Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
Prawdopodobnie w maju w Olsztynie ruszy projekt kastracji kotów. Pojawiają się jednak głosy, że to zbyt późno
Projekt kastracji kotów, przede wszystkim wolno żyjących w Olsztynie, ale także tych posiadających właścicieli, został zgłoszony do Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. Zdobył uznanie mieszkańców i w tym roku powinien zostać zrealizowany.
Zarezerwowano na ten cel 100 tysięcy złotych. Wolontariusze, którzy na co dzień dokarmiają bezpańskie koty, będą je łapać i przynosić do weterynarza, a koszt samego zabiegu zostanie pokryty z budżetu miasta.
W przyszłym tygodniu ogłosimy przetarg. Jeśli uda się szybko go rozstrzygnąć, to od maja będziemy mogli rozpocząć realizowanie tego zadania
– informuje Marta Bartoszewicz z olsztyńskiego ratusza
Pojawiają się jednak głosy, że projekt powinien był ruszyć wcześniej.
Pozadyskusyjną sprawą jest to, że jeśli jakieś zadanie zyskało uznanie mieszkańców, to powinno być realizowane, to wynika z ustawy. Dodatkowo słuchając tych, którzy znajdą się na tej materii, to te działania już są spóźnione. Te pieniądze powinny być uruchomione na początku roku – w styczniu, albo w lutym
– zwraca uwagę radny Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Babalski
Czas gra tu bowiem kluczową rolę.
Jeżeli nie wykastrujemy kota na początku roku, to w połowie roku będziemy już mieli 5 kotów do kastracji, a na koniec roku – nawet 12, bo ten z początku roku się rozmnoży i te z połowy roku też zaczną się rozmnażać. Jest to zupełnie nieopłacalne
– wyjaśnia Monika Derdziak, olsztyńska działaczka prozwierzęca
Podobny projekt, ale z budżetem mniejszym o połowę, wynoszącym 50 tysięcy złotych, realizowano w roku ubiegłym. Wtedy też ruszył dopiero po kilku miesiącach i w efekcie wykorzystano zaledwie jedną trzecią zarezerwowanych pieniędzy. Dodajmy, że – zgodnie z prawem – miasto powinno dbać o koty wolno żyjące, choć jednocześnie powinno kontrolować ich populację.
Tam, gdzie nie ma kotów, zaczynają pojawiać się gryzonie – szczury i myszy, a jeśli chodzi o tępienie tych zwierząt, to w wielu wypadkach jesteśmy bezbronni. Tam, gdzie mieszka kot, te gryzonie nie będą się wprowadzały. Z drugiej strony, kastracja kotów jest istotna, bo te zwierzęta potrafią mieć kilka miotów w ciągu roku. W ten sposób również ograniczamy cierpienie tych zwierząt, bo jeśli kotka ma nowy miot, to przestaje się interesować tym poprzednim i wtedy mamy problem z kociętami, które są głodne, chore, czy giną pod kołami samochodów
– wyjaśnia Anna Barańska, dyrektor olsztyńskiego schroniska dla zwierząt.
Anna Barańska szacuje, że w Olsztynie może mieszkać około 1 800 wolno żyjących kotów.
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: K. Piasecka