„Wolna” kwota cieszy polityków, martwi ekonomistów

Po podniesieniu kwoty wolnej do 7608 zł. każdy zarabiający Polak dostałby nie na rękę, co miesiąc, o 68 złotych więcej
To niezbyt wielki zysk przy gigantycznych kosztach – ostrzegają ekonomiści. Trybunał Konstytucyjny uznał, że kwota wolna od podatku PIT musi zostać podniesiona. Obecnie wynosi 3091 złotych rocznie. Kwota wolna to zarobki, od których w ogóle nie płacimy podatku.
Zgodnie z orzeczonym wyrokiem kwota ta powinna pójść w górę ponad dwukrotnie, do 7608 złotych rocznie. Ministerstwo finansów szacowało, że spowoduje to w budżecie państwa wyrwę wielkości kilkunastu miliardów złotych – o tyle spadną budżetowe dochody z podatku PIT. Z drugiej strony, podniesienie kwoty kwoty wolnej od podatku jest zgodne z obietnicami wyborczymi Prawa i Sprawiedliwości, dlatego olsztyńska posłanka PiS Iwona Arent cieszy się z takiego wyroku.
Podniesienie kwoty wolnej oznacza, że każdy pracujący Polak dostanie więcej pieniędzy na rękę. Teoretycznie powinno to podnieść wpływy z podatku VAT czy akcyzy, ale to nie zrównoważy mniejszych wpływów z podatku PIT.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Profesor Andrzej Buszko, ekonomista z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego przewiduje:
Oczywiście można oczekiwać, że więcej pieniędzy w portfelach wywoła większą konsumpcję, a wszystkie towary i usługi są obłożone VAT-em, niektóre dodatkowo akcyzą. Ale trzeba pamiętać, że dotyczy do tylko towarów i sług sprzedawanych legalnie. Tymczasem w Polsce funkcjonuje szara strefa, więc te wpływy do budżetu na pewną będą mniejsze.
Zgodnie z wyrokiem Trybunału, obecnie obowiązujące przepisy o kwocie wolnej od podatku powinny zostać zmienione do końca listopada przyszłego roku. Podniesienie kwoty wolnej do 7608 złotych będzie oznaczało, że każdy zarabiający Polak dostanie na rękę co miesiąc o 68 złotych więcej, niż obecnie.
(apiedz/bsc)