Czy można rzucić wszystko i udać się w podróż dookoła świata? Autorzy bloga „Ale jazda”zwiedzili prawie pół świata

Fot. Facebook Ale Jazda

Niespełnione pragnienie wielu z nas – rzucić dotychczasowe życie i podążyć za marzeniami. Dla gości dzisiejszych Bliższych Spotkań, pani Małgosi i pana Pawła takim marzeniem była podróż dookoła świata.

Dziś studio Polskiego Radia Olsztyn nadawało z plaży miejskiej. Agnieszka Lipczyńska rozmawiała z naszymi gośćmi o podróżowaniu. Pani Małgorzata i pan Paweł – młode małżeństwo –  autorzy bloga „Ale jazda” zwiedzili do tej pory Azję, Australię, Nową Zelandię, Indie i część Europy. Jak podkreślają, było to spełnienie ich marzeń.

Marzyliśmy o tym od dawna. Od wielu lat chodziło nam to po głowie. Za każdym razem jak wracaliśmy z wakacji to czuliśmy niedosyt, że za krótko. Chcieliśmy zobaczyć jeszcze więcej. I po prostu w pewnym momencie, dokładnie to było po naszym ślubie, stwierdziliśmy, że albo teraz albo nigdy. Albo się ustatkujemy, założymy rodzinę, albo przed tym spełnimy marzenie i pojedziemy dookoła świata. I wyruszyliśmy.

– opowiada pani Małgorzata.

Małżeństwo zgodnie zaznacza, że nie była to łatwa decyzja i dojrzewali do niej wiele lat.

Kiedy się poznaliśmy zaczęliśmy o tym rozmawiać. Kiedy się pobraliśmy, stanęliśmy przed tą decyzją twarzą w twarz. Stwierdziliśmy, że albo teraz albo nigdy i zaczęliśmy realizować to marzenie.

– mówi z kolei pan Paweł.

Kiedy małżeństwo postanowiło podróżować po całym świecie, w szoku była cała ich rodzina.

Na początku nie mogli uwierzyć. Kiedy zaczęliśmy snuć plany i mówić im, że chcemy pojechać dookoła świata – nikt nam nie wierzył. Właściwie takim punktem, kiedy wszyscy nam uwierzyli był moment, kiedy sprzedaliśmy samochód. Wtedy już wiedzieli, że to jest na poważnie.

– zaznaczają zgodnie.

Według gości Bliższych Spotkań, życia w podróży nie da się zaplanować, wiele rzeczy dzieje się spontanicznie:

Wyjeżdżając w podróż mieliśmy zaplanowane pierwsze trzy dni i na tym nasz plan się skończył. Potem po prostu podążaliśmy za poleceniami lokalnych ludzi albo decydowaliśmy spontanicznie.  W zasadzie nasza podróż przebiegała tak, że nie wiedzieliśmy co się będzie działo jutro, pojutrze, a tym bardziej za dwa tygodnie. Dużo rzeczy sprawdzaliśmy w internecie, ale im dłużej podróżowaliśmy tym więcej znaliśmy lokalnych ludzi i mieliśmy większe możliwości o dopytanie się o różne szczegóły i ciekawe miejsca.

Pani Małgosia i pan Paweł opowiedzieli również, jak wyglądają sprawy związane z zakwaterowaniem za granicą. Według nich szczególnie przydatne są portale, które wyszukują miejsca, gdzie można mieszkać za darmo.

Zaczęliśmy naszą podróż jak zwykli turyści i na początku mieszkaliśmy w hostelach, ale po kilku miesiącach odkryliśmy portal, który się nazywa „Couchsurfing” i dzięki niemu mogliśmy poznawać lokalnych ludzi, mieszkać u nich za darmo w ich prywatnych domach i czerpać od nich wiedzę. Robiliśmy taką wymianę kulturową. Opowiadaliśmy im o naszych przygodach, o naszym kraju, w zamian dowiadywaliśmy się wiele o miejscach, w których byliśmy.

– podkreślają.

Bardzo popularnym sposobem na podróż jest autostop. Czy goście Bliższych Spotkań także korzystali z tej formy podróżowania?

Tak. Ogólnie zawsze staramy się szukać najtańszych środków transportu. Jeździliśmy sporo „ na stopa”, także autobusami po Azji, czasami były to pociągi. Wiadomo, że dłuższe dystanse pokonujemy samolotem, ale staramy się bilety wypatrzeć chwilę wcześniej i po prostu jak najtańszym kosztem się przemieszczać. Mamy tylko plecaki i całe życie w zasadzie całe nasze życie mieści się w plecakach. Wiedzieliśmy, że po drodze nie możemy nic kupować, bo pojemność plecaka jest ograniczona.

Posłuchaj całej rozmowy.

Autor: D. Kucharzewska
Redakcja: A. Dybcio