Minister obrony narodowej dziękował służbom za przeprowadzenie akcji wywożenia półtonowej bomby, która – jak mówił – mogła stanowić dla mieszkańców „olbrzymie zagrożenie” i „zagrożenie życia”. Dziękował też mieszkańcom za zrozumienie.
Akcja, jaka została podjęta przez pułk rozpoznania 18. Białostocki Pułk Rozpoznawczy i 16. patrol rozminowania, którym dowodził pan chorąży Mariusz Kujawa, doprowadziła do likwidacji tego zagrożenia. Niesłychanie sprawnie, po ewakuacji ludności (…), doprowadzono do podniesienia tego ładunku, przewiezienia do Orzysza i tam zostanie on jutro zlikwidowany.
– powiedział Macierewicz na briefingu zorganizowanym kilkaset metrów od miejsca, skąd przed godz. 14 usunięto i wywieziono bombę.
W ocenie szefa MON było to największe tego typu zagrożenie od wielu lat i dlatego wymagało tak dużej ewakuacji mieszkańców. Minister Macierewicz dziękował dowodzącym akcją, ale też mieszkańcom, którzy – jak mówił – nie wpadki w panikę, potrafili przyjąć ze zrozumieniem konieczność ewakuacji w związku z zagrożeniem. Nie było żadnych strat, żadnych zagrożeń, żadnego niebezpieczeństwa – podkreślił minister.
Obecny na miejscu wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński dziękował wszystkim służbom za przygotowanie akcji.
Półtonowa, niemiecka bomba lotnicza została znaleziona na budowie ul. Ciołkowskiego w czwartek. Sama akcja jej podniesienia wywiezienia trwała w niedzielę około godziny. Była to jednak skomplikowana akcja logistyczna, przygotowania do niej trwały od piątku.
(iar/pap/K.Kantor/Ł.Węglewski)