Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 5 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Dzisiaj inaczej

The Beatles

Dzisiaj inaczej, bo głównie o książkach, konkretnie jednej książce, którą absolutnie wszyscy panowie w moim wieku aktualnie czytają lub zaraz przeczytają, chodzi mi o norweską powieść dla młodzieży starszej „Beatlesi.Powieść” Larsa Christiansena.

Dlaczego o powieści? Bo jest to kapitalna książka, niezwykle ważna dla każdego dużego chłopca i dla każdego miłośnika Beatlesów, a ja zaliczam się do zagorzałych fanów czwórki z Liverpoolu. Autor powieści pisze o czwórce młodzieńców z Oslo, którzy dorastają w Norwegii lat 60. i 70. Dorastają w rytm kolejnych piosenek i płyt Beatlesów. Oczywiście nie tylko Beatlesów, innych wykonawców również. W powieści pojawiają się: Doorsi, Dylan, Led Zeppelin, Rolling Stonesi oraz wszystkie inne gwiazdy tamtych cudownych, rockowych lat. Ale to Beatlesi i ich muzyczny rozwój są dla bohatera powieści – Kima Karlsena najważniejsi.

Tytuły kolejnych rozdziałów książki są sygnowane tytułami piosenek Beatlesów. Jest to opowieść o dorastaniu w czasach kontestacji, o pierwszych niezdarnych, nieśmiałych miłościach, pierwszych papierosach i innych pierwszych doznaniach. To jest powieść o odkrywaniu dorosłego świata i o tym jak bardzo chce się być dorosłym i chce się korzystać ze smaków dorosłości, tylko zadaję sobie pytanie PO CO? Po co się spieszyć? By borykać się z dorosłym życiem, upływem lat, chorobami i ogólnie przemijaniem. Chciałem napisać, że to powieść o mnie, bo Beatlesi, bo dorastanie na przełomie lat 60. i 70. czyli najpiękniejszych w historii świata, bo miałem podobne problemy i potrzeby. Ale byłby to banał, wszyscy mamy dosyć podobne doświadczenia z dojrzewaniem, tylko z innymi zespołami, innymi płytami, innymi filmami, innymi dziewczynami.

Jeszcze jedna uwaga, my tu w PRL a oni tam w dostatniej Norwegii z płytami w sklepach a nie jak u nas w marzeniach lub od marynarzy, jeśli miało się przetarte szlaki, spore pieniądze albo rodzinę za granicą, mogli też pojawić się starsi zaradni koledzy, mnie się poszczęściło, miałem kolegów i mogłem posłuchać Beatlesów z prawdziwej płyty a nie z pocztówki dźwiękowej. Powieść jest dobra, dobrze napisana, z fajnymi postaciami, realiami ówczesnej Norwegii, jest to typowo chłopacka historia i tak fantastycznie rockowa i jest to istotne, przynajmniej dla takiego czytelnika jak ja.

Aby nikt nie powiedział, że nie było o filmie, otóż nie, będzie o filmie. W Norwegi dwa lata temu powstał film fabularny i serial telewizyjny według powieści Christiansena, szukam go od pewnego czasu jak znajdę to dam znać.

 

Kinoman

 

(jhop/kos)

Więcej w film, Kino za rogiem, Beatlesi
Nigdy więcej o Grze o Tron

Daję słowo, ostatni raz piszę o Grze o Tron, bo już brakuje mi słów na to by krytykować ten legendarny serial. Wiem, ze część z nas...

Zamknij
RadioOlsztynTV