Doświetlenie niebezpiecznych przejść ochroniłoby pieszych
Plaga potrąceń pieszych i wnioski o likwidację niektórych przejść.
W Olsztynie od początku tego roku doszło już do prawie 50 wypadków, których ofiarami byli piesi. 6 osób zginęło. W zdecydowanej większości do wypadków doprowadzili kierowcy, którzy jechali zbyt szybko, lub wyprzedzali inny samochód, który zatrzymał się przed przejściem, by przepuścić pieszego.
Według Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, w stolicy Warmii i Mazur jest kilkanaście niebezpiecznych przejść m.in. przy Wojska Polskiego, Sielskiej, Dworcowej czy Bałtyckiej. Na ostatnim posiedzeniu Komisji pojawił się wniosek, by część z nich po prostu zlikwidować.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Zdaniem Miejskiego Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu, likwidacja przejść to nie jest dobre rozwiązanie. Według drogowców, lepiej byłoby dodatkowo znakować i doświetlić niebezpieczne przejścia. Dobrym rozwiązaniem jest to zastosowane na ulicy Dworcowej, gdzie prywatna firma sfinansowała specjalne lampy LED, zapalające się, gdy pieszy wchodzi na przejście, poza tym przed przejściem jest specjalny odcinek, pokryty antypoślizgową nawierzchnią, co skraca drogę hamowania.
– Problem w tym, że to rozwiązanie drogie, kosztujące 75 tysięcy złotych, co sprawia, że nie możemy go zastosować na innych przejściach – tłumaczy Marta Bartoszewicz z Miejskiego Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu. Miejscy drogowcy deklarują, że będą szukać pieniędzy na zainstalowanie specjalnych lamp nad niebezpiecznymi przejściami. Nie jest to tanie, bo doświetlenie jednego przejścia to koszt przynajmniej kilkunastu tysięcy złotych.
(apiedz/bsc)