Błąd pilota przyczyną wypadku na lotnisku w Olsztynie
Takie są wstępne ustalenia Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
To była wyjątkowo techniczna sprawa związana z niewłaściwą eksploatacją samolotu – powiedział Radiu Olsztyn wiceprzewodniczący komisji Andrzej Pussak. Podczas lotu samolot pobierał paliwo tylko z jednego skrzydła, zamiast z dwóch – wyjaśnia ekspert
Bezpośrednią przyczyną upadku samolotu Antonow na lotnisku w Dajtkach było wyłączenie się silników, spowodowane brakiem paliwa – dodaje Andrzej Pussak
W ciągu 30 dni powstanie wstępny raport na temat wypadku, na ostateczny trzeba poczekać kilka miesięcy. Do wypadku doszło w niedzielę 8 czerwca około południa. Samolot podczas ladowania spadł na las obok lotniska. Nikomu nic się nie stało. Dwaj piloci wyszli z maszyny o własnych siłach.
Antonow wyruszył ze spadochroniarzami na pokładzie, do wypadku doszło w momencie gdy wszyscy zdążyli, zgodnie z planem, wyskoczyć a na pokładzie było już tylko 2 pilotów. Nikomu nic poważnego się nie stało, ale po raz kolejny powróciło pytanie o to, czy podejście do lotniska faktycznie spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa?
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
O konieczności wycięcia drzew Aeroklub Warmińsko-Mazurski mówi od lat, ale nie chcą tego Lasy Państwowe i władze Olsztyna. Rzeczniczka olsztyńskiego urzędu miasta Aneta Szpaderska przekonuje, że decyzja o wycince nie jest łatwa, tym bardziej, że lotnisko w Dajtkach nie jest lotniskiem komunikacyjnym.
Władze Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego zapowiadają, że użyją wszystkich metod prawnych, by namówić miasto i Lasy Państwowe do wycięcia drzew na podejściu do lotniska. Dwa lata temu, niemal w tym samym miejscu, rozbił się szybowiec. Jego pilot nie przeżył wypadku. (piedz/bsc)