Jacek Żalek: zakładam, że niebezpieczeństwo jest realne, a nie tylko potencjalne
Decyzję o nieprzywróceniu Małego Ruchu Granicznego komentował na antenie Polskiego Radia Olsztyn Jacek Żalek.
Poseł Polski Razem, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że podejmując decyzję Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak z pewnością ważył dwie racje – interesu ekonomicznego województw, które korzystają z lokalnej wymiany towarów i usług oraz bezpieczeństwa. Mały Ruch Graniczny, obowiązujący między województwem warmińsko-mazurskim i częścią województwa pomorskiego z Obwodem Kaliningradzkim został zawieszony przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży. Jacek Żalek powiedział, że nie zna dokładnych przyczyn nieprzywrócenia ruchu bezwizowego. Nie wie też, co ważnego dzieje się w stosunkach między Polską a Rosją. – Takie informacje pochodzą od służb i są niejawne. Rozumiem jednak, że minister uznał, iż ważniejsza jest groźba przenikania tą drogą terrorystów, którzy sieją strach w całej Europie. Zakładam też, że decyzja była podyktowana istotnymi informacjami o realnym zagrożeniu, bo nie sądzę, żeby była konieczność blokowania przejść granicznych tylko z uwagi na potencjalne niebezpieczeństwo.
Gość Polskiego Radia Olsztyn odniósł się także do ustaleń szczytu NATO. Tam zapadła decyzja o wzmocnieniu ochrony Korytarza Suwalskiego. To pas ziemi o szerokości 80 kilometrów na granicy Polski i Litwy – ciągnący się od granicy z Obwodem Kaliningradzkim do granicy z Białorusią. Blokując go, wojska rosyjskie w razie konfliktu mogłyby z łatwością odciąć od pomocy państwa bałtyckie. – Udało nam się zabezpieczyć interesy podczas szczytu NATO i zagwarantować obecność wojsk sojuszniczych na terytorium Polski, Litwy, Łotwy i Estonii – przyznał Jacek Żalek. Zdaniem posła Polski Razem z pewnością spełni to prewencyjny charakter, bo przed agresją Rosji na Ukrainę uważano, że nie ma potrzeby prowadzenia obrony terytorialnej. – Okazało się, że trzeba zweryfikować te zagrożenia i w razie konfliktu spodziewać się ataku ze wschodu – podkreślił gość Porannych Pytań. – Wcześniejsze pomysły na ustawienie szpicy z Niemczech czy Szczecinie były nie do przyjęcia. Oznaczałyby one bowiem, że nie bronimy Białegostoku czy Olsztyna, ale Berlina.
Posłuchaj rozmowy Krzysztofa Kaszubskiego z Jackiem Żalkiem
(kos)