Dramatyczne sceny na terenie Aeroklubu. Na szczęście to tylko ćwiczenia
Przestępcy wtargnęli na teren Aeroklubu Elbląskiego i podpalili hangar. W wyniku eksplozji ucierpiało kilka osób. Brzmi dramatycznie? To jedynie scenariusz ćwiczeń służb mundurowych w zarządzaniu sytuacją kryzysową. – Takie akcje robimy nawet dwa razy do roku – mówią ratownicy.
Mundurowi i pracownicy lotniska uczyli się dziś, jak działać na wypadek nieoczekiwanych zdarzeń. Maksymilian Lewandowski, kierownik bezpieczeństwa Aeroklubu Elbląskiego powiedział, że takie ćwiczenia są organizowane na lotnisku cyklicznie, co najmniej raz na dwa lata.
Wszystko po to, żebyśmy byli przygotowani na różnego rodzaju zdarzenia. Lotnisko jest terenem trochę innym niż pozostałe rejony miasta, włączając w to same operacje lotnicze. Działanie na takim terenie może być wyjątkowe
– mówił Lewandowski.
Czym różnią się działania podejmowane na terenie lotniska? To wyjaśniał na antenie Radia Olsztyn mł. kpt. Łukasz Pocałujko, naczelnik wydziału operacyjnego Komendy Miejskiej PSP w Elblągu.
Specyfika działań ratowniczych, które byśmy podejmowali na lotnisku, wiążą się z innymi aspektami zagrożeń. Ze względu na to, że rodzaj paliwa jest inny niż w zdarzeniach na lądzie. Inne jest też podejście do statków powietrznych
– zaznaczył.
W ćwiczeniach praktycznych udział wzięli również ratownicy medyczni i elbląscy policjanci. Jak podkreślił nadkomisarz Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, to teren znany mundurowym, ale dobrze, jeżeli na takich ćwiczeniach coś nie wyjdzie. – Jest to wtedy okazja do tego, żeby coś zmienić i pokazać, że tutaj trzeba bardziej zareagować – powiedział.
Organizowane cyklicznie ćwiczenia mają udoskonalić funkcjonowanie procedur kryzysowych i skoordynować działania w przypadku realnego zagrożenia.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: M. Rozbicka
Redakcja: Ł. Sadlak