Spojrzałem w pesel i wszystko jasne…
18 dołków, w sumie do przebycia około 12-stu kilometrów w absolutnej ciszy, tylko ja, torba z kijami i wózek – jeszcze rok temu powiedziałbym że to nie mój opis. A jednak. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę grał w coś, co kojarzyło mi się tylko ze sportem dla dojrzałych wiekiem. Potem spojrzałem na mój pesel i … no tak wszystko jasne:))
To niesamowite ile emocji wywołuje w człowieku rywalizacja na polu golfowym. Wydawać by się mogło co to za sztuka, kij, piłka i gdzieś tam dołek. No właśnie, gdzieś tam, za górką, za drzewami. Tylko jak czterema uderzeniami wbić piłkę do dołka. I to jest właśnie to czego jeszcze kiedyś nie mogłem pojąć. A teraz nie mogę wytrzymać bez choćby chwili spędzonej na polu. I to bez znaczenia na warunki atmosferyczne:))