Olsztyn, Elbląg, Ełk, Polecane, Bartoszyce, Braniewo, Aktualności, Działdowo, Aplikacja mobilna, Giżycko, Gołdap, Iława, Kętrzyn, Lidzbark Warm., Mrągowo, Nidzica, Nowe Miasto Lub., Olecko, Region, Ostróda, Pisz, Szczytno, Węgorzewo
Lodówki społeczne i jadłodzielnie. „Potrzeba ich funkcjonowania jest ogromna”
„Jest więcej biorących niż dających” – mówią zgodnie właściciele tzw. lodówek społecznych i jadłodzielni. W województwie warmińsko-mazurskim jest kilka takich miejsc.
Są m.in. w Olsztynie, Elblągu, Ełku czy w Biskupcu. Marzena Budek, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Biskupcu przyznała, że ich lodówka nie zawsze jest pełna.
Owszem, w okresie świątecznym jest sporo potraw czy produktów. Czasem jest tak, że nie ma nic, a czasem ktoś przyniesie nam na przykład kosz pieczywa, słodkich bułek. Zawsze można się czymś pożywić.
Podobne obserwacje ma Tomasz Sztachelski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Rodzinie „Arka” z Olsztyna. Jak powiedział, liczba posiłków zostawianych w lodówce społecznej, „nieco spadła”.
Rzadziej widzimy, że te półki są zapełniane, aczkolwiek coś od czasu do czasu się pojawia i też dosyć szybko znika. Będziemy obserwować, jak to będzie wyglądało i będziemy podejmować decyzję. Być może potrzebna jest zmiana promocji, może zmiana miejsca lodówki. Bierzemy pod uwagę także obecną sytuację, że być może ludzie oszczędzają jedzenie.
Tomasz Sztachelski podkreślił jednak, że w związku z tym, iż jedzenie z lodówki społecznej znika szybko, to oznacza to, że potrzeba funkcjonowania takiego miejsca jest ogromna.
Autor: M. Lewiński
Redakcja: K. Ośko