Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 2 °C pogoda dziś
JUTRO: 6 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Moonfall


„Moonfall” to tytuł nowego filmu fantastyczno-przygodowego zrealizowanego przez klasyka tego typu produkcji, osiadłego w Ameryce, niemieckiego reżysera Rolanda Emmericha.

Proszę Państwa, muszę was przestrzec, to nie jest dobre kino, tylko najwierniejsi miłośnicy takich amerykańskich produkcji mogą być zadowoleni po projekcji. Natomiast ja – umiarkowany zwolennik, ale jednak zwolennik takiego kina – po emisji byłem po prostu zniesmaczony. Jeśli lubicie „Wojny Gwiezdne”, cykl o obcym – Obcych, „Dzień Niepodległości”, to darujcie sobie „Moonfall”. To jest po prostu bardzo drogi, dramatycznie słaby film. Wszystkie pieniądze, jakimi dysponowali producenci, poszły na efekty specjalne i wizualizację filmu, zabrakło forsy na dobry scenariusz, aktorów, którzy przyciągają widzów.

W obsadzie mamy zapomnianą Halle Berry, mało znanego Patricka Wilsona, w jednej scenie Donalda Sutherlanda i chyba najlepszego z całej paczki, Johna Bradleya – Westa (Samwell Tarly w Grze o Tron). Do tego mamy grupę aktorów, którzy zaledwie otarli się o wielki ekran. Scenariusz jest słaby, przewidywalny, sporo w nim typowej, marnej propagandy z cyklu „Amerykanie ratują świat przed zagładą”. Film częściowo sfinansowało chińskie konsorcjum filmowe, więc dostrzegamy nadreprezentację chińskich wątków i oczywiście zero słowa o polityce współczesnych Chin.

O co chodzi w filmie? Nasz dobrze znany Księżyc wypadł z orbity i zagraża egzystencji Ziemi. Okej – temat jak temat, coś trzeba kombinować, by zachęcić widzów do wizyty w kinie, bo przecież prawie wszystko już było – od wojen galaktycznych, polowań predatorów na Ziemi, najróżniejsze inwazje z kosmosu, po walki z niepokonanym obcym. Więc czemu nie awaria Księżyca, który w filmie okazał się być bazą obcych, walczących z galaktycznymi piratami likwidującymi inne cywilizacje – brzmi dosyć znajomo.

Po zaciętej walce, straceńczej misji i szalonej odwadze amerykańskich astronautów i poświęceniu jednego z bohaterów, znowu udało się – Amerykanie ocalili świat, który znamy i pewnie za czas jakiś doczekamy się kolejnej produkcji pełnej patosu, efektów specjalnych, słabego aktorstwa, mielizn scenariuszowych i absolutnych nieprawdopodobieństw w stylu właśnie „Moonfall”.

Oczywiście film można zobaczyć, jeśli ma się nadmiar wolnego czasu i jest się na przykład admiratorem teorii spiskowych i legend o tym, czego nie przekazał nam – Ziemianom, rząd USA czy po prostu rządzący – jeśli tacy są światem. Ale prawdę mówiąc – szkoda czasu, lepiej przeznaczyć go na kolejne sezony „Pozostawionych”. Jestem absolutnie zauroczony tym serialem, jest ciągle dostępny w globalnej sieci filmowej.

Kinoman

Przeczytaj poprzedni wpis:
Bliższe Spotkania – 22.03.2023

Nowa atrakcja w Arboretum w Kudypach i magia starych zdjęć były tematami Bliższych Spotkań. Z gośćmi audycji rozmawiali Izabela Malewska i Maciej Świniarski. W Arboretum w...

Zamknij
RadioOlsztynTV