Zlot starych aut w Olsztynie
Miłośnicy zabytkowych samochodów spotkali się w Olsztynie. Dla nich to początek sezonu – bo zimą kilkudziesięcioletnim autem jeździć po prostu żal.
Organizujemy zloty i jeździmy od wiosny do jesieni. Unikamy jeżdżenia, gdy są przymrozki, bo to oznacza sól na drogach i jest niekorzystne dla karoserii naszych aut – tłumaczy Wojciech Kozłowski z Olsztyńskiego Klubu Motorowego, właściciel Syrenki z 1968 roku. Który w swoim aucie umieścił apteczkę z czasów PRL-u, gazety z roku 1968, a nawet… kilkudziesięcioletnie rolki papieru toaletowego, znalezione w piwnicy.
Zajmowanie się zabytkowych samochodem do tanich nie należy. Swoje auto kupiłem tanio na Łotwie. Ale jego odrestaurowanie i doprowadzenie do obecnego stanu po pierwsze trwało 2,5 roku. A po drugie – było drogie, korzystałem z trzech różnych warsztatów rozsianych po całej Polsce, nie zdradzę, ile wydałem, ale spokojnie kupiłbym za to nowy samochodów – mówi pan Dariusz Wyrostek, właściciel radzieckiej Pobiedy z 1952 roku.
(apiedz/łw)