2,5 tys. zł za jazdę na hulajnodze. Pijana 30-latka: przecież nic się nie stało
To była jedna z najdroższych przejażdżek w jej życiu. 2,5 tysiąca złotych zapłaci 30-latka z Giżycka, która pijana jechała hulajnogą elektryczną.
Policyjny patrol zauważył kobietę, kiedy wyjeżdżała ze stacji benzynowej na ulicę Kościuszki. Jej styl jazdy wzbudził wątpliwości funkcjonariuszy. Zatrzymali ją i zbadali alkomatem. Miała ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Kobieta oświadczyła, że przecież nic się nie stało i nic złego nie zrobiła, przyjechała tylko hulajnogą, by kupić alkohol
– poinformowała aspirant sztabowy Iwona Chruścińska z giżyckiej policji.
Dodajmy, że użytkowników elektrycznych hulajnóg obowiązują takie same przepisy, jak wszystkich innych uczestników ruchu drogowego.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: K. Piasecka
Redakcja: A. Niebojewska