Gwiezdne Wojny. Ostatni Jedi
Jestem już po dwóch spotkaniach z VIII częścią „Gwiezdnych Wojen. Ostatnim Jedi” i skłamałbym, gdybym powiedział, że jestem niezadowolony. Jestem i to bardzo.
Dostałem to co chciałem. Barwną opowieść, przygodę, wyraziste charaktery, ciąg dalszy fantastycznej historii – powrócili (na krótko) starzy bohaterowie, zaś nowi zyskali na wiarygodności. Cieszę się, że reaktywowano, i to na dobre, mój ulubiony cykl filmowy. Chociaż jak Państwo wiecie jestem strachliwy i zawsze boję się tych powrotów. Jak wiemy „strach ma wielkie oczy” i po prostu przesadzałem. Film ma bardzo dobre tempo, ale nie zawrotne. Wizualnie nawiązuje do najlepszych czasów, czyli starożytnych „Gwiezdnych Wojen”. Mamy pojedynki na świetlne miecze, roboty stare i prawie nowe. Mamy, a jakże fajną scenę w Gwiezdnej Knajpie, już kolejnej. Powróciły fantastyczne maszyny wojenne, no i to co najważniejsze – czyli zazwyczaj w „Gwiezdnych” mamy poszukiwanie tożsamości, korzeni, kim jestem, kim byli rodzice, dokąd zmierzamy i czy zasługuję na to by zostać Jedi. Wszystko to jest, łącznie z Yodą, który był zagadkowy i dowcipny na opak. Największym triumfem „Ostatniego Jedi” jest postać grana przez Marka Hamilla, czyli Luke Skywalker, jeszcze nigdy nie był tak interesująco pokazany i tak dobrze zagrany.
Prawdopodobnie w tej części definitywnie, żegnamy starych bohaterów. Jakwiadomo Han Solo zginął w poprzednim epizodzie, Carrie Fisher grająca księżniczkę zmarła, a Skywalker jak wynika z filmu odszedł, bo taką podjął decyzję. Czyli pozostają nam nowi bohaterowie, nowe postaci i nowi aktorzy. Mam nadzieję, że legendarni bohaterowie będą się pojawiali w nowych odsłonach, ale sądzę, że już zdecydowanie w rolach drugoplanowych i zagrani przez nowych aktorów.
Pojawiło się pytanie o Ostatniego Jedi – kto to jest ? Odpowiedź jest prosta, wystarczy ruszyć głową, lub obejrzeć film. Tak, macie rację to … W sumie jestem bardzo zadowolony z kolejnej części i ze spokojem czekam na film o Hanie Solo, który już wkrótce.
A w czasie tego najdłuższego w historii nowoczesnej Europy weekendu, przeczytałem sobie z prawdziwą przyjemnością nową kryminalną powieść, rodem z Włoch „Zła pora roku” autorstwa Antonia Manziniego z inspektorem Rocco Schiavone w roli głównej. Dobrze się to czyta, zwłaszcza w piękne wiosenne popołudnie.
Kinoman.