Aktualności, Aplikacja mobilna, Regiony
Jak mieszkańcy Warmii i Mazur postrzegają swoją sytuację materialną?
Jest lepiej – czy jednak gorzej? Dane statystyczne dotyczące naszych zarobków nie pokrywają się z odczuciami wielu z nas.
Urząd Statystyczny w Olsztynie podsumował sytuację materialną mieszkańców Warmii i Mazur w ostatnich latach. Z tych danych wynika, że jest bardzo dobrze – cały czas rosną przeciętne pensje i emerytury, sytuacja na rynku pracy przez ostatnie lata poprawiała się lub była stabilna, mamy nieco większe mieszkania, a coraz więcej rodzin może sobie pozwolić na samochód czy elektronikę.
W tej chwili przeciętna pensja w regionie to ponad 7 tysięcy 700 złotych miesięcznie brutto, a własne auto ma 70 procent rodzin. Bezrobocie – choć nieco wzrosło w ostatnich miesiącach – pozostaje na niskim jak na rejon poziomie 8,9 procent. Spadają też wskaźniki zagrożenia ubóstwem. Pozytywne zmiany jeszcze lepiej widać, gdy spojrzymy na nasze dochody w perspektywie wieloletniej.
Wysokość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia rosła. Porównując tę sytuacją z sytuacją, jaką mieliśmy w roku 2010, to widać, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie wzrosło 2,5 raza. Patrząc na przeciętną miesięczną emeryturę i rentę również widzimy, że jest ona większa 2,4 raza
– powiedziała Joanna Balcerzak z Urzędu Statystycznego w Olsztynie.
Jednocześnie województwo wciąż wypada wyraźnie gorzej, niż większość pozostałych regionów Polski. Pod względem przeciętnych zarobków zajmujemy 14 miejsce w kraju, pod względem emerytur – 12, a pod względem tzw. dochodu rozporządzalnego – miejsce 13. Co bardzo ważne – z dobrym danymi nie pokrywają się osobiste odczucia większości z nas. Są osoby, które deklarują zadowolenie ze swojej sytuacji materialnej, ale są w mniejszości.
Nie mam złej sytuacji materialnej, ponieważ pracuję
– uważa pani Grażyna.
Dla mnie to trudne pytanie, bo akurat jestem bez pracy
– mówiła natomiast pani Anna.
Właśnie skończyłam studia, mieszkam u mamy i dopiero dostaję pierwsze pieniądze. Patrząc na sytuację moich rówieśników, to jest ciężko, bo ciężko znaleźć pracę
– dodała pani Eliza.
Ceny poszły w górę. Emerytury też, ale jak? W stosunku do cen to w ogóle nie ma porównania
– stwierdziła pani Ligia.
Podobne wyniki przynoszą prowadzone w ostatnich miesiącach ogólnopolskie sondaże opinii publicznej – w jednym z badań prawie 60 procent ankietowanych stwierdziło, że żyje im się gorzej. Według innego badania 31 procent Polaków ocenia, że pensja wystarcza tylko na bieżące potrzeby, a kolejne 32 procent – że czasem musi ograniczać wydatki, by domknąć miesięczny budżet.
Problemem pozostaje inflacja – wprawdzie w ostatnich miesiącach bardzo niska, poniżej 3 procent, ale przecież nie tak dawno była dwucyfrowa. Z punktu widzenia społecznych odczuć bardzo duże znaczenie miał fakt, że w perspektywie kilku ostatnich lat inflacja zaczęła gwałtownie rosnąć później, niż nastąpił wzrost płac.
Popatrzmy sobie kilka lat wstecz – najpierw bardzo szybko zaczęły rosnąć pensje, natomiast przedsiębiorstwa próbowały na początku cen nie podnosić. Teraz mamy taką sytuację, że zwalnia podnoszenie płacy, natomiast inflacja nadrobiła, bo przedsiębiorcy nie mogli w nieskończoność brać na siebie wyższych kosztów
– wyjaśnił doktor Tomasz Wierzejski, prodziekan Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
To wpłynęło na powszechne odczucia dotyczące cen. Z inflacją jest jeszcze jeden ważny aspekt – dotyka one głównie osoby gorzej zarabiające, bardziej wrażliwi są na nią ci, którzy większą część domowego budżetu przeznaczają na żywność. Tu niestety województwo warmińsko-mazurskie ma mniej korzystną sytuację, niż reszta kraju – w naszym regionie przeciętna rodzina wydaje na jedzenie prawie 30 procent pensji. W Polsce to mniej, bo 25 procent.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: P. Jaguszewski





























