Niemal nie doszło do tragedii nad jeziorem. Chwila nieuwagi może wiele kosztować
Chwila nierozwagi nad wodą może kosztować życie. O włos od tragedii było w Olsztynie. Pijany 51-latek opiekował się swoją 7-letnią córką nad jeziorem.
– Na policję zadzwonili plażowicze, których zaniepokoiło zachowanie mężczyzny – mówi podkomisarz Rafał Prokopczyk z olsztyńskiej policji.
Badania policyjnym alkomatem potwierdziło przypuszczenia świadków i wykazało w organizmie 51-letniego mężczyzny ponad 1,7 promila alkoholu. Przyszła matka dziecka, która zaopiekowała się córką
– wyjaśnia policjant.
Trwa policyjne dochodzenie w tej sprawie. Funkcjonariusze sprawdzą m.in. czy mężczyzna nie naraził córki na niebezpieczeństwo.
Z kolei przed sądem rodzinnym i nieletnich będzie się tłumaczył 14-latek. Młody mieszkaniec Iławy wpadł na niebezpieczny pomysł – mówi aspirant Joanna Kwiatkowska z tamtejszej policji.
Okazało się, że 14-latek wskakiwał do wody na metalowej hulajnodze. Policjanci na miejsce interwencji wezwali mamę mieszkańca Iławy i sporządzili dokumentację z interwencji
– mówi Kwiatkowska.
Policja przypomina, że zawsze trzeba stosować się do poleceń ratownika czuwającego nad bezpieczeństwem pływających. Podczas upałów nie powinno się wbiegać rozgrzanym do wody, bo grozi to szokiem termicznym. Najczęstszą przyczyną tragedii nad wodą są kąpiele w miejscu niestrzeżonym, a także alkohol.
Autor: K. Piasecka
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy/M. Rutynowski