Region
Lidzbark broni linii kolejowej
Radni Lidzbarka Welskiego nie zgadzają się na czasowe wyłączenie z eksploatacji linii kolejowej Działdowo-Chojnice na odcinku Działdowo-Brodnica.
Ich zdaniem doprowadzi to do jej zamknięcia. Z kolei korzystają przedsiębiorcy z kilku sąsiednich gmin, którzy przewożą wielkogabarytowe przedmioty.
Sprzeciw w sprawie likwidacji połączenia wyraził też burmistrz Lidzbarka Welskiego Jan Rogowski, który napisał list do ministra transportu i gospodarki wodnej. Podpisali się pod nim również burmistrz Działdowa i wójt gminy Płośnica, a także włodarze kilku gmin z kujawsko – pomorskiego.
Ciężar i rodzaj towarów wywożonych z zakładów przemysłowych koleją powoduje, że ich przewóz nie jest możliwy tranzytem. W linii kolejowej korzystały m.in dwie firmy z Lidzbarka Welskiego. Jedna zajmuje się transportem węgla, druga produkcją i wywozem prefabrykatów: cementu i pustaków.
Burmistrz Jan Rogowski powiedział też, że aby zwiększyć zatrudnienie w gminie, teren jednej z sąsiednich wsi został przekształcony w działkę inwestycyjną. Znalazł się też potencjalny biznesmen, jednak w związku z likwidacją połączenia kolejowego zrezygnował.
Przewóz pasażerski, na tej samej trasie, zlikwidowano już w 2007 roku. To zdaniem radnych z Lidzbarka Welskiego odbiło się dotkliwie na kondycji społeczno-gospodarczej okolicy, a regres inwestycyjny przyniesie dalszy wzrost i tak dużego już bezrobocia.
Ministerstwo ma się wypowiedzieć w tej sprawie pod koniec przyszłego tygodnia. (kgrab/bsc)