiska nie trafiały takie śmieci. Obecnie powinny być one zagospodarowane w procesie, który w naszym prawie został przerzucony na samorządy. Samorząd przejął ten obowiązek i natychmiast koszty poszybowały w górę, jednocześnie zlecono samorządom doprecyzowanie przepisów w danym obszarze. Część samorządów podeszła do tego solidnie, a część byle jak. Zakładam, że samorząd olsztyński podszedł do tego, tak aby tylko wykonać tę robotę. Spółdzielnia jest w sporze prawnym z władzami Olsztyna w kwestii przepisów, które wprowadziła Rada Miasta, na wniosek prezydenta Olsztyna, spór zakończył się pozytywnym wyrokiem dla Spółdzielni
– wyjaśnił gość Bliższych spotkań.
Posłuchaj całej rozmowy z Jerzym Okuliczem
część 1
część 2
część 3
Ewa Łukasik – Błażejewicz z Wydziału Środowiska olsztyńskiego ratusza w Bliższych Spotkaniach mówiła o tym co się zmieni od 1 lipca. Pojawią się nowe, brązowe pojemniki na odpady kuchenne. Na przygotowanie się do kolejnego etapu segregacji mamy jeszcze rok.
Rozporządzenie ministra środowiska dało możliwość odroczenia wprowadzenia nowych zasad segregacji odpadów w niektórych gminach w tych, w których obowiązuje umowa o odbiorze odpadów z usługodawcą. Olsztyn jest takim miastem, nowe zasady będą obowiązywały dopiero od lipca przyszłego roku.
Olsztynianie zwracają uwagę na to, że w czasie weekendu pojemniki na odpady są przepełnione.
Być może w weekendy tak to wygląda, ale zapewne w poniedziałki pojemniki zostaną opróżnione. Jest też taka możliwość, że zadbamy o dodatkowy odbiór odpadów, ale musimy wiedzieć gdzie są takie punkty, że jest to stały problem. Możemy też dostawić dodatkowy pojemnik.
– wyjaśniła Ewa Łukasik – Błażejewicz
Czy spotyka się pani z pytaniami dotyczącymi sensu segregowania, skoro i tak wszystko trafia do jednej śmieciarki i na wysypisko?
Oczywiście pojawiają się takie wątpliwości. Segregacja ma sens, największy sens ma segregacja u źródła. Pojawiają się głosy, że w sortowni można wszystko oddzielić, ale ważne jest by zachować wartość surowca wtórnego, by papier nie był pomieszany ze szkłem. W Olsztynie funkcjonuje harmonogram odbioru śmieci. Każda z frakcji selektywnych jest odbierana innego dnia, jeden pojemnik, jedna frakcja.
Posłuchaj rozmowy z Ewą Łukasik – Błażejewicz
część 1
część 2
część 3