Na Zalewie Wiślanym brakuje chętnych do zawodu rybaka. „Młodzież się nie garnie”
Na Zalewie Wiślanym spada liczba pływających i łowiących załóg. Młodzież nie jest zainteresowana kontynuowaniem rodzinnej tradycji i szuka pewniejszych zawodów.
Jak mówi Paweł Kozioł prezes Stowarzyszenia Lokalna Grupa Rybacka „Zalew Wiślany” rybactwo to zawód trudny, ale bardzo piękny.
Młodzież nie garnie się do tego zawodu. Mamy starszych rybaków, jak np. w Tolkmicku. Są w wieku emerytalnym, albo na emeryturze. To jest trudne i ciężkie zajęcie. Pracujemy ręcznie. Wszystko na powietrzu w różnych warunkach, w cieple, w zimnie, w sztormie. W mojej ocenie to piękny zawód. Jak patrzę na dzieci rybaków, marynarzy i kapitanów dużych statków to wybierają pewniejsze zawody.
Na Zalewie Wiślanym obecnie pływa około 90 załóg. Głównie są to nestorzy rybactwa. Kiedyś tych załóg było zdecydowanie więcej.
Załóg jest mniej. W samym Tolkmicku kiedyś było 50 załóg, jak przychodziłem do portu jako 10-latek pomagać tacie. Fe Fromborku było 15 załóg, teraz zostało 5 albo 6.
Po stronie południowej Zalewu Wiślanego rybaków spotkać można w Nowej Pasłęce, Fromborku, Tolkmicku, Suchaczu i Kamienicy Elbląskiej , a po stronie północnej porty rybackie są w Piaskach, Krynicy Morskiej i Kątach Rybackich.
Autor: A. Pastuszka
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy