Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
Gryźliny bronią się przed wysypiskiem odpadów. Co z terenem po byłej kopalni kruszywa?
Gryźliny najprawdopodobniej obronią się przed wysypiskiem odpadów. Tak wynika z deklaracji właściciela znajdującej się tam żwirowni.
Kopalnia kruszywa w pobliżu Gryźlin powstała na potrzeby budowy drogi S51. Jest już wyeksploatowana, pozostało po niej wyrobisko zajmujące kilkanaście hektarów. W ubiegłym roku właściciel kopalni poinformował, że w wyrobisku chciałby składować odpady. Później nieco zmodyfikował tę koncepcję – przedstawił plan na punkt przerobu niektórych śmieci.
Oba te pomysły od razu wywołały protesty mieszkańców.
Mieszkańcy obawiają się zakłócenia spokoju. Mieszkamy tu w warunkach zbliżonych do naturalnych, staramy się dbać o zdrowie, żyć w spokoju. Gdyby powstał jakiś przemysł, to zakłóciłoby ten spokój i stąd nasze obawy
– mówi sołtys Gryźlin Adam Walkowiak.
Do tego dochodzą obawy dotyczące środowiska. Pod wyrobiskiem znajdują się wody podziemne, niedaleko są ich ujęcia, a nawet lokalny zbiornik wód podziemnych. Co więcej, jak wynika z naukowych analiz, teren jest średnio lub nawet mało odporny na przesączanie się zanieczyszczeń do poziomu tego zbiornika. Teoretycznie można go izolować – w takich przypadkach stosuje się glinę oraz folię – ale obawy pozostają.
Generalnie można by powiedzieć, że wystarczająca byłaby izolacja odcieku z tych odpadów. Ale życie jest życiem i pozostają obawy, czy za 10, 20 czy może 30 lat jednak nie doszłoby do skażenia tych wód
– mówi wójt gminy Stawiguda Michał Kontraktowicz.
Właśnie pod wpływem tych obaw właściciel terenu Krzysztof Bucholski zrezygnował ze swoich pomysłów. Choć jak mówił w rozmowie z reporterem Radia Olsztyn – jest tym rozgoryczony.
Z tym odpadami, które wszyscy produkujemy, trzeba coś robić. Paradoks naszych czasów polega na tym, że jeśli ktoś spala je w piecu lub wyrzuca nielegalnie na polach, to jest to mniejsze zło. A jeśli przychodzi inwestor i chce to ucywilizować, to napotyka to jakieś dziwne obiekcje
– uważa Krzysztof Bucholski.
Ale pomysłu prowadzenia w Gryźlinach działalności związanej z odpadami forsować już nie zamierza. – Jest szereg różnych innych możliwości wykorzystania tego terenu w sposób racjonalny. A walka z wiatrakami nie ma najmniejszego sensu – twierdzi.
Gmina – jeszcze zanim padły te deklaracje – zaczęła prace nad planem zagospodarowania tego terenu, bo dotychczas żaden plan go nie obejmował. Dokument ma pozwalać na prowadzenie tam działalności gospodarczej, ale bez możliwości zajmowania się odpadami. I pomimo deklaracji inwestora, plan i tak ma zostać uchwalony.
Wszczęta została procedura i tutaj nie będziemy się już zatrzymywać. Ten plan będzie wykluczał możliwość gospodarowania odpadami na tym terenie
– mówi wójt Michał Kontraktowicz.
Procedura zajmie kilkanaście miesięcy. Zgodnie z prawem, właściciel terenu musi też przeprowadzić jego rekultywację.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Chmielewska