Nie spodziewam się znalezienia pod tym włazem Bursztynowej Komnaty. Liczę, że może będzie tam jakaś zastawa stołowa. Albo maszyny do pisania, czy choć jakieś dokumenty, a może znajdziemy np. butelki z winem
– powiedział Bartłomiej Plebańczyk.
Rozsyłane od kilku tygodni do mediów komunikaty agencji PR głoszą, że właz, który ma być odsłonięty w czwartek „nie był odsłaniany prawdopodobnie od czasu zakończenia wojny”. Także i ta informacja nie do jest końca prawdziwa. – Po wojnie masowo odsłaniano studzienki i włazy w Mamerkach i je penetrowano – przyznał Plebańczyk, który dodał, że w Mamerkach znajduje się kilkadziesiąt tego typu włazów. Dodał, że nie można wykluczyć, że i ten właz był po wojnie odsłonięty, a tunel, który skrywa był spenetrowany. – Ten właz tym różni się od innych, że celowo przysypano go ziemią, więc może ktoś coś chciał w nim ukryć – powiedział Plebańczyk. Przyznał, że wiek drzewa, które do czwartkowego poranka rosło na włazie leśnicy ocenili na ok. 50 lat.
W Mamerkach w czasie II wojny światowej znajdowała się Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH). Plebańczyk już trzykrotnie – zawsze na początku sezonu letniego – prowadził w tym miejscu poszukiwania Bursztynowej Komnaty „lub innych skarbów”. Niczego jednak nie znaleziono. Poszukiwaniom towarzyszyły za to ciekawi turyści i ekipy filmowe z Polski i innych krajów. W tym roku zapowiedziała się ekipa telewizji z Niemiec, ekipa kanału historycznego z USA i cztery telewizje rosyjskie. Do tego kilka ekip z Polski.
Ludzie pasjonują się poszukiwaniem skarbów, ludzi to żywo interesuje. Zdarzają się telefony do mieszkańców okolicy od znajomych z całej Polski, by tu przyjechali i sprawdzili, czy my faktycznie czegoś poszukujemy. Każdy chce przeżyć ten dreszczyk, to jest bardzo atrakcyjne i fajne, ludzie lubią takie sprawy
– powiedział Plebańczyk i dodał, że dzięki nagłośnieniu kolejnych akcji poszukiwania skarbów w Mamerkach, miejsce to w ubiegłym sezonie odwiedziło 70 tys. ludzi. Jedną z atrakcji, które można tam oglądać jest wykonana z plastiku, bardzo efektowna replika Bursztynowej Komnaty.
Dawna kwatera główna dowództwa wojsk lądowych jest najlepiej zachowanym ośrodkiem dowodzenia z czasów III Rzeszy na Mazurach. Niemcy w styczniu 1945 r. opuścili to miejsce bez walki i nie wysadzili bunkrów. Dlatego Mamerki stanowią unikatową atrakcję turystyczną. Nie były jednak dotychczas tak popularne, jak odległa o 18 km kwatera główna Adolfa Hitlera „Wilczy Szaniec” w Gierłoży.
Kompleks w Mamerkach zbudowano w latach 1940-44. W lesie nad Mamrami ukryto 30 masywnych schronów i ponad 200 innych obiektów z cegieł i drewna. Były tam nie tylko baraki mieszkalne, wartownie i stanowiska obrony przeciwlotniczej, ale też kasyna i kuchnie, poczta, kino, szpital, sauna i stajnie. W kwaterze rezydowało 40 niemieckich generałów i 1,5 tys. żołnierzy.
Autor: J. Kiewisz-Wojciechowska (PAP)
Redakcja: A. Chmielewska