Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Opcje na śmierć

fot. Sławomir Ostrowski

Jarosław Klejnocki to znamienita postać naszej współczesnej literatury. W latach 90-tych czołowy krytyk literacki, współautor m.in. kultowego zbiorów szkiców „Chwilowe zawieszenie broni. O twórczości pokolenia „Brulionu” i antologii „Macie swoich poetów”. Także literaturoznawca o liczącym się dorobku naukowym, poeta znany z kilkunastu tomików wierszy, autor podręczników j.polskiego do liceum, ostatnio dyrektor Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza. Jednym słowem – „człowiek renesansu”.

Kilka lat temu Klejnocki zaistniał na rynku wydawniczym również jako twórca powieści kryminalnych, dobrze przyjmowanych przez czytelników. Ma ich już na koncie cztery. Najnowszą krakowskie Wydawnictwo Literackie opublikowało kilka tygodni temu – nosi ona tytuł „Opcje na śmierć”.

Felieton autora w wersji dźwiękowej

Wielokrotnie wspominałem już Państwu, że przeżywamy obecnie prawdziwe „złote lata” rodzimego kryminału. Mamy całą plejadę jego znakomitych autorów, fan-cluby czytelników i specjalistyczne portale internetowe. Ukształtowała się prawdziwa „polska szkoła” tego gatunku, stworzona przez Marka Krajewskiego i jego słynny wrocławski cykl o komisarzu Eberhardzie Mocku, a polegająca na „przyprawianiu” zagadki zbrodni nostalgiczną scenerią, nastrojowością, niekiedy nawet metafizyką.

Powieści Jarosława Klejnockiego odbiegają jednak od tej konwencji, podobnie jak omawiane przeze mnie utwory naszego olsztyńskiego pisarza Tomasza Białkowskiego, tyle że w zupełnie innym kierunku.

Bohaterem „Opcji na śmierć” jest ten sam co w poprzednich powieściach komisarz Ireneusz Nawrocki. Żadna tam „mroczna osobowość”, żaden „bon vivant” czy twardziel. Mieszka w warszawskim bloku przy ul.Żywnego, żyje nie tylko pracą, ale też dla swojej rodziny. Często bywa zmęczony i zniechęcony, „odstresowuje” się wtedy sporymi ilościami czerwonego wina. Ma jednak głęboki moralny instynkt „niezgody na zło” i to on przede wszystkim, jak jakiś nie dający spokoju wewnętrzny kolec, skłania go do walki z przestępcami.

Akcja rozpoczyna się na Mazurach, w okolicach Giżycka. Podczas „białego szkwału” na jeziorze ginie Włodzimierz Rawa, wpływowy doradca prawny jednego z wielkich banków. Wkrótce znajoma prokurator pokazuje Nawrockiemu anonim o treści: „Rawę zabiły opcje na śmierć”. Poruszony tajemniczością sytuacji komisarz rozpoczyna śledztwo – najpierw „na wariata”, prywatnie i nielegalnie. Zmienia się to jednak po rozmowach z dwiema kobietami uczestniczącymi w fatalnym rejsie, a zwłąszcza po zamordowaniu w Holandii niejakiego Andrzeja Falskiego, który był sternikiem jachtu. Dokąd więc doprowadzą bohatera te łączące się w dziwny sposób wydarzenia?

Motywacje morderstw bywają w polskim kryminale szczególne – religijne, mistyczne, polityczne i historyczne również. Tymczasem policyjne statystyki pokazują coś o wiele bardziej trywialnego – jeśli nie spektakularne porachunki gangów, to pieniądze, długi, rzadko zdrada małżeńska czy zemsta, częściej pijacka agresja albo bezmyślność.

Klejnocki w swojej książce idzie pod tym względem w stronę wiarygodności i prawdy o życiu w naszym kraju, jakby na przekór innym autorom, u których przyczyny zbrodni to generalnie – bajdy. Więcej – nie powiem.

Warto również zwrócić uwagę na rozbudowaną warstwę obyczajową powieści, a przede wszystkim na przewijający się wątek adopcji dziecka, której dokonują Nawrocki i jego żona Małgorzata. Jarek, jeden z uczestników spotkania w fundacji zajmującej się procesami adopcyjnymi, mówi:

Obce dziecko, jeśli tylko je przyjmiesz, jeśli tylko je zaakceptujesz, będziesz kochał bardziej niż własne. Bo będziesz pamiętał o cierpieniach, jakie przeszło. I będziesz wobec niego delikatny i uważny.

 

Te piękne słowa można potraktować jako antidotum na zło i zbrodnię, jako humanistyczne przesłanie, które może nieść również powieść kryminalna. Przeczytajmy zatem dokładnie „Opcje na śmierć” Jarosława Klejnockiego.

 

 

 

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Zima w siedlisku

Dwadzieścia lat temu Zofia Nasierowska, wybitna autorka fotografii portretowych wraz z mężem, Januszem Majewskim, znanym i cenionym reżyserem filmowym, postanowili opuścić Warszawę i na stałe osiąść...

Zamknij
RadioOlsztynTV