„Wsiąść do pociągu byle jakiego”. Coraz więcej osób podróżuje koleją
Wraca moda na podróżowanie koleją. Coraz więcej osób wybiera ten środek transportu. Dlaczego tak się dzieje? O to pytała Agnieszka Lipczyńska w Bliższych Spotkaniach, a w studiu gościł Przemysław Trzaskowski, miłośnik kolei i podróżowania pociągami.
Agnieszka Lipczyńska: Dlaczego preferuje Pan pociągi?
Przemysław Trzaskowski: Preferuję pociągi z dwóch powodów. Przede wszystkim jest to bezpieczna forma podróżowania podczas której można się zrelaksować. Wtedy mamy czas dla siebie, możemy podziwiając widoki, albo czytać książki w zupełnie nowoczesny sposób chociażby mając dostęp do smartfona lub laptopa. Poza tym liczą się też walory krajobrazowe, które są nie bez znaczenia, bo trasy kolejowe przebiegają z reguły inaczej niż znane nam drogi samochodowe.
Agnieszka Lipczyńska: A samochód, samolot – czasem też wchodzą w grę?
Przemysław Trzaskowski: Samolot raczej nie ze względu na to, że nie poruszam się w kierunkach obsługiwanych przez linie lotnicze. Natomiast samochodem jeżdżę bardzo często.
Agnieszka Lipczyńska: Czy będąc na wczasach, też porusza się Pan na miejscu pociągiem?
Przemysław Trzaskowski: Oczywiście. Jest u mnie taka zasada, że tam gdzie jadę na wczasy, z reguły staram się również poznawać okolicę za pomocą pociągu.
Agnieszka Lipczyńska: Ale co jest takiego fascynującego w jeździe pociągiem?
Przemysław Trzaskowski: Klimat podróży. To jest taki powrót do dzieciństwa, kiedy bardzo dużo się jeździło pociągami. Osoby w moim wieku, czyli po czterdziestce pamiętają na pewno te czasy, kiedy samochody nie były dostępne dla wszystkich, a głównym środkiem komunikacji na terenie kraju były koleje. Pociągiem podróżowało się w wakacje, czy też jadąc do babci lub cioci. Także z perspektywy osoby dorosłej jest to taki chwilowy powrót do czasów dzieciństwa. Trzeba jednak przyznać, że zapach pociągu się zmienił, bo od lat osiemdziesiątych kolej się zmieniła tak, że tego zapachu już raczej nie ma.
Agnieszka Lipczyńska: Teraz jest bardziej komfortowo, pewnie dlatego coraz więcej osób decyduje się na taką formę podróżowania.
Przemysław Trzaskowski: Tak, tak oczywiście. Pociągi się zapełniają. Można to zauważyć nawet z perspektywy kierowcy samochodu, który zatrzymuje się na przejeździe, gdzie widać, że te pociągi nie jeżdżą już takie puste jak dziesięć lat temu. Wiele osób – szczególnie wśród znajomych – zaczyna się przekonywać do tej formy transportu, nawet w celach służbowo – biznesowych. O wiele przyjemniej jest zostawić samochód na stacji, wsiąść do pociągu i pojechać chociażby do Warszawy. Podczas podróży można przygotować się do rozmowy handlowej, przeczytać notatki, albo odpocząć, a nie walczyć z samochodem na zatłoczonej drodze.
Agnieszka Lipczyńska: Przyznał Pan, że podróże pociągiem relaksują, kiedy można po pracy wsiąść do pociągu i jechać przed siebie.
Przemysław Trzaskowski: Tak, jest to dla mnie i nie tylko dla mnie – bo jest spora grupa osób, która preferuje ten typ spędzania wolnego czasu, tą formą relaksu. Wsiada się do pociągu, wybiera kierunek na poczekaniu i jedzie się po prostu przed siebie po to, żeby się oderwać od rzeczywistości, popatrzeć przez okno. Czasem też można potraktować jako formę nawiązania jakiejś znajomości, ciekawej rozmowy bardzo często w pociągach.
Agnieszka Lipczyńska: Dla Pana ma znaczenie to, czym jeździ, bo to jest też część Pana zainteresowania koleją.
Przemysław Trzaskowski: Tak. Oczywiście dla mnie jako osoby zainteresowanej kolejnictwem ważne jest, czym jadę. Czyli bardzo często taką motywacją do odbycia danej podróży kolejowej jest to, jaki rodzaj środka trakcyjnego mogę, że tak powiem wypróbować. Czasami jest to określony typ wagonów, czasami jest to lokomotywa, czasami jest to inny środek, bo to już musielibyśmy zacząć rozwodzić zestaw trakcyjny, lokomotywa, pociąg i tak dalej i tak dalej… Natomiast oczywiście ważne jest to, jakim pociągiem można się przejechać kolokwialnie mówiąc, żeby zaliczyć dany typ.
Agnieszka Lipczyńska: No i z ciekawości przejechał się Pan Pendolino.
Przemysław Trzaskowski: Tak, oczywiście. Jak tylko Pendolino pojawiło się w naszych okolicach, pierwsze przejazdy tego typu pociągu natychmiast zorganizowaliśmy sobie taką wyprawę z kolegami, zabrałem także swoją córkę. Specjalnie pojechaliśmy w tym celu do Iławy, w Iławie przesiedliśmy się do Pendolino i pojechaliśmy do Trójmiasta tylko po to, by na własnej skórze odczuć, jak się tym pociągiem jeździ, na ile opowieści medialne są prawdziwe, na ile nie, czy to jest po prostu fajne, czy nie.
Agnieszka Lipczyńska: I jakie wrażenia?
Przemysław Trzaskowski: Byłem bardzo zadowolony. Naprawdę polecam, jest to bardzo fajna forma podróżowania, cichutko, czysto. Myślę, że jest to europejski poziom.
Agnieszka Lipczyńska: Ale też zdarzają się podróże do innych krajów, albo na południe Polski, by zobaczyć tabor kolejowy, którego tutaj w naszym województwie nie zobaczymy.
Przemysław Trzaskowski: Tak, tak oczywiście zdarzało się nam również wyjeżdżać za granicę, zdarzało się nam wyjeżdżać tak jak Pani wspomniała w inne rejony Polski. Zwłaszcza kiedyś była taka sytuacja, że tabor kolejowy był rejonizowany i pewne typy lokomotyw nie były do zobaczenia w Olsztynie i w naszych okolicach. Aby je zobaczyć, czy też się przejechać pociągiem, który był prowadzony danym typem lokomotywy, trzeba było udać się na przykład na Dolny Śląsk, na Górny Śląsk, czasem też za granicę. Do Niemiec, do Czech.
Posłuchaj rozmowy
Autor: D.Kucharzewska
Redakcja: A.Podbielska