Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna, Regiony
Mniej chętnych na nowe mieszkania w Olsztynie
Niemal 600 tysięcy złotych trzeba zapłacić za nowe mieszkanie w Olsztynie. W listopadzie za metr kwadratowy nowego M, w stolicy województwa warmińsko-mazurskiego należało zapłacić około 11,7 tysiąca złotych. W porównaniu do października ceny pozostały na niezmienionym poziomie.
Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w listopadzie średnia cena ofertowa nowego mieszkania w Olsztynie wynosiła 596 219 złotych. Z kolei średnia cena metra kwadratowego oscylowała na poziomie 11 674 złotych. W stolicy województwa warmińsko-mazurskiego najdroższe są kawalerki. Metr kwadratowy takiego lokum kosztuje średnio 14 058 złotych. Najmniej za metr kwadratowy zapłacimy w przypadku lokali czteropokojowych i większych – 10 301 złotych.
Dla porównania średnia cena nowego M oscylowała w listopadzie w Warszawie na poziomie 17,7 tysiąca za metr kwadratowy. Równie wysokie ceny obowiązują w Gdańsku – przeciętnie 16,8 tysiąca.
Aktualnie w ofercie lokalnych deweloperów jest 889 mieszkań. Są to przede wszystkim lokale dwu- i trzypokojowe. W ubiegłym miesiącu stanowiły one aż 81 procent oferty. W listopadzie lokalni deweloperzy sprzedali 59 mieszkań, w październiku – 66, a we wrześniu 96 lokali.
Zauważalny jest zatem spadek zainteresowania zakupem mieszkania. Ma to oczywiście związek z wysokimi cenami nieruchomości i ograniczoną zdolnością kredytową. Część kupujących wstrzymuje się z zakupem i czeka na ostateczną decyzję rządu w sprawie preferencyjnych kredytów. Średnia cena sprzedanego w listopadzie mieszkania wynosiła 561 tysięcy złotych.
Chcąc kupić w Olsztynie 50-metrowe mieszkanie za gotówkę, trzeba odłożyć 109 pensji netto. To oznacza aż dziewięć lat oszczędzania. I to pod warunkiem, że do skarbonki trafiłoby całe wynagrodzenie, czyli miesięcznie 4 933 zł. Tyle w stolicy województwa warmińsko-mazurskiego wynosi mediana zarobków netto (eksperci portalu RynekPierwotny.pl wyliczyli ją jako 73% mediany zarobków brutto, na podstawie danych GUS za maj 2024 r.).
Rzecz jasna w praktyce oszczędzanie na mieszkanie trwałoby o wiele dłużej, bo nikt nie jest w stanie odkładać całego swojego wynagrodzenia. Poza tym nie wiadomo, jak w przyszłości będą rosły ceny mieszkań, a jak pensje
– komentuje Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Autor: W. Chromy
Redakcja: A. Niebojewska