Marnowali jedzenie zamiast rozdać je potrzebującym
Woleli zakopać jedzenie w ziemi zamiast rozdać jego nadmiar potrzebującym. Żywność pochodziła z Caritas w Pieniężnie, a współpracę z organizacją nawiązał były już prezes Stowarzyszenia Wspierania Osób Niepełnosprawnych w Ornecie.
Makaron, mąka, ryż, cukier czy topione serki, z których miały być przygotowywane posiłki dla uczestników warsztatów terapii zajęciowej często brane były w nadmiarze, co skutkowało tym, że traciły ważność. Bulwersujące postępowanie ujawniają pracownicy Stowarzyszenia i jego nowy prezes Andrzej Minowicz.
Tymczasem były już prezes orneckiego Stowarzyszenia Wspierania Osób Niepełnosprawnych Romuald Ch. jest przekonany, że kiedy pełnił swoją funkcję nie dochodziło do żadnych nieprawidłowości. W rozmowie z reporterką Radia Olsztyn przyznał, że kilka razy towar przeterminował się, dodał jednak, że nie ma mowy o bardzo dużych ilościach.
Pracownicy mówią też o mobbingu i złym traktowaniu podopiecznych. Dotychczas nie mieli się komu poskarżyć, bo kierowniczką warsztatów była żona byłego prezesa Romualda Ch., jedna z jego córek pracowała jako instruktor, druga natomiast była zatrudniana, kiedy organizowano zagraniczne wyjazdy.
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Lidzbarku Warmińskim. Jest ona wielowątkowa. Zawiadomienie o ewentualnym popełnieniu przestępstwa – oprócz marnowania jedzenia – dotyczy także niegospodarności, nieprawidłowego wydatkowania dotacji z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, przywłaszczenia pieniędzy i korzystania z wycieczek przez rodzinę Ch. – powiedziała Radiu Olsztyn Longina Linkiewicz, prokurator rejonowy w Lidzbarku. Postępowanie potrwa co najmniej 3 miesiące. (grab/bsc)
Raport w tej sprawie przygotowała Kinga Grabowska