W rezerwacie Kośno
Zupełnie niezwykłą okazała się moja dzisiejsza wyprawa. O trzeciej rano … w nocy, byłem już na terenie rezerwatu Kośno. Piękne miejsce na Ziemi i naprawdę trudno było mi się zdecydować, którą część lasu mam penetrować. Ciągnie samo jezioro z prawdopodobnymi bielikami i rybołowami, ciągnie bagno z prawdopodobnymi łosiami i w końcu mnie najbardziej ciągnie las, w tym wypadku stary bór sosnowo-świerkowy. Oczywiście wybrałem to trzecie, bo mam ostatnio jakąś „jazdę” na dziki.
W zasadzie tak sobie ustawiłem marszrutę, że zahaczyłem o bagno. Spory areał otwartej wody, trzcinowiska, mnóstwo zieleni – idealne miejsce na fotograficzną przygodę. Ptactwa wodnego było dziś sporo, w oddali zamajaczył rybołów, były mewy, łyski i sporo kaczek. Donośny głos trzcinniczka upewniał mnie, że jestem nad „poważną wodą” 🙂
Przez polanę, w oddali przebiegł samotny jeleń.
Posłuchaj opowieści Krzysztofa Mikundy: