Dziecko spało zamknięte w aucie. Przechodnie wezwali policję

W Zalewie małe dziecko spało w zaparkowanym samochodzie. Sytuacja zaniepokoiła przechodniów, którzy wezwali policję.
Po niedawnej tragedii w Szczecinie, gdy zmarł chłopiec zamknięty przez kilka godzin w samochodzie, przypadkowi przechodnie coraz częściej są wyczuleni na takie sytuacje.
Jak poinformowała starszy aspirant Joanna Kwiatkowska z Komendy Powiatowej w Iławie, patrol policji natychmiast pojechał do Zalewa.
Okazało się, że 4-latkowi nic się nie stało. Chłopiec spał w aucie, w którym były otwarte wszystkie okna. Pracujący na podwórku tata cały czas obserwował syna. Dziecku nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo i nie potrzebowało pomocy medycznej.
Policjanci wciąż apelują, żeby nie zostawiać dzieci samych w pojazdach. Nawet przy takiej pogodzie jak dzisiaj, temperatura w aucie może być dwukrotnie wyższa niż na zewnątrz, a to jest śmiertelne zagrożenie.
Tydzień temu w Szczecinie, matka dwojga chłopców zawiozła rano starszego syna do przedszkola. Stamtąd pojechała do pracy, zamknęła auto i wróciła po kilku godzinach. We wnętrzu pojazdu został jej młodszy syn, o którym zapomniała. Dziecko nie przeżyło.
Z kolei przedwczoraj w Poznaniu kobieta zostawiła roczne dziecko w samochodzie na parkingu przy sklepie. Sama poszła na zakupy. W aucie zostawiła uchylone okna. Dzięki błyskawicznej reakcji postronnych osób chłopcu nic się nie stało.
Autor: W. Chromy
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy

























