Z wizytą u weterana. „W czasie PRL żołnierze AK byli zapomniani i eliminowani z życia, dziś jesteśmy fetowani”
Do mieszkającego w Olsztynie żołnierza VI Wileńskiej Brygady AK majora Ireneusza Hurynowicza pseudonim „Góra” przyszli w odwiedziny przedstawiciele wojewody i Forum Młodych PiS. Wręczyli weteranowi świąteczne upominki.
Ireneusz Hurynowicz wstąpił do antyniemieckiej organizacji konspiracyjnej w 1943 roku. Miał wtedy 17 lat. Później służył w VI Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej, która w lipcu 1944 roku brała udział w bitwie o Wilno. Na tzw. „odcinkach zewnętrznych” atakowała linie komunikacyjne i pojedyncze oddziały Wehrmachtu. Dowódcą kompanii, w której służył mjr Hurynowicz był porucznik Stefanowicz, ps. „Strach”.
Ireneusz Hurynowicz ma 93 lata. W rozmowie ze swoimi gośćmi podkreślał, że w czasie PRL żołnierze Armii Krajowej byli zapomniani.
Byliśmy zaplutymi karłami reakcji, niszczonymi wszelkimi sposobami, dosłownie eliminowani z życia. Później, po 1989 roku byliśmy tolerowani. Teraz, muszę przyznać, że jesteśmy fetowani.
Z zamiłowania Ireneusz Hurynowicz jest żeglarzem. Na jachtach morskich pływał jeszcze gdy miał 87 lat. Jako 80-latek dopłynął natomiast na Islandię i dalej na Grenlandię. Dlatego, wraz z małżonką, został zaproszony na rejs po jeziorze Kalwa w okolicach Pasymia.
Zasłużonemu żołnierzowi AK świąteczne upominki wręczył asystent wojewody warmińsko-mazurskiego Mateusz Szkaradziński. Zaproszenie na rejs przekazał natomiast Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.
Posłuchaj relacji Marka Lewińskiego
Autor: M.Lewiński
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy