Koty
Koty to moje ulubione zwierzęta, są tajemnicze, niezależne, doskonale dają sobie radę same, znakomicie wykorzystują otoczenie, czyli Nas ludzi. Służymy im dobrowolnie i to z prawdziwą chęcią. Mam nadzieję, że zdajemy sobie sprawę z tego, że gdy kotek pojawi się w domu, to zostanie na długo, o ile nie popełni jakiegoś fatalnego głupstwa np. skok z dziesiątego piętra, spotkanie z wyjątkowo brutalnym psem lub samochodem w czasie nocnej wędrówki.
Nasz kot, pamiętny Fiodor, pojawiał się od czasu do czasu w różnych moich opowieściach, wspomnieniach, nawet programach radiowych. Fiodor przez 15 lat nas (żonę i mnie) mniej lub bardziej zadręczał, był męczący, roszczeniowy, potwornie wybredny, rozkapryszony i wszedł nam na głowy, jak utrzymywała moja nieodżałowana teściowa. Fiodor już od dwóch lat wędruje po swoim ulubionym ogrodzie i doprawdy wszystko ma w nosie, bo niestety powaliła go starość i nagła choroba. Koniec miał spokojny i godny, jest gdzieś obok nas i czuwa nad nami.
Przyznam się Państwu, że od czasu do czasu w jakiś magiczny sposób wpada do naszego domu, zazwyczaj późną nocą, obchodzi swoje ulubione kąty, sprawdza co u nas, czasem coś strąci w środku mroźnej nocy, piśnie, miauknie i już go nie ma, ale mamy świadomość tego, że kiedyś wróci i jeszcze da znać o sobie.
Koty w filmach odgrywają istotną rolę, są na przykład złośliwe albo podstępnie przyjazne, w horrorach mogą wystraszyć na śmierć, wyskakując nagle zza komody. Mogą zginąć tragicznie, niestety zaobserwowałem takie filmowe tendencje. Koci bohaterowie to po pierwsze kreskówki: Garfield, Tom i Jerry, Kot w butach ze Shreka, nasz serialowy Rademenes z „Siedmiu życzeń”, w „Obcym” Ripley miała rudego kota, a kot z „Alicji w Krainie Czarów”, a Behemot z „Mistrza i Małgorzaty” – to już klasyka literacka i filmowa. O mały figiel zapomniałbym o kotku na kolanach Ojca Chrzestnego z pierwszych scen filmu Coppoli. Istotną rolę odegrał także kot w „Poznaj mojego tatę” – trochę już zapomniana komedia z Robertem DeNiro.
Wspominać dalej ? Po co? Mamy już wspaniałą kocią ekipę.
Jak Państwo wiecie kot jest wdzięcznym bohaterem filmowym: ładny, zgrabny, sprytny, wyluzowany, kamery go lubią, nic go nie obchodzi poza własną wygodą, żołądkiem i snem, bo wyspać się trzeba i to dobrze, no i ten sporny teren, o który czasem trzeba powalczyć, czyli poskakać, poryczeć i dać się podrapać po nosie. Co jeszcze zostało?
Fantastyczne mruczenie i przytulanie się w chłodny wieczór, paniczny lęk przed podróżą samochodem i przed wizytą u kociego doktora, co niestety bywa konieczne – szczepienia okresowe. Takie jest życie prostego warmińskiego kota, nasz domowy Fiodor zostawił po sobie istotną pustkę i mruczenie, jednak nie mamy oboje z żoną odwagi, by ją wypełnić, bo następca może być …
Kinoman