Ekologiczne podejście do walki ze szczurami. Jak ograniczyć ich populację w miastach?
Mają znakomitą pamięć i talent nawigacyjny. Świetnie poruszają się po mieście i z głowy odtwarzają ścieżki prowadzące do jedzenia. Szczury stają się coraz większym problemem wielu polskich miast.
W dużych miastach, średnio, jeden szczur przypada na jednego mieszkańca, choć według niektórych danych liczba gryzoni może być nawet kilkakrotnie większa. Szczury potrafią wspinać się po elewacji, mają zwiadowców i znakomicie ukryte gniazda.
Są to przeróżne miejsca, o których nawet nie zdajemy sobie sprawy. Znalezienie gniazda szczura jest niewiarygodnie trudne. Często takie gniazdo zlokalizowane jest na poddaszu, gdzie trudno dojść. Może być też w piwnicy, ale wówczas jest głęboko schowane
– powiedział ekolog dr inż. Wojciech Słomka.
Obecność szczurów w miastach wynika z ocieplającego się klimatu oraz pozostawianych bez kontroli pojemników m.in. z odpadami bio. Zdaniem ekologa, samo wykładanie trutek na gryzonie nie wystarczy.
Nie możemy zrobić sterylnych miast bez zwierząt, bez bioróżnorodności lub bioróżnorodności, według naszego indywidualnego uznania. Szczury automatycznie stają się pokarmem dla ptaków drapieżnych. Powinniśmy dopuścić do miast ptaki drapieżne i to duże, takie jak wielkie sowy, które rewelacyjnie radzą sobie ze szczurami
– podkreślił.
W walce z gryzoniami należy także zabezpieczać pojemniki na śmieci, do których trafiają resztki jedzenia.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: I. Malewska
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy